Hoseok
Miałem w planach jutro jechać do Yeonrin. Trochę ją okłamałem, wiedziałem co nieco o tym co się u niej działo w ostatnich miesiącach. Żałowałem tylko, że nie było mnie przy niej... Musiała sama przez to wszystko przechodzić. Byłem zły na Jungkooka, że tak ją potraktował, ale wiedziałem też, że żałuje tego, że szuka jej. Miałem nadzieję, że jego intencje są szczere. Nie chciałem, żeby kiedykolwiek ktoś jeszcze ją zranił...
Szedłem właśnie na pociąg do Seulu, miałem jeszcze dużo czasu, więc postanowiłem iść przez park. Nie sądziłem, że spotkam tam Jungkooka, siedział na ławce, głowę miał spuszczoną a w ręce trzymał jakąś... Kartke.
- Hej Jungkook, jak tam? - zapytałem i usiadłem obok niego. Spojrzał na mnie i się zdziwił.
- Hej, dlaczego pytasz mnie jak tam? Przecież mnie nie lubisz - powiedział. Przyjrzałem mu się, był zmęczony, smutny... Widać było, że naprawdę przeżywa rozstanie z Yeonrin.
- Kto powiedział, że Cie nie lubię? - zapytałem.
- Tak się zachowywałeś...
- Opowiedz co u Ciebie? Trzymasz się jakoś? Nie chce być wścibski ale słyszałem co się stało... Przykro mi stary.
- Słyszałeś? I chcesz dalej ze mną rozmawiać?
- A dlaczego nie miałbym chcieć?
- Większość osób się ode mnie odwróciła, jak się dowiedzieli co zrobiłem Yeonrin... Ona sama... Zostawiła mnie, nie pozwoliła mi się nawet wytłumaczyć. Tak bardzo mi jej brakuje, nawet nie wiem gdzie ona jest... Chciałbym chociaż jej powiedzieć jak się czuje, przeprosić ale nie mam jak. Napisałem do niej list, opowiedziałem tam wszystko... Tylko nie wiem co mam z nim zrobić...
- Napisałeś list? - przez myśl przeszedł mi chytry plan... Miałem nadzieję, że się uda.
- Tak, ale to chyba bezsensu... Ona napewno nie chce mnie znać...
- Słuchaj, jak chcesz to daj mi ten list. Nie wiem gdzie dokładnie Yeonrin, ale postaram się jej go dostarczyć. Powinna wiedzieć co czujesz, może odezwie się do Ciebie, może będzie chciała się spotkać. Musisz spróbować.
- Zrobiłbyś to dla mnie? - zapytał i wskazał na kopertę - To ten list, nie zgub go, proszę.
- Masz to jak w banku, gdy go dostarczę, dam Ci znać - powiedziałem i wstałem z ławki, musiałem iść już na pociąg... - Trzymaj się Jungkook, jakbyś chciał pogadać to wiesz gdzie mnie szukać - powiedziałem a on skinął głową.Ruszyłem w stronę stacji, spojrzałem na kopertę i schowałem ją do plecaka. Ten list jeszcze musi poczekać... Rozegram to inaczej...
***
Podróż minęła mi szybko, przez cały czas układałem w głowie plan, musiał on być idealnie zaplanowany. Napisałem na dwóch kartkach, datę, godzinę i miejsce spotkania. Jedną podrzucę Yeonrin, a druga Jungkookowi. Resztę już muszą sami odkryć.Na stacji czekała już na mnie Yeonrin, gdy ja zobaczyłem podbiegłem do niej i wtuliłem się w nią.
- Hej piękna - powiedziałem dalej ją tuląc. Zaczęła się śmiać i odwzajemniła uścisk.
- Hej Hobi, dobrze, że już jesteś. Tęskniłam - powiedziała, a ja spojrzałem na jej torebkę. Była otwarta, szybko włożyłem jej kartkę do torebki, miałem tylko nadzieję, że ja zauważy i nie wyrzuci.
- Wpadłem tylko na kilka godzin, ale chodźmy gdzieś porozmawiać. Może jakaś kawiarnia? Też za Tobą bardzo tęskniłem - odpowiedziałem i pogładziłem ją po policzku.
- Jasne, znam świetna i jest tam Twoja ulubiona mrożona herbata - powiedziała i pociągnęła mnie w stronę kawiarni.Przez całą drogę opowiadaliśmy sobie co się u nas działo... Yeonrin dalej pomijała związek z Jungkookiem, dziecko, rozstanie i ucieczkę... Chciałem już dotrzeć na miejsce i zapytać się, jak się czuje, co się dokładnie stało. Od jej mamy wiedziałem tylko niektóre fakty. A chciałem znać wszystkie szczegóły. Patrzyłem na nią i widziałem to samo co u Jungkooka, zmęczenie i smutek. Chociaż ona starała się to zamaskować, on nie miał na to siły... To tylko uświadomiło mnie w fakcie, że mój plan jest dobry. Ta dwójka z tego co widzę jest sobie przeznaczona.
Usiedliśmy przy stoliku, zamówiliśmy dwie herbaty, cztery kawałki ciasta. Gdy kelner przyniósł zamówienie, odrazu zabraliśmy się za jedzenie. To była nasza słabość, kochaliśmy ciasta i wszystko co słodkie. Lubiliśmy próbować nowych rzeczy, to było takie zabawne. Ale musiałem zacząć rozmowę o tym co jej się przytrafiło.
Złapałem ją za rękę i uśmiechnęłam się do niej.
- Yeonrin... A teraz tak naprawdę. Jak się czujesz? - zapytałem, a ona próbowała ukryć zaskoczenie.
- Ty wiesz o wszystkim? - zapytała i spuściła wzrok. Podniosłem jej głowę, chciałem żeby się na mnie patrzyła.
- Wiem, ale chce się dowiedzieć o wszystkim z Twojej perspektywy. Martwię się - odpowiedziałem.
- Nie wiem od czego zacząć... Może od tego, że zaczęłam być z Jungkookiem. Pokochałam go, tak naprawdę go pokochałam... Kilka razy uprawialiśmy seks bez zabezpieczenia i stało się. Byłam u siostry na weekend i zaczęły się mdłości. Okazało się że jestem w ciąży. Rozumiesz? Wiesz jaki był to dla mnie szok? Bałam się, nie wiedziałam czy sobie poradzę... Ale byłam gotowa się poświęcić i urodzić dziecko, chciałam je wychować jak najlepiej potrafię. Moi rodzice to zaakceptowali ale... Jungkook nie... Najpierw powiedział, że zjebałem i uciekł... Zostawił mnie samą, później przez dwa tygodnie unikał... Wiedziałam, że zostawi mnie, że nie chce tego dziecka. Cały czas się stresowałam, bałam, źle sypiałam... Aż pewnego dnia spotkałam się z Ji Yongiem.
- Po co z nim? Przecież dawno skończyliśmy z nim.
- Ty skończyłeś, ja, Namjoon i Suga nie. Ale teraz to już skończone. W każdym bądź razie spotkałam się z nim a on powiedział, że zaopiekuje się mną i dzieckiem bo Jungkook go nie chce. Wtedy chciałam iść do Jungkooka i zerwać z nim, skoro tak bardzo nie chciał dziecka to ja jego też nie chciałam. Wtedy... - przerwała, a w jej oczach zobaczyłem łzy, złapałem ją za rękę i trzymałem mocno - Wtedy poczułam ból, była krew... Ji Yong zabrał mnie do szpitala, straciłam przytomność. Gdy się obudziłam, nie było dziecka... Wtedy moje serce się złamało. Straciłam je... Nienawidziłam Jungkooka, nie mogłam na niego patrzeć, słuchać. Na myśl o nim wpadałam w panikę, a on nie dawał za wygraną. Musiałam wyjechać i uciec od tego wszystkiego... Od niego, od przeszłości. Tutaj uporałam się że wszystkim, ale dalej nie daje spokoju mi Jungkook, śni mi się po nocach, ciągle o nim myślę. Zaczęłam chodzić do psychologa i ona powiedziała, że mam napisać list do Jungkooka, wszystko mu wyjaśnić. Napisać co czuje, co czułam i zrobiłam to. Ale nie wiem czy powinnam to wysłać... - powiedziała, a mi się przypomniało, że Jungkook też napisał list. Teraz mój plan się uda napewno.
- Wiem, że nie powinienem go bronić, zachował się jak największy gówniarz ale... Może on się wystraszył, bal się, że nie da rady - powiedziałem, a ona mi przerwała.
- Teraz to wiem... Ale... To chyba niczego nie zmienia. Sama nie wiem czy umiałabym mu dać drugą szansę...
- Rozumiem, ale jak chcesz... Możesz dać mi ten list a ja mu przekaże
- Naprawdę zrobiłbyś to? - zapytała i sięgnęła do torebki. Wyciągnęła z niej list i moja kartke. Spojrzała na nią zdziwiona i otworzyła.
- Ktoś chce się ze mną spotkać, pojutrze w parku, o 17... To może jakiś psychol. Napewno tam nie pójdę.
- A może to jakiś cichy wielbiciel, idź! W parku jest dużo ludzi, nic Ci się nie stanie.
- Mam iść? Serio?
- Taaak, a później masz mi dać znać dobra?
- Okej... Może pójdę.
- Obiecaj! - powiedziałem, a ona się zaśmiała.
- OBIECUJE! - krzyknęła i zaczęliśmy się śmiać razem - A tutaj masz ten list - powiedziała i podała mi go. Wziąłem go i schowałem do plecaka. Teraz to już napewno wyjdzie mi ten mój plan! Nie ma wyjścia...Porozmawialiśmy jeszcze godzinę, żartowaliśmy, wygłupialiśmy się, było tak jak dawniej. Brakowało mi jej, nie zostawię jej już na tak długo.
Później Yeonrin odprowadziła mnie na pociąg i ruszyłem do domu.Nie czekając ani chwili postanowiłem pójść podrzucić kolejna karteczkę Kookowi. Dobrze, że wiedziałem gdzie ma szafkę w szkole i dobrze, że szkoła jest tak długo otwarta. Jutro cały dzień będę go obserwował, a gdy zobaczy kartkę to podejdę do niego. Muszę mieć pewność, że pojawi się tam gdzie powinien być...
***
Następnego dnia, kręciłem się non stop obok szafki Jungkooka. Aż wreszcie pojawił się i otworzył ja. Kartka wyleciała, podniósł ją ostrożnie i wtedy ja wkroczyłem do akcji.
- Hej Jungkook, jak tam? Co to za kartka?
- Hej... No właśnie sam nie wiem. To pewnie jakaś pomyłka...
- A co tam jest napisane? - zapytałem, a on pokazał mi kartkę - Może to od Yeonrin! Może chce się spotkać, musisz to sprawdzić.
- Myślisz, że to mogłaby być ona? W takim razie muszę tam jutro iść...
- Mam nadzieję, daj mi znać kto to był! - powiedziałem i ruszyłem do klasy.Wplątałam w to wszytko siostrę Yeonrin, ona miała jutro przynieść list od Jungkooka i kolejna karteczkę w miejsce, w którym ma się pojawić Yeonrin, a ja miałem się zająć Jungkookiem.