24.

2K 164 17
                                    

W dalszym ciągu malowałem Dylana, ale mój model się niecierpliwił coraz bardziej. Minęła godzina.

- Długo jeszcze? - zapytał poprawiając opadający kosmyk włosów na czoło. Popatrzyłem na niego i usiadłem na nim w rozkroku.

- Możemy już skończyć jak chcesz - powiedziałem przygryzając wargę.

Miałem nadzieję, że ogarnie się, że mam ochotę się z nim kochać, jakoś nie wiedziałem jak mam mu to powiedzieć dlatego zawsze musiałem w jakiś sposób go zachęcić do działania. Chyba się ogarnął o co mi chodzi, położył dłonie na mój tyłek i wpił namiętnie w moje usta.

- Możemy. Iść. Do. Sypialni. - powiedział krótko między pocałunkami.

Natychmiast wstałem i pociągnąłem go za sobą. Położyłem się na łóżku, podczas gdy chłopak zasłaniał zasłony i nawet zamknął okno.

- Myślisz, że aż tak będę dzisiaj krzyczał? - zażartowałem.

-  Ja nie myślę, ja to wiem - odpowiedział pewny siebie i zaczął mnie rozbierać.

Uwielbiałem jak to robił. Oddałem mu się w całości i pozwoliłem robić ze mną co tylko chciał. Z szuflady obok łóżka wyciągnął kajdanki.

- Skąd ty masz takie rzeczy? - spytałem, gdy ten spinał mi ręce tak żebym był przypięty do łóżka.

- Te akurat są policyjne - szepnął mi do ucha, a mnie aż przeszły ciarki.

- Jak to policyjne?

- Ukradłem je kiedyś... Długa historia - powiedział i się uśmiechnął po czym wstał z łóżka i mnie tak zostawił nagiego. Po chwili wrócił i zdjął z siebie koszulkę.

Dylan:
W ręku trzymałem kostkę lodu, usiadłem na biodrach Thomasa i zacząłem jeździć kostką po jego torsie.

- Skąd ty masz takie pomysły - wydyszał, bo chyba bardzo go podniecał fakt, że siedzę na jego kroczu.

- Lubię być kreatywny - odpowiedziałem i zacząłem zjeżdżać niżej.

Patrzyłem jak kropelki wody spływają po jego rozpalonym ciele. Kostka się stopiła szybciej niż myślałem. Postanowiłem zdjąć mu kajdanki.

- Ej czemu? - spytał zawiedziony.

- Bo musisz zmienić pozycje - powiedziałem - Teraz cię wezmę od tyłu - wyszeptałem mu do ucha.

Thomas się uśmiechnął i wypiął, jednak musiałem użyć trochę wazeliny, żeby szybciej i łatwiej poszło. Gdy znalazłem jego wejście lekko je rozszerzyłem palcami po czym włożyłem tam penisa nasmarowanego wazeliną. Chłopak jęknął i widziałem jak ściska w ręku kawałek kołdry.

- Wszystko dobrze? - spytałem wprost do ucha.

- Tak skarbie - wydyszał nadal ściskając kawałek kołdry.

Powoli przyspieszałem ruchy jednocześnie całując go po karku.

- O Boże Dylan, co ty ze mną robisz - wydyszał.

- Lubisz to ze mną robić? - spytałem i wsadziłem mu palec do buzi.

- Zwariowałem na twoim punkcie - powiedział niewyraźnie, a ja czułem satysfakcję po jego słowach. Gdy poczułem, że w nim doszedłem wyjąłem penisa i na chwilę przysiadłem patrząc jak chłopak łapczywie łapie oddech.

Thomas:
Byłem tak napalony, chciałem więcej i miałem ochotę tym razem ja coś zrobić. Usiadłem na nim w rozkroku i ugryzłem go w ucho. Widziałem jak kąciki jego ust się podnoszą.

Przejechałem ręką po jego torsie,  brzuchu i dotarłem na sam dół. Spojrzałem na niego pytająco, bo nie wiedziałem czy tego chce. Pokiwał głową i pogładził mnie po głowie. Nachyliłem się i wziąłem jego przyrodzenie do ust. Włożyłem go całego do ust, a Dylan lekko mnie pociągnął za włosy, co uznałem za znak, że mu się podoba. Cały czas bawił się moimi włosami czasami lekko ciągnąc. Przeniosłem się wyżej całując go po brzuchu i mostku. Chłopak położył dłonie na moich plecach, były rozgrzane. Oderwałem się od niego i wyjąłem z mojej torby krawat, zawiązałem nim chłopakowi oczy. Rozsunąłem mu nogi i znalazłem wejście.

- Dylan gdzie jest wazelina? - zapytałem podniecony.

- Nie wiem Tommy - powiedział cicho - Zrób to szybko proszę - ponaglił mnie.

Starałem się być kreatywny jak Dylan, chociaż do niego to mi chyba daleko. Wsunąłem mu do buzi dwa moje palce i zacząłem nimi poruszać. Potem raptownie je wyjąłem i wsadziłem do odbytu chłopaka, ten krzyknął, nie spodziewał się takiego obrotu spraw, bo nadal nic nie widział.

- Tommy - wysapał.

Przyspieszyłem ruchy jeszcze  bardziej i zacząłem drażnić jego obojczyk moimi rozgrzanymi ustami. Potem przeniosłem się niżej ssąc jego penisa i jednocześnie wykonując szybkie ruchy palcami. Poczułem spermę w mojej buzi, głośno ją połknąłem, bo wiedziałem, że go to dodatkowo podnieca. Gdy się od niego oderwałem  chłopak aż jęknął i zaczął łapać powietrze.

- Zdominowałeś mnie - powiedział zasapany. Zdjąłem mu z oczu krawat i  pocałowałem namiętnie. Wiedziałem, że to na tyle, że to ostatnie chwile tego dnia gdy mogę mu okazać czułość.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Układ [DYLMAS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz