*Jungkook*
Po wczorajszej domówce z chłopakami, obudziłem się około południa, odblokowałem ekran i zobaczyłem nieodebrane połączenie, to mogła być Yeonrin.-Cholera- szepnąłem pod nosem i od razu wybrałem numer.
Jeden syknał, drugi, trzeci, odebrała.-Yeonrin?
-Tak, to ja- odpowiedziała, miała naprawdę delikatny dziewczęcy głos.
-Wczoraj nie słyszałem jak dzwoniłaś, przepraszam.
-Rozumiem- jej głos stał się trochę, pewniejszy, ale rozmowna to ona nie była.
-Spotkamy się dzisiaj?
-Ymm, no dobrze, o której?
-21 przy parku koło szkoły?- nie mogę spotkać się z nią w dzień, jeszcze ktoś mnie z nią zobaczy, a tego chciałbym uniknąć.
-To trochę późno, ale przyjdę- uśmiechnąłem się sam do siebie, teraz trzeba tylko wymyślić coś przez co nie będzie mogła wybić mnie sobie z głowy.
-W takim razie jesteśmy umówieni, do zobaczenia- po tych słowach rozłączyłem się, od razu udałem się do łazienki, żeby wziąć prysznic.
*Yeonrin*
Do spotkania z Jungkookiem została mi godzina wzięłam prysznic i poszłam w stronę szafy. Co mogę ubrać? Nie mam ubrań dzięki którym będę mogła mu zaimponować, w ostateczności wybrałam koszule w kratę w czarno czerwonym kolorze i do tego ciemne leginsy, rozczesałam swoje włosy i chwile wpatrywałam się w lusterko. Gdybym miała jakiekolwiek kosmetyki na pewno bym zrobiła coś z tą twarzą, niestety Lisy nie było na weekend w mieście i nie miałam od kogo pożyczyć ubrań, ani kosmetyków. Poczekałam jeszcze chwile aż rodzice pójdą się położyć, wtedy wykorzystałam moment i wymknęłam się po cichu z domu.
Szłam przez miasto oświetlone jedynie blaskiem gwiazd, patrzyłam w niebo i ciągle czułam jakby motylki w brzuchu, nigdy wcześniej nie znałam tego uczucia. Z oddali dostrzegłam już sylwetkę Jungkooka, miał na sobie biały luźny T-Shirt, jasne jeansy z dziurami na to ubraną miał zieloną bomberke, a jego roztrzepane włosy, opadały na czoło. Przyśpieszyłam tępo i po chwili znalazłam się już przy chłopaku, odwrócił się w moją stronę, a moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej, poczułam, że na moich policzkach pojawia się rumieniec szybko spusciłam wzrok, żeby nie mógł tego zobaczyć.-Jesteś urocza kiedy zawstydzasz się na mój widok- złapał mój pobrudek i odwrócił tak, żebym patrzyła na niego, zauważyłam, że w jednej ręce ma wino. Nigdy nie piłam alhokolu, nie wiem jak się po nim zachowam.
-Nie zawstydzam się- odpowiedziałam patrząc w jego idealne czekoladowe oczy.
-Nie zaprzeczaj sama sobie, nie musisz się mnie wstydzić, nic ci nie zrobię- zaśmiałam się i znów spusciłam wzrok, wtedy Kook złapał moją rękę i zaprowadził na trawnik na którym był już koc. Usiedliśmy obok siebie panowała między nami dość niezręczna cisza.
-Napijesz się? Nie mam kieliszków, ale....
-Nie pije alkoholu- przerwałam, a on przechylił głowę w bok.
-Kiedyś musi być ten pierwszy raz, nie daj się prosić, sam tego nie wypije- zaczął od kręcąć butelkę.
-Dobrze, ale tylko trochę- odpowiedziałam.
*Jungkook*
Podałem jej już otwartą butelkę, a ona chwilę się za wahała po chwili jednak wzięła ją do swoich rąk i nie pewnie upiła łyk, po czym zrobiła skwaszoną minę.-Nie smakuje ci?- pokiwała przecząco głową i wzięła drugiego łyka, wszystko szło jak na razie zgodnie z moim planem.
-Jest nawet smaczne- podała mi butelkę i sam upiłem kilka małych łyków, to ona miała się upić nie ja, więc musiałem pić bardzo mało.
Minęło kilka minut, a jej już zaczął platać się język, piła coraz więcej alkoholu, buzia jej się nie zamykała i ciągle się śmiała. Przybliżyłem się do niej i położyłem jedną rękę na jej udzie a drugą, na rozgrzanym policzku. Jej mina zrobiła się poważniejsza, a oddech był coraz szybszy, powoli zbliżałem się do niej, lekko musnąłem jej wargi moimi, a ona przymknęła oczy, ale zaraz po tym odwróciła głowę w drugą stronę, nawet po alkoholu musi być taka sztywna?
-Chyba powinnam już iść- wstała na równe nogi, ja zrobiłem to samo i złapałem jej dłonie.
-Odprowadze cię- lekko się uśmiechnęła i skinęła głową.
Nie podejrzewałem, że bycie romantycznym jest aż tak męczące, chce żeby ten miesiąc jak najszybciej zleciał, czuje się żałośnie nawet wtedy kiedy trzymam jej ręce.*Yeonrin*
Szliśmy z Jungkookiem nie puszczając swoich rąk, był na prawdę uroczy. Gdy pierwszy raz go zobaczyłam wydawał mi się zupełnie inną osobą, niż teraz.-To tutaj- wskazałam na mój dom.
-Spotkamy się też jutro?- odgarnął kosmyk moich włosów i gładził mój policzek.
-Chętnie-uśmiechnął się a ja zrobiłam to samo w jego stronę, po chwili przyciągnął mnie i przytulia do siebie. Poczułam zapach jego perfum, które idealnie do niego pasowały mogłabym ciągle czuć jego zapach.
Staliśmy już tak dłuższą chwilę, a on dalej mnie nie puszczał.-Kook, na prawdę muszę już iść- on jeszcze mocniej mnie przytulił.
-No dobrze- złapał mnie w talii i pocałował mój policzek, na którym zaraz po tym pojawił się rumieniec. -Dobranoc, śnij o mnie- wyszeptał do mojego ucha, przez co przeszedł mnie przyjemny dresz.
-Dobranoc- odpowiedziałam i szybko poszłam w stronę domu.
~następny dzień ~
*Jungkook*
-Skoro dzisiaj jest ta impreza to muszę odwołać spotkanie z Yeonrin, nie mogę sobie odpuścić- odpowiedziałem Jinowi, kiedy rozmawialiśmy przez telefon.-Weź ją ze sobą będzie niezła beka- obaj wybuchliśmy śmiechem.
-Stary ona jest tak sztywna, że na pewno się nie zgodzi.
-Twoja decyzja, muszę kończyć- rozłączyłem się i dalej myślałem o propozycji Jina, w końcu wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Yeonrin, nie odebrała więc pomyślałem, że pójdę do jej domu.
***
Stałem już pod jej domem i zadzwoniłem dzwonkiem. Drzwi otworzył mi rudowłosy chłopak z naszej klasy.-Chyba się nie pomyliłem, jest Yeonrin?- chłopak najwyraźniej był zdziwiony moim przyjściem.
-Jest, ale czego od niej chcesz?
-Porozmawiać, wpuścisz mnie?- chłopak niepewnie otworzył drzwi, a ja wszedłem do środka.
-Hobi, kto to?- uśmiechnąłem się kiedy zobaczyłem ją w dresie i roztrzepanych włosach. -Jungkook?!- krzyknęła.
-Yeonrin!- zaśmiałem się i podeszłem, żeby ją przytulić.
-Co tu robisz?- zapytała i odsunęła się ode mnie.
-Chcesz może iść ze mną na imprezę?
-Nie, mam za kilka dni bardzo ważny konkurs muszę się uczyć- chciałbym jej wygarnąć, że jest sztywna i niech w końcu zrobi coś ze sobą.. Jak można całą swoją młodość poświęcić na uczeniu się? No błagam.
-No dobrze, może mógłbym ci jakoś pomóc?- jej kolegę najwyraźniej rozbawiły te słowa.
-Ty jej pomóc w nauce? Zabawne, ona nie jest taka jak ty więc daj jej spokój.
-Słuchaj co ty sobie wyobrażasz?! Zamknij tą morde i najlepiej stąd wyjdź- powstrzymywałem się od tego, żeby mu nie przywalic.
-Ciebie nikt tu nie zapraszał- złapałem go za bluzkę i przygwoździłem do ściany.
-Jungkook!- Yeonrin krzyknęła i starała się mnie od niego odepchnąć.
-Masz przejebane ruda małpo!- puściłem go.
-Wyjdź!- krzyknęła, a ja przechyliłem w bok i podeszłem do niej unosząc jej podbródek.
-Jeszcze będziesz mnie prosić, żebym wrócił- poprawiłem swoją skórzaną kurtkę i wyszedłem z jej domu.
-Idioci- szepnąłem sam do siebie..