4.

2.9K 212 22
                                    

Podróż samolotem była krótka, trwała może z godzinę. Gdy wysiadłem poczułem się jakbym zaczynał nowe życie, odetchnąłem z ulgą, gorzej niż to czego już doświadczyłem być nie mogło. Z daleka dostrzegłem Simona, który stał na parkingu.

- Cześć - powiedziałem i przytuliłem kuzyna.

- Hej Thomas - powiedział i odwzajemnił mój uścisk.

- Wsiadaj, zawiezie nas mój kolega - powiedział i wskazał gestem na samochód.

Wsiadłem na tylne siedzenie, za kierownicą siedział chłopak o twarzy modela. Był bardzo dobrze ubrany i od razu uderzył we mnie zapach jego intensywnych perfum.

- Cześć, jestem Michael - przedstawił się i uścisnął mi rękę.

- Thomas - powiedziałem nieśmiało i się lekko zawstydziłem. Poczułem się brzydki przy tym chłopaku i mało atrakcyjny. Po chwili usłyszałem trzaśnięcie bagażnika i po chwili Simon wsiadł do auta.

- Dobra jedźmy, bo mamy sporo do obgadania - nakazał Simon i ruszyliśmy.

Po drodze Simon wypytywał o ojca i studia, ale widziałem, że jakby się lekko denerwował. Dojechaliśmy na miejsce. Wyglądało to jak odnowiona kamienica.

- Michael zajmiesz się jego bagażem? - rzucił w stronę chłopaka mój kuzyn, na co ten skinął głową i spełnił prośbę.

- A my się może przejdziemy po okolicy hm? - zaproponował Simon.

- Tak, pewnie - powiedziałem.

- No to tak... Pewnie cię zastanawia praca - zaczął niepewnie Simon.

- Nie trudno się domyśleć, ale ty się czymś stresujesz? Krępuje cię moja osoba? Zachowujesz się co najmniej dziwnie - skomentowałem i przystanąłem patrząc na blondyna.

- Ah.. Po prostu ta praca.. Ja nie wiem jak tu zareagujesz mogłem Ci wcześniej powiedzieć, ale przez telefon tak brzmiałeś, że chciałem Ci za wszelką cenę pomóc, zrozum mnie - usprawiedliwiał się chłopak. Jego słowa mnie nieco zaniepokoiły.

- Możesz mi w końcu powiedzieć co będę robił? - spytałem lekko wkurzony.

- To jest klub nocny - powiedział szybko i zrobił krok do tyłu, jakby obawiał się że dostanie w twarz. Patrzyłem na  jego przez chwilę jakby nie mogąc z siebie wydobyć dźwięku. 

- Ale jaki to klub tak dokładniej i co ja tam miałbym robić? - spytałem.

- Gejowski klub nocny ze striptizem. Tak, to tutaj pracuję - powiedział lekko przygryzając wargę.

Patrzyłem na niego z szokiem. I ja mam pracować w takim miejscu? I mieszkać? Przecież to jak burdel!

- Eee.... Ja... Ja nie wiem... Co ja bym tu miał robić? - spytałem ponownie, nie widzę siebie w takim miejscu, ale wiem że Simon chciał dobrze.

- Tańczyć na rurze. Najlepiej płatne. Ja za kilka miesięcy się wyprowadzam stąd, bo odłożyłem przez te dwa lata na własne całkiem niezłe mieszkanie - powiedział z dumą w głosie.

- Kurwa mać, po pierwsze nie umiem tańczyć, po drugie nie będę się
rozbierać, przecież to jest jak burdel! - wykrzyczałem nie wytrzymując napięcia.

- To nie jest agencja towarzyska, tylko klub dla napaleńców więc zluzuj, tańczyć nauczysz się, wiele nie trzeba wystarczy kręcić tyłkiem i tyle. Można naprawdę dobrze zarobić. Okej wiem, że jesteś w szoku, ale to jest chyba lepsze niż żyć tak jak Ci zaplanował ojciec - powiedział z troską.

Byłem na niego zły, ale jednocześnie miałem z tyłu głowy myśl, że chciał dla mnie dobrze. Pokręciłem głową.

- Pokój z łazienką masz tylko dla siebie, mieszka tu sporo chłopaków, bo większość też jest w życiowym dołku jak ty. Pokazałem szefowi twoje zdjęcia i stwierdził, że się nadajesz, od góry przyznał ci ten pokój a wcale nie musiał - mówił chłopak z lekką pretensją.

- Posłuchaj, ja jestem Ci wdzięczny naprawdę. Tak masz rację, to jest lepsze nic moje poprzednie życie, ale zrozum też że jestem po prostu w szoku. Mam tańczyć i się rozbierać przed FACETAMI?

- Można się przyzwyczaić. Zarobisz trochę i coś wynajmiesz. Uwierz mi, że nie jest tak źle, pracę zaczynamy od dwudziestej pierwszej  i do piątej rano. Chyba, że ludzie wcześniej się zbierają, co często ma miejsce na tygodniu - wyjaśnił chłopak i zaczęliśmy powoli zmierzać w stronę klubu.

Nie mieściło mi się to w głowie, że mam tam pracować. Ale nie miałem wyjścia. Musiałem się jeszcze spotkać z tym szefem, który według mnie wyglądał jak zboczeniec, ale był miły.

Gdyby mój ojciec zobaczył czym się będę zajmował pewnie by mnie wydziedziczył, o ile jeszcze tego nie zrobił z powodu że zaburzyłem jego idealne plany odnośnie mojej osoby.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Układ [DYLMAS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz