Nastał kolejny dzień. W trochę lepszym humorze niż zazwyczaj wybrałem się na kurs malowania.
Byłem podjarany, bo mieliśmy dzisiaj malować portret. Byłem w tym nawet niezły. Każde zajęcia prowadziła dziewczyna o imieniu Emma. Była bardzo miła i się angażowała w zajęcia z nami. Wszedłem do pomieszczenia, które mieściło się w szkole podstawowej. Z ulgą wszedłem do pomieszczenia i położyłem sztalugę, kartki i inne przybory. Jeszcze nikogo nie było. Czekałem cierpliwie. Chwilę później siedzieliśmy wszyscy i czekaliśmy na rozkazy Emmy.
- Okej wszyscy już jesteśmy, ale poczekamy chwilę bo załatwiłam wam modela, którego będziecie rysować - powiedziała i się uśmiechnęła.
Dziesięć minut później drzwi się raptownie otworzyły, a do sali wszedł chłopak. Może dwa centymetry niższy ode mnie, ciemne włosy. W tym właśnie momencie miałem ochotę zapaść się pod ziemię, bo to był ten chłopak którego ja zeszłej nocy zaczepiłem. Spuściłem głowę w nadziei że mnie nie rozpozna.
- To jest Dylan, mój brat. Dzisiaj będziecie go rysować - powiedziała z uśmiechem, a Dylan popatrzył na wszystkich. Jego wzrok zatrzymał się na mnie.
- Siadaj Dylan tutaj - nakazała, a chłopak usiadł na krześle z kamienną twarzą.
Nie mogłem się skupić, bałem się na niego spojrzeć, bo w każdej chwili mógł wszystkim powiedzieć gdzie pracuję. Miałem całe ręce mokre ze stresu i nie szło mi rysowanie. Wyobrażałem sobie co bym zrobił gdyby Dylan nagle wstał i powiedział wszystkim tu zgromadzonym o tym, jak pół nagi zachęcałem go do przyjścia do klubu oraz "wspólnej zabawy".
- Thomas, co tak ci nie idzie - powiedziała Emma patrząc na mój rysunek - Przecież umiesz rysować portrety - dodała po chwili.
Nerwowo zerknąłem na Dylana w obawie przed jakimś chamskim komentarzem. Nasze spojrzenia się spotkały. Dziewczyna zaczęła mi udzielać wskazówek jak narysować ten portret, a ja ciągle zerkałem nerwowo w stronę chłopaka.
Każdy na tej sali normalnie się zachowywał i starał się przelać wizerunek chłopaka na papier, tylko ja coś odpierdalałem i kręciłem się niespokojnie, modląc się by te zajęcia dobiegły końca.
Postanowiłem po zajęciach go przeprosić za wczoraj, nie mogłem pozwolić by ktokolwiek z kursu się dowiedział o mojej pracy, szczególnie że jest on bratem Emmy.
Nie wiedziałem czego się spodziewać, bo go po prostu nie znałem. Starałem się skupić na rysowaniu, a najgorsze jest to, że jeszcze parę razy chłopak będzie nam pozował, bo rysowanie portretu to bardzo pracochłonne zajęcie.
Po upływie godziny zacząłem szybko zwijać rysunek i przybory, cały czas śledziłem chłopaka wzrokiem. Rozmawiał z Emmą, po czym wyszedł z sali. Obładowany rzeczami do malowania biegłem za nim przez korytarz.
- Dylan - krzyknąłem lekko zasapany dobiegając do chłopaka. Odwrócił się i zaszczycił mnie swym wzrokiem.
- Ja chciałem się przeprosić za... Za to w nocy - powiedziałem zawstydzony.
- Thomas... Thomas tak? Tak się nazywasz? - spytał, a ja pokiwałem głową - Nie myślałem, że męska prostytutka może mieć taką duszę artystyczną - powiedział z bezczelnym uśmiechem.
- Ja tam tylko tańczę - powiedziałem na swoje usprawiedliwienie.
- Kto tam cię wie, ja ciebie nie znam.
- Słuchaj ja... Ja cię chciałem prosić tylko czy mógłbyś nikomu nie mówić o tym gdzie pracuję - wymamrotałem.
Chłopak patrzył na mnie i cały czas widziałem na jego twarzy lekki bezczelny uśmieszek.
- No dobra postaram się nie powiedzieć - odrzekł i skupił wzrok na mojej twarzy.
Poczułem się głupio. Chciałem go wyminąć obładowany tym wszystkim, jednak chłopak zapytał czy mi nie pomóc. Odmówiłem i poszedłem szybko do "domu". Widać było, że Dylan był złośliwy, nie uwierzyłem mu, że postara się nie powiedzieć.
Miałem tylko nadzieję, że jak najszybciej skończymy malować jego portret i nie będę miał już z nim więcej do czynienia.
CZYTASZ
Układ [DYLMAS]
FanfictionThomas postanawia rzucić studia prawnicze i wyprowadzić się od ojca. Przeprowadza się do Nowego Jorku gdzie jego kuzyn załatwia mu pracę w klubie nocnym. Pewnej nocy poznaje Dylana, który przy bliższym poznaniu proponuje mu pewien układ. ✅Sceny 18+ ...