5.

2.9K 235 2
                                    

Moim zadaniem na pierwszy wieczór było przyjrzeć się pracy chłopaków. Na samą myśl było mi niedobrze. Mógłbym być chociaż kelnerem, ale mają komplet. Jedynie brakuje im tancerza. Siedziałem w tym pokoju i czekałem jak na wyrok. Denerwowałem się, nie miałem doświadczenia, i nie uśmiecha mi się rozbierać przed obcymi ludźmi.

Pokój i łazienka które mi przydzielono były ładne, eleganckie. Klub był dwupiętrowy, a na kolejnych dwóch piętrach były pokoje pracowników. W tym mój, bo ja od teraz tak jakby też jestem pracownikiem.

Nie wiedziałem co mam ubrać, wypakowałem z toreb rzeczy i zdecydowałem, że ubiorę zwykłą białą koszule z kołnierzem i czarne rurki. Czułem stres, nie wiedziałem czego się spodziewać. Przed dwudziestą pierwszą ktoś zapukał do moich drzwi. Był to Simon, który mnie zaprowadził na salę.

Sala była ogromna, na środku stał bar a wokół podwyższenie na którym stały rury, na ten widok się lekko skrzywiłem.

Serio mam tu tańczyć?

Jestem strasznie nieśmiały jak ja mam to niby zrobić. Przeszedłem po całym piętrze, aby się rozeznać w terenie. Zauważyłem, że grupa skąpo ubranych chłopaków właśnie zmierza w kierunku podwyższenia. Czułem się niezręcznie widząc ich takich nagich. Oparłem się o bar, kilku podeszło do mnie i się przedstawiło. Następnie podszedł do mnie Simon.

- Hej, nie stresuj się tak, dzisiaj i jutro jeszcze nie będziesz musiał tańczyć. Musisz się ze wszystkim zapoznać - powiedział i mi puścił oczko.

- Ale kiedyś będę musiał. Ja się wstydzę rozebrać - westchnąłem.

- Zluzuj, wszyscy mamy to samo. Jak tu tak będziesz stał, to się nie zdziw, że może ktoś do ciebie podejść i chcieć postawić ci drinka. Nie odmawiaj, fajnie się napić czasami z kimś, ale jako pracownik i tak masz tu wszystko za darmo, ale nie przesadzaj z alkoholem, jeden za to wyleciał - uśmiechnął się i odszedł w kierunku sceny, że to tak nazwę.

Serio mam pić drina z jakimś napaleńcem? Jeszcze będzie chciał coś w zamian. Nigdy w życiu. Nawet barmani byli tu do połowy rozebrani. Przerażał mnie skąpy strój każdego z tancerzy. Bardzo krótkie opięte spodenki, i do tego jakieś ozdoby. Dobrze, że nie trzeba tu chociaż zdejmować tych krótkich gaci.

Jak się domyśliłem zaczęli przychodzić klienci, nie wszyscy byli napalonymi czterdziestolatkami jak sobie wyobrażałem. Byli też młodzi ludzie, było nawet kilka gejowskich par, które od razu poszły tańczyć na parkiet.

Jednak obserwowałem to co się działo na scenie, bo to miała być moja praca. Faceci wgapiający się w tych młodych prawie nagich chłopaków. Na samą myśl zrobiło mi się niedobrze. Nadal opierając się o blat popiłem drinka i poczułem jak robi mi się gorąco. Wypiłem trzy pod rząd, aż w końcu wyszedłem na tyły klubu, bo było mi zbyt gorąco. Wyjąłem papierosa i odpaliłem, po chwil przyłączył się do mnie Michael i zapytał czy mam zapalniczkę, dałem mu ją, ale szczerze mówiąc nie miałem ochoty z nim rozmawiać.

- I co? Podoba Ci się? - zapytał zaciągając się.

- Ta, pewnie - odpowiedziałem wypuszczając dym z ust.

- Ja tego na początku też nie lubiłem, ale teraz ta praca jest dla mnie jak nałóg - popatrzyłem na niego i zmarszczyłem brwi, bo nie wiedziałem co ma na myśli - No wiesz. Ja już bym tutaj nie musiał pracować, mam mieszkanie, samochód, życie na poziomie. Pracuje tu od czterech lat - westchnął.

- To czemu tu nadal pracujesz? - spytałem, no kto normalny pracuje tu dla przyjemności.

- Lubię to. Nigdzie tyle nie zarobię, zresztą oprócz tańca zwykłego daje też pokazy prywatne i takie spotkania no wiesz - powiedział i puścił mi oczko.

Jego wypowiedź była tak beztroska jakby mi opowiadał o wczorajszej pogodzie.

- Czekaj, jakie spotkania? Przecież to tylko klub nocny a nie agencja towarzyska - oburzyłem się lekko i rzuciłem niedopałek papierosa na bok.

- Oficjalnie tak, ale kilka osób dorabia w ten sposób. Zresztą co to za problem obciągnąć komuś, nie mów, że nigdy tego nie robiłeś, bo nie uwierzę, a wiesz ile można zarobić? Więcej niż ludzie zarabiają przez miesiąc w normalnej pracy - powiedział dumny z siebie.

Gwałtownie się odwróciłem, na daną chwilę chciałem znaleźć się jak najdalej od tego miejsca. Jak on mógł powiedzieć mi coś takiego, prawie mnie nie zna a otwarcie powiedział, że jest dziwką, on się tego nie wstydzi.

Przez moment pożałowałem wyjazdu z domu rodzinnego. W jakim otoczeniu ja się w ogóle znalazłem? Miałem życie na poziomie, znienawidzone studia i ojca. A teraz wylądowałem w jakimś klubie, który rzekomo nie jest burdelem, ale po wypowiedzi Michaela zaczynam mieć wątpliwości.

Układ [DYLMAS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz