~XXVIII~

39 2 0
                                    

Pov. Yoongi

Tak jak mówiłem zjawiłem się u Jimina o piętnastej. Lekko zapukałem w drzwi. Powąchałem bukiet kwiatów znajdujący się w mojej prawej dłoni. Mam nadzieję, że spodoba się Pani Park. Bardzo chciałbym, aby przestała uważać mnie za wroga.

Po chwili drzwi otworzyły się, a w nich staną uśmiechnięty Jimin. Miał lekki makijaż. Wyglądał dzisiaj naprawdę dobrze. Białe rurki opinały jego umięśnione nogi, a jasno-niebieska koszula dodawała mu uroku.

-Wejdź- przepuścił mnie w drzwiach.

-Dla twojej mamy- dałem mu bukiet.

-Na pewno się jej spodobają- powąchał kwiaty i zamknął za mną drzwi -idź do salonu -powiedział i zniknął za jednymi z drzwi w korytarzu.

Posłusznie udałem się do pomieszczenia, o którym mówił. Usiadłem na jednym z krzeseł stojącym przy stole. Był ładnie przystrojony. Po chwili przyszedł do mnie Park i postawił wazon z kwiatami ode mnie na środku mebla. Rośliny idealnie pasowały do reszty wystroju. Jasno beżowe kwiatki były tego samego koloru co serwetki leżące obok talerzy. Ja to jednak mam gust.

Kilka minut później w salonie pojawiła się Pani domu. Postawiła jedzenie na stole i zajęła miejsce naprzeciwko mnie.

-Smacznego- powiedziałem z uśmiechem.

-Wzajemnie- odpowiedział Jimin.

Pani Park siedziała cicho. Coś czuję, że kwiaty wcale nie polepszyły atmosfery między nami.

***
Po obiedzie zaczęło się przesłuchanie, śmiesznie to brzmi, mama młodszego wypytywala mnie o wszystko, dosłownie.

Każde pytanie było coraz gorsze, a mój język plątał się niemiłosiernie, co spotkało się z drwinami ze strony kobiety.

Czułem się okropnie. Dawno nikt tak bardzo mnie nie ośmieszał. Gdyby nie była to Pani Park już dawno rozpętałaby się kłutnia prowadząca do trzeciej wojny światowej.

-Jimin pokażesz, gdzie jest łazienka?- podniosłem się z krzesła. Musiałem w jaki kolwiek sposób przerwać tą rozmowę.

-Myślałem, że wiesz gdzie jest- spojrzał na mnie -ale jeśli nie to już idę ci pokazać.

-On dobrze wie- wtrąciła się Pani Park -chce wyciągnąć cię z pokoju, ponieważ nie chce już ze mną rozmawiać- zaśmiała się -Chłopaku, gdzie ty masz jaja skoro po usłyszeniu kilku słów prawdy uciekasz, jak baba.

-Ja na prawdę nie wiem, gdzie jest ta toaleta, więc proszę nie wysuwać niesłusznych teori- uśmiechnąłem się sztucznie.

-Do prawdy?- znów zaczęła się śmiać.

-Mamo proszę cię przestań. Yoongi jest naszym gościem, proszę okaż mu trochę szacunku.

-Ja mam okazywać komuś takiemu szacunek?

-Tak!- podniósł głos. To było niepodobne do tej klusi. Nie spodziewałbym się, że podniesie głos na własną matkę. Pani Park chyba pierwszy raz podzielała moje zdanie, ponieważ jej mina wyrażała wielkie zdziwienie -Nawet jeśli jest tak, jak mówisz to się mu w cale nie dziwie. Od samego startu najechał na niego. Min próbuje odzyskać moje zaufanie i ku twojemu niezadowoleniu udaje mu się to.

Teraz graliśmy w jednym zespole z kobietą tego domu. Mieliśmy takie same miny, znaczy jej powoli zmieniała się na złą, ale jednak.

-Idziemy- chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia z salonu.

Posłusznie poszedłem za nim. Cały czas po głowie chodziło mi jedno zdanie:

Min próbuje odzyskać moje zaufanie i ku twojemu niezadowoleniu udaje mu się to.

I miss youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz