29.

2.3K 172 25
                                    

Wspólnie mieszkaliśmy, zgodziłem się żeby pracować jako fotomodel, zrobiłem to tylko dlatego, bo wiedziałem że muszę jednocześnie dokładać się do opłat mieszkania jak i odkładać pieniądze na własne. Nie były z tego tak duże pieniądze jak z pracy w agencji, ale musiałem się tym zadowolić. 

Dylan oczywiście nie chciał żebym się dokładał do czynszu i wiele rozmów odbyliśmy na ten temat, ale i tak wyszło na moje. Nie lubiłem pozować, wkurzało mnie to i nie lubiłem chłopaka Emmy, który był fotografem, musiałem spędzać z nim parę godzin dziennie.

Ale ogólnie mieszkanie z Dylanem było fajne, dużo dla nas gotował, a ja się zajmowałem resztą. Jeszcze z nikim nie byłem w tak bliskiej relacji, nawet głupie siedzenie i oglądanie filmu z nim było super.

Poczułem, że mam przyjaciela, nadal miałem nadzieję na coś więcej, tym bardziej, że często męczył mnie żebym został u niego na stałe. Od całkowitego szczęścia dzieliła mnie jeszcze jedna przykra sytuacja.

Pewnego dnia byłem sam w domu, nagle ktoś zapukał do drzwi. Rozważałem czy otwierać czy też nie. Pomyślałem, że może to być coś ważnego. Moim oczom ukazał się chłopak, był może kilka lat starszy ode mnie, miał skośne oczy i był ubrany w dresy. Na mój widok wyglądał na dość zaskoczonego.

- Kim jesteś? - zapytał, a jego głos brzmiał niezbyt miło.

- Mogę cię zapytać o to samo - powiedziałem i się oparłem ręką o drzwi.

- Jestem przyjacielem Dylana, nazywam się Ki Hong - odpowiedział.

- Ja jestem Thomas. A Dylana nie ma w domu będzie dopiero za jakieś dwie  godziny.

- Wrócę za dwie godziny - powiedział i poszedł.

Kim on był? Dlaczego Dylan nic mi o nim nie wspominał. Siedziałem i czekałem aż wróci z zajęć. Gdy przyszedł od razu opowiedziałem mu o całej sytuacji. Wyglądał na zmieszanego. Chciał coś powiedzieć, ale w tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Cholera - powiedział pod nosem i poszedł otworzyć drzwi.

- Możemy porozmawiać na zewnątrz? - usłyszałem jak Dylan zapytał o to tego chłopaka, jednak po chwili zobaczyłem go w salonie.

- Czemu Dylan chcesz rozmawiać na zewnątrz? Masz jakieś tajemnice przed twoim przyjacielem? - zapytał i się oparł o komodę. Dylan stał zakłopotany i nie wiedział co ma zrobić.

- Wróciłem już do domu, ale widzę, że dość szybko się po mnie pocieszyłeś - powiedział ten obcy chłopak gestykulując rękami.

- Zostawiłeś mnie, wyjechałeś! Miałem na ciebie czekać jak kretyn? - oburzył się Dylan.

- To ty urwałeś kontakt, wiedziałeś że wrócę, ale pewnego dnia przestałeś się odzywać! - krzyknął skośnooki.

- Cholera, co mi było z ciebie skoro byłeś na innym kontynencie? Zresztą wiesz co? Wyjdź nie mam ochoty z tobą gadać i nie mamy o czym - powiedział Dylan i wypchnął chłopaka za drzwi. Siedziałem w bezruchu, nie wiedziałem o co chodzi.

- Thomas posłuchaj - zaczął chłopak i usiadł obok.

- Kim on jest dla ciebie! - wrzasnąłem.

- Daj mi wytłumaczyć. Jak byłem z tamtym to poznałem Ki Honga. On... On był moim kochankiem, to znaczy my tylko sypialiśmy ze sobą. Ale pół roku temu wyjechał na wymianę międzynarodową wkurzyłem się i zerwałem z nim kontakt.

- Sam zdradzałeś swojego chłopaka, a gadasz na niego! Sam nie jesteś święty, zresztą ten cały Ki Hong też był tylko twoja zabawką, jak ja! Dylan to już koniec, zrywam układ między nami! - krzyknąłem i chciałem wyjść, ale chłopak mnie złapał za rękę. Wyszło na to, że jest krętaczem i się lub bawić ludźmi, mną też się zabawiał.

- Puszczaj mnie! To koniec! Nic mi o nim nie powiedziałeś, ilu było przede mną? A może jeszcze z kimś się pieprzysz! Mów śmiało, nic mnie już nie zdziwi!

- Tylko on był! Thomas kurwa mać! Byłem samotny, tamten mnie zdradzał i mną pomiatał! Chciałem tylko czasami od kogoś trochę czułości, kogoś z kim będę mógł wyjść na głupi spacer albo po prostu pogadać! Ale nie umiałem go zostawić, bo go za bardzo kochałem wiem, że to pojebane! Ale dlatego spotykałem się z Ki Hongiem, a potem powiedział mi, że wyjeżdża na wymianę, wkurwiłem się i zerwałem kontakt bo mi na nim specjalnie nie zależało - powiedział i się skulił oparty o podłogę.

- A jakbym ja wyjechał? Co byś zrobił? - spytałem i siadłem obok niego.

- Nie puściłbym cię. Na tobie mi za bardzo zależy. Dlatego nie chciałem być w związku, jak kolejna osoba mnie zostawi to sobie nie poradzę. Wiem, że to ciężkie dla ciebie, wiem że ci się podobam ale boję się z kimś związać dlatego zaproponowałem ten układ. W razie czego mniej by mnie to bolało - powiedział i poszedł do łazienki.

Siedziałem przez chwilę i analizowałem wszystko co do mnie powiedział. Nie powiedział mi tego wszystkiego, ale było mi go żal. Był zagubiony. Nie umiałem skończyć tego wszystkiego. Po chwili wyszedł z łazienki i mnie pocałował.

- Przepraszam Tommy wiem, że jestem beznadziejny i zakłamany i jeżeli odejdziesz nie zdziwi mnie to ani trochę, nie będę cię trzymał na siłę... Wiem ile to cię kosztuje i, że ci ciężko, jak pozwalałem ci mnie całować i dotykać tylko podczas seksu mimo, że wiedziałem, że się we mnie zakochałeś. Wiem, że jestem okropny - wyszlochał, a ja go pocałowałem.

Może byłem głupi, ale ja go naprawdę kochałem i byłem w stanie mu wybaczyć.

- Nie zostawię cię - powiedziałem

- Po tym wszystkim... Chcesz jeszcze ze mną być?- zapytał drżącym głosem.

- Chcę - powiedziałem pewnym siebie głosem.

Byłem pewny, że teraz wszystko się ułoży. I mnie i Dylana spotkało dużo przykrych rzeczy, potrzebowaliśmy zrozumienia i po prostu miłości. Od teraz postanowiliśmy być ze sobą szczerzy i zbudować prawdziwy pełen miłości związek.

Układ [DYLMAS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz