Mam na imię Thomas. Mam dwadzieścia jeden lat i jestem na trzecim roku studiów prawniczych. Nienawidzę tych studiów z całego serca, nie interesują mnie i są dla mnie istną katorgą.
Moim zainteresowaniem jest sztuka, uwielbiam malować i chodzić na wystawy. Niestety mój ojciec tego nie akceptuje, i uważa, że w wolnym czasie zajmuję się "głupotami". Mieszkam tylko z nim, bo matka od niego uciekła, zostawiła nas samych sobie. W liście, który zostawila napisała "Thomasowi będzie lepiej z tobą". No pewnie... Od tej sytuacji minęło już osiem lat, a ja nadal mam ten moment w pamięci jak tak po prostu zniknęła.
Mogła mnie wziąć ze sobą, ale zostawiła mnie z ojcem, którego wiecznie nie ma. Jest właścicielem kancelarii, spędza tam całe dni a czasami chodzi na dziwki, i myśli, że ja nie wiem. Myśli, że jak ma kasę to jest od innych lepszy i może wszystko. Wymaga ode mnie dobrych ocen, bo liczy że będę u niego pracował i pomogę w prowadzeniu kancelarii.
Nie raz chciałem to rzucić, ale się boję, że mnie wyrzuci z domu, lub coś w tym stylu. Uważam go, za osobę zdolną do tego.
Dzień zapowiadał się normalnie. Obudziłem się, jak zwykle sam w wielkim domu. Zrobiłem śniadanie, spakowałem zeszyty i poszedłem na uczelnię, której tak bardzo nienawidziłem. Pod aulą stał już mój kolega, Mike.
- Cześć - powiedział z uśmiechem.
- Hej - odpowiedziałem i stanąłem obok niego.
- Jak zawsze bije od ciebie optymizm - skomentował mój jak zwykle pozbawiony radości wyraz twarzy. Pokiwałem lekko głową.
- Spałeś dzisiaj? - zapytał po chwili z troską.
- Tak, całe dwie godziny - odpowiedziałem zerkając nerwowo na zegarek.
- Uczyłeś się tyle? Zwariowałeś? - spytał chłopak z niedowierzaniem.
- Dobrze wiesz, że całe trzy lata tych studiów tak dla mnie wyglądają, nie łatwo jest się nauczyć czegoś czego tak bardzo nienawidzisz - podsumowałem, bo niestety, tak właśnie to wyglądało.
- Myślałem, że odpuścisz w końcu, co z tego że masz jedną z najlepszych średnich jak przepłacasz to zdrowiem psychicznym i fizycznym - skomentował chłopak.
- Powiedz to mojemu ojcu - odpowiedziałem i ustawiłem się pod salą, bo zbliżał się wykładowca.
Wszyscy tłumem weszliśmy na aulę, aby napisać kolokwium. Dostałem kartkę z pytaniami, i jak z automatu pisałem odpowiedzi na pytania.
Mijały tygodnie, każdy dzień wyglądał dla mnie tak samo. Zakuwanie do rana, litry kawy, stres i samotność. Mike był tylko kolegą z roku, nie spotykaliśmy się poza uczelnią. Nie było między nami "tego czegoś" jak między ludźmi przyjaźniącymi się. Połączyło nas to, że byliśmy wyrzutkami, nie byliśmy typowymi studentami prawa trenującymi crossfit i wsuwającymi kotlety sojowe.
Pewnego dnia, po całonocnej nauce postanowiłem wypić kolejną kawę i pójść na uczelnię. Niestety tam nie dotarłem. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami, aż musiałem usiąść. Zaczęły mi się trząść ręce i nie miałem siły wstać z podłogi. Zadzwoniłem do Mike'a.
- Słucham? - odebrał chłopak.
- Mike ja dzisiaj chyba nie przyjdę - powiedziałem trzęsącym się głosem.
- Co się stało? - spytał zmartwiony chłopak.
- Słabo mi, nie wiem co się dzieje - powiedziałem i przyglądałem się trzęsącym się dłonią.
- Przyjechać do ciebie? - zaproponował.
- Nie, nie trzeba.
- Mówiłem Ci, że to się tak skończy. Mało śpisz, za dużo się uczysz i się stresujesz - stwierdził przekonany o swoich racjach, ale niestety, jego stwierdzenie było słuszne.
- No masz rację - powiedziałem od niechcenia wiedząc, że chłopak ma rację - To ja idę się położyć.
- Okej, napiszę do ciebie potem co było na kolokwium.
Położyłem się na łóżko i wpatrywałem się w sufit. Miałem wrażenie, że wariuję. Miałem wyrzuty sumienia, że mnie nie ma na tym kolokwium, jak ojciec zareaguje na to? Mam nadzieję, że się jakimś sposobem nie dowie.
Zasnąłem.
Obudził mnie trzask. W pośpiechu się zerwałem i spojrzałem w lustro. Wyglądałem okropnie. Zszedłem na dół i ujrzałem ojca, który właśnie zdejmował kurtkę.
- Cześć Thomas - powiedział chłodnym głosem.
- Cześć tato - odpowiedziałem i poszedłem do kuchni.
- Mam nadzieję, że nic nie jadłeś, bo byłem w restauracji i przywiozłem ci obiad - powiedział kładąc na blacie pojemnik, gdzie jak się domyśliłem było jedzenie. Skinąłem głową i chciałem jak najszybciej udać się do mojego pokoju, ale oczywiście mi się to nie udało.
- Jak dzisiejsze kolokwium? Długo się uczyłeś z tego co widziałem, bo jak szedłem w nocy do łazienki to światło się u ciebie świeciło - zapytał z zaciekawieniem.
Zawsze bardzo się angażował w moją "karierę" na studiach i wypytywał o wszystkie kolokwia. Nie wiedział, że wkuwam do rana bo jestem taki tępy. Myślał, że mi wszystko przychodzi łatwiej i po prosto jestem ambitnym perfekcjonistą.
- Tato ja.. Ja dzisiaj nie pisałem tego - przyznałem.
- Co? Jak to! Dlaczego? Nie nauczyłeś się? - dopytywał, widziałem zdenerwowanie na jego twarzy.
- Zasłabłem, nie dałem rady pójść - powiedziałem nieśmiało, wiedziałem, że ta wymówka, albo raczej prawda u niego nie przejdzie.
- Thomas! Co ty wymyślasz, jesteś zdrowym chłopakiem to jak mogłeś..
- Za długo się uczyłem! - odkrzyknąłem i poszedłem do siebie.
Jednak to nie był jeszcze koniec rozmowy. Ojciec wtargnął do mojego pokoju i zaczął się drzeć:
- Thomas do jasnej cholery! Nie rób z siebie cioty tylko się ucz, chcesz być nieukiem jak twoja matka?! Jak ktoś tak nieodpowiedzialny jak ty ma później przejąć moją KANCELARIĘ! - wrzeszczał na mnie rozwścieczony.
- Ja nie chcę przejmować tej twojej zakichanej kancelarii, kiedy to do ciebie dotrze!
- To co będziesz robił w życiu? Masz się uczyć i koniec, masz mieć najlepsze oceny! To jest warunek mieszkania tutaj i zapamiętaj sobie, że jesteś na moim utrzymaniu! - gdy to wykrzyczał nastała cisza.
Popatrzył na mnie przez chwilę i wyszedł. Zerwałem się i trzasnąłem z całej siły drzwiami i rzuciłem się na łóżko. Wydałem z siebie zduszony krzyk bezradności i wkurwienia. Leżałem tak i sobie uświadomiłem, że moje życie nie ma sensu.
Usłyszałem wiadomość na messengerze, domyśliłem się, że to Mike, ale nawet nie miałem ochoty się dowiadywać co było na tym kolokwium. Nic mnie w tej chwili nie obchodziło co dotyczyło tej uczelni.
CZYTASZ
Układ [DYLMAS]
FanfictionThomas postanawia rzucić studia prawnicze i wyprowadzić się od ojca. Przeprowadza się do Nowego Jorku gdzie jego kuzyn załatwia mu pracę w klubie nocnym. Pewnej nocy poznaje Dylana, który przy bliższym poznaniu proponuje mu pewien układ. ✅Sceny 18+ ...