Deszcz nie był dla niego przeszkodą. Stał przed wejściem do Nory, ciężkie krople deszczu spadały na niego, uderzały miarowo w jego ciało, woda wydawała cichy odgłos w kontakcie z metalem. Ostatnio nic nie czuł: ani zimna, ani ciepła, ani głodu, ani pragnienia. Czuł tylko wewnętrzną pustkę. Wyciągnął przed siebie rękę i zaczął tworzyć nią litery w powietrzu. Jaśniały one i powoli składały się w konkretne wyrazy:
Możesz złamać moją duszę, odebrać mi życie, pokonać mnie, zranić mnie, zabić mnie ale na Merlina nigdy nie waż się jej dotknąć.
Myślał że może Voldemort i jego śmierciożercy widzą jego myśli, które pisał w powietrzu. Gdyby miał oczy można by ujrzeć w nich ból i stratę za którą mógł za to winić tylko siebie.
Nox...
CZYTASZ
Harrmione - Inaczej
FanfictionWkroczyłem gdzieś gdzie nie powinienem. Widziałem ostrzeżenia, ale je zignorowałem. Słyszałem głosy, ale je odpędzałem. Teraz tym się stałem, mieczem i tarczą dla bliskich. A szczególnie dla jednej z bliskich mi osób, chociaż ja sam o tym nie wiem.