20 rozdział

2.1K 85 1
                                    


 

Już trzy tygodnie jestem u cioci, jest mi tutaj dobrze. Codziennie rozmawiam z rodzicami i siostra. Tęskniłam za nimi ale wiedziałam, że tak dla mnie jest lepiej. Większość mojego czasu pochłaniała nauka, spotkania ze znajomymi, których poznałam w mojej szkole i wizyty u psychologa. Moje koszmary powróciły... dlatego po rozmowie z ciocią zdecydowałam się na pomoc psychologa. Po kilku sesjach czuje się dobrze, chociaż... Tęskniłam za Jungkookiem, dopiero gdy ochłonęłam zdałam sobie sprawę, że chyba go dalej kocham i tęsknię. Ale to nie ważne, on już chyba nie chciał mnie, nie szukał, nie pytał. Może tak właśnie miało być. 

Właśnie zbierałam się na spotkanie z panią psycholog, gdy odezwał się mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i się uśmiechnęłam.

Od: Hobi
Hej słońce! Słyszałam, że opuściłaś nasze miasteczko... Właśnie wróciłem z wymiany, tęsknię. Spotkamy się? Chyba dużo rzeczy mnie ominęło...

Do: Hobi
Cieszę się, że się odezwałeś! Też tęskniłam. Powiem Ci gdzie jestem ale... Obiecaj, że nikomu nie powiesz... Proszę!

Od: Hobi
Jejku... Obiecuje. Nikomu nie powiem, przecież wiesz, że nigdy Cię nie zdradziłem. Tylko boli mnie to, że prawie w ogóle się do mnie nie odzywałaś...

Do: Hobi
Przepraszam... Ale tyle się działo, że nawet nie wiem od czego mam zacząć. Musimy się spotkać i wtedy Ci wszystko wytłumaczę. Jestem w Seulu u ciotki, pamiętasz ją?

Od: Hobi
Pewnie, że pamiętam! Przyjadę do Ciebie... Jak najszybciej ;*

Do: Hobi
Czekam ;*

Wiadomość o przyjeździe Hobiego poprawiła mi humor, tęskniłam za nim. Ale było mi smutno, że przez ostatnie wydarzenia bardzo go zaniedbałam. Byłam tylko ciekawa czy już ktoś mu powiedział co się działo... Będę musiała mu to wszystko wyjaśnić, wrócić do tego wszystkiego. Ale dam radę.

Wbiegłam do gabinetu mojej pani psycholog, siedziała przy biurku i gdy mnie zobaczyła to się uśmiechnęła.
- Witaj Yeonrin, myślałam, że nie przyjdziesz.
- Przepraszam za spóźnienie, mój przyjaciel z byłej szkoły się odezwał. Ma zamiar odwiedzić mnie tutaj za kilka dni, jestem taka podekscytowana - powiedziałam i usiadłam na krześle.
- Świetnie, cały czas Ci mówię, że nie powinnaś urywać kontaktu ze starymi znajomymi. Oni naprawdę Cię kochali i tęsknią za Tobą. Dlatego cieszę się, że zrobiłaś kolejny krok i chociaż jednej osobie powiedziałaś gdzie jesteś. Dalej miewasz koszmary?
- Już coraz mniej, ale dalej pojawia się w nich Jungkook... Nie umiem o nim zapomnieć, a tak bardzo bym chciała...
- Jestes pewna, że chcesz? - zapytała. A ja nie wiedziałam co odpowiedzieć, z jednej strony nie chciałam... Ale musiałam, nic już między nami nie będzie...
- Chcę... Nie umiem zapomnieć o tym co mi zrobił...
- Wiesz Yeonrin... Dużo par było w takiej samej sytuacji co wy... I nie zawsze to kończyło związek. Czasami trzeba dużo czasu, cierpliwości i chęci i da się naprawić wszystko. A ty tak naprawdę nie dałaś mu dojść do słowa...
- Ale to tak bardzo bolało... Nie mogłam go słuchać.
- A teraz? Co teraz byś zrobiła jakbyś miała możliwość z nim porozmawiać?
- Sama nie wiem... Spróbowałabym go wysłuchać i sama bym powiedziała co czuje.
- Właśnie, to dobre rozwiązanie. Pomogłoby Ci zamknąć pewien rozdział już do końca. Jeżeli jesteś gotowa, to zadzwoń, napisz albo spotkaj się z nim. Nie musisz do niego wracać ale poprostu... Daj mu szansę się wytłumaczyć...
- Myśli pani, że to dobry pomysł?
- Najlepszy, spróbuj. Będę trzymała kciuki.

Może to nie taki głupi pomysł... Moze napisze do niego list, tam powiem mu co czułam, co czuje... Może odpisze mi, wyjaśni. Może wtedy pozwoli mi ruszyć dalej i zamknąć ten rozdział...
                        
Jungkook

Trzy tygodnie... Nie ma jej od trzech tygodni a ja dalej jej szukam. Dalej wkradam się nocami do jej pokoju, dalej czuje jej zapach na poduszce. Dalej wierzę, że wróci do mnie... Tak bardzo mi jej brakuje, nie wyobrażam sobie życia bez niej. Ale znajdę ja, chociaz nie wiem jak ale znajdę ją...

- Porozmawiaj ze mną - powiedziała moja mama i usiadła na łóżku.
- Nie ma o czym - odpowiedziałem i chciałem kontynuować naukę. To była jedyna rzecz, która mnie odprężała... Może to dziwne, ale tylko wtedy nie myślałem o Yeonrin.
- Widzę, jak boli Cię to, że jej nie ma. Myślisz, że nie widzę jak wykradasz się w nocy z domu? Gdzie wtedy chodzisz? Martwię się - powiedziała.
- Nie masz o co się martwić! Przestań już, chcę się uczyć. Chcę zdać tą szkołę i wynieść się z tego miasta. 
- Jungkook... - chciała coś znów powiedzieć.
- Skoro ty nie chcesz wyjść to ja wychodzę! - krzyknąłem i wyszedłem z domu. Wiem, że źle robiłem ale nie miałem najmniejszej ochoty na rozmowy. 
Poszedłem do domu Yeonrin i jak każdego wieczoru wszedłem przez okno, położyłem się na jej łóżku i kontynuowałem naukę. Nagle drzwi do jej pokoju się otworzyły i stanęła w nich mama Yeon. Spojrzala na mnie i uśmiechnęła się smutno, weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi.
- Czyli nie myliłam się - powiedziała - Tak myślałam, że tutaj przychodzisz. Dlatego każdego wieczoru otwierałam tutaj okno. 
- Dziękuję - odpowiedziałem.
- Jungkook, nie mam nic przeciwko temu, że tutaj przychodzisz. Ale martwię się, musisz żyć dalej. A ty jak widzę non stop myślisz o Yeonrin. 
- Nie przestanę o niej myśleć... Nie mogę. Niech mi chociaż pani powie co u niej - poprosiłem, a ona usiadła na łóżku.
- Dobrze, chodzi do psychologa, uczy się. Jest z nią o wiele lepiej, ale dalej jest krucha - powiedziała - Gdy będzie gotowa, pewnie się do Ciebie odezwie.
- A co jeżeli nie? Nie chce bez niej żyć... Wie Pani co? Ona jest miłością mojego życia, teraz wiem to napewno... Boję się, że jak wyjadę na studia to już nigdy więcej jej nie zobaczę.
- Jeżeli jesteście sobie przeznaczeni to znajdziecie się nawet na końcu świata. Gdzie planujesz iść na studia?
- Na uniwersytet Seulski - To od zawsze moje marzenie - odpowiedziałem a mama Yeon się zaśmiała.
- Będę trzymała za Ciebie kciuki! - powiedziała i wstała - Nie będę Ci już przeszkadzała, ucz się i możesz przychodzić kiedy chcesz i wchodź normalnie drzwiami.
- Dziękuję - odpowiedziałem i zostałem sam.

Cieszyłem się, że Yeonrin zaczęła chodzić do psychologa. Po tym co przeszła dobrze jej to zrobi. Zastanawiałem się co teraz robi, jak wygląda, czy się uśmiecha. Miałem nadzieję, że w tym momencie jest szczęśliwa. Żałowałem tylko, że nie mogłem być tego świadkiem.
Miałem ochotę napisać do niej kilka słów... Może to nie jest głupi pomysł, jej mama pewnie widuje się z nią albo chociaż rozmawiają. A skoro sam nie mogę jej powiedzieć co czuję, to napiszę to. Może zdecyduje się i wróci tutaj do mnie.
Złapałem za kartkę i zacząłem pisać. Pisałem co leży mi na sercu, co czuje w danej chwili. Miałem tylko nadzieję, że będzie chciała to przeczytać...

ZakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz