Kilka lat temu miałem przyjaciela, był dla mnie kimś więcej niż przyjacielem. Właśnie dlatego nasze drogi musiały się rozejść. Wtedy, kiedy powiedziałem, że znaczy dla mnie więcej niż wszyscy mogliby się spodziewać.
Znaczył dla mnie więcej niż nadz...
Pierwszy tydzień codziennie siedziałem w swoim pokoju. Zarzuciłem na siebie kołdrę, brudną od krwi. Zadawałem sobie ból codziennie. Płakałem codziennie. Nic nie jadłem. Mama przychodziła do mnie trzy razy dziennie, aby dać mi jedzenie. Odnosiła pełne talerze, co wieczór. Płakała razem ze mną, błagała, żebym wziął co kolwiek do ust. Niestety ja tylko wpatrywałem się w nią czerwonymi od płaczu oczami. Czwartego dnia rodzicielka przyłapała mnie na samookaleczaniu. Od tamtego dnia bandarzowała mi ręce trzy razy dziennie. Nie widziałem takiej potrzeby, ponieważ od razu po jej wyjściu je zrywałem znów chwytając za żyletkę. Ósmego dnia wieczorem zamiast matki do pokoju wszedł ojciec. Krzyczał, że jestem babą, a nie facetem. Mówił, że się mnie wstydzi, matka wyjechała na dwa tygodnie do swojej ciotki. Podszedł bliżej i chwycił za żyletkę leżącą na biurku. "Taki jesteś twardy?! Dawaj łapy zaraz zobaczę jaki odważny jesteś!" wykrzyczał po czym rzucił się na mnie. Pocioł całe moje ręce i nogi. Zostawił mnie samego. Na łóżku brudnym od mojej krwi z całym bolącym ciałem. Tak bardzo chciałem zniknąć. Nie miałem siły się ruszyć, dlatego po prostu leżałem, a łzy płynęły z moich oczu. Po kilku mimutach do pokoju przyszedł mój brat. Zaczął mnie bandarzować. Kazał mi się nie ruszać i przede wszystkim nie zasypiać. Słyszałem żal w jego głosie, było mu mnie szkoda. Z dnia na dzień zmieniłem się w jedną wielką kulkę depresji. Całą noc leżał ze mną w łóżku i wmawiał, że wszystko się poprawi. Obiecał mnie pilnować. Szkoda, iż po trzech tygodniach odpuścił sobie. Zaczął bić mnie na zmianę z ojcem. Matka zawsze krzyczała, ale nigdy ich nie powstrzymała. Uciekała z domu, by nie słyszeć moich jęków bólu.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Komentarze:
Ineedyourhelp: Proszę wszystkich, aby nie komentowali tego wpisu. Jest to dla mnie tak bolesna sprawa, że nie chcę czytać jak mówicie, iż jest wam przykro. Taki już los mnie spotkał nikt go nie zmieni. Co było już nie zniknie. Możemy tylko próbować zapomnieć. Musiałem to napisać, ponieważ te wspomnienia bardzo mnie męczyły. Teraz powoli staję się "czysty".