Obudziłam się rano i zdziwiłam się, że jestem w łóżku u Ji Yonga. Mało co pamiętałam z wczorajszej imprezy... Bolała mnie głowa i było mi niedobrze... Zerknęłam na telefon i się przeraziłam. Miałam pełno nieodebranych połączeń od mamy... Ale to załatwię później.
W tym momencie cieszyło mnie to, że mam swoją półkę z ciuchami u Ji Yonga, wyciągnęłam szorty i koszulkę.
- Hej kochanie, już wstałaś? - zapytał GD i przytulił się do mnie - Zrobiłem śniadanie, chodź coś zjeść - powiedział i pocałował mnie w czoło. Dalej byłam na niego zła, więc nie wiem jak się tutaj znalazłam. Mam nadzieję, że nie narobiłam głupot, w szkole muszę pogadać z Namjoonem.
- Nie mam czasu, spieszę się do szkoły - powiedziałam i odsunęłam się od niego.
- Może zrobisz sobie dziś wolne? Chcę spędzić z Tobą dzień - powiedział i uśmiechnął się. Nie wiedziałam o co mu chodzi, chyba przemyślał sobie moje wczorajsze słowa. Ale postanowiłam sobie, że nie dam się tak łatwo udobruchać.
- Nie, wczoraj miałam czas dla Ciebie, dziś idę do szkoły. Poczuj się tak jak ja - powiedziałam i ruszyłam w stronę łazienki.Wykąpałam się, ubrałam i wyszłam z łazienki. Bez słowa opuściłam jego mieszkanie i ruszyłam w stronę szkoły.
***
Siedziałam właśnie na ostatniej lekcji i marzyłam tylko o powrocie do domu i położeniu się spać... Wszystko mnie bolało, a najbardziej głowa. Ciągle czułam na sobie wzrok Jungkooka, bałam się spojrzeć w jego kierunku. Jego wzrok był zbyt bardzo przenikliwy, nieprzyjemny. Nagle dostałam smsa, spojrzałam na ekran i aż się zakrztusiłam.Od Jungkook
Przyjdź po szkole do parku.Nie wiedziałam o co mu chodzi, aż spojrzałam na poprzednie smsy, dramat! Jak ja mogłam takie coś pisać. Nie powinnam już nigdy więcej pić. Chociaż... Skoro napisał, to może chce się pogodzić.
Do:Jungkook
Okej.Byłam jednocześnie wystraszona przed spotkaniem z JK ale też podekscytowana. Miałam nadzieję, że wszystko się między nami ułoży i będziemy mogli zostać kumplami. Brakowało mi jego towarzystwa, więc każda opcja była dla mnie dobra, byleby tylko spędzać z nim czas.
Po lekcjach odrazu pobiegłam w stronę parku. Czekał już tam na mnie Jungkook, siedział na ławce i patrzył gdzieś w dal.
- Hej - powiedziałam i usiadłam obok niego - Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać?
- Dlaczego wypisujesz do mnie takie durne smsy? Przecież dałem Ci do zrozumienia, że nie chce Cię w moim życiu - powiedział nawet na mnie nie patrząc. Rozczarowałam się, myślałam, ze jednak inaczej potoczy się ta rozmowa.
- Przepraszam - powiedziałam, a w moich oczach pojawiły się łzy - Poprostu chciałabym, żeby było między nami jak dawniej... Naprawdę za Tobą tęsknię.
- Jak dawniej?! - krzyknął i wstał z ławki - Dalej mam Cię kochać, a ty będziesz mnie raniła? Co z Tobą nie tak?! - syknął. Znów miał rację, bawiłam się nim... Ale skąd mogłam wiedzieć, że zależy mu na mnie.
- Byłam głupia, już nigdy więcej tak nie postąpię. Skasuje twój numer, postaram się zapomnieć o Tobie. Jeszcze raz przepraszam - powiedziałam i chciałam odejść. Ale Kook złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Złączył nasze usta i przytulił mnie mocno do siebie. Po chwili oderwał się i spojrzał na mnie dalej złym wzrokiem.
- A teraz spierdalaj - powiedział, a ja nie wierzyłam w to co słyszę - Zatkało Cię? Teraz już wiesz jak się czułem - i odszedł. Usiadłam z powrotem na ławkę i rozpłakałam się. Dlaczego to zrobił? Czułam się taka upokorzona. Byłam zła na siebie, na niego, na Ji Yonga, na cały świat. Ale dlaczego? Przecież nic do niego nie czułam. A może jednak?***
- Gdzie byłaś?! - krzyknęła moja matka, gdy tylko przekroczyłam próg domu.
- Spałam u Namjoona, uspokój się - powiedziałam i chciałam pójść do pokoju.
- Co się z Tobą dzieje?! Nigdy taka nie byłaś - powiedziała.
- Zawsze taka byłam, tylko ty nigdy nie miałaś czasu żeby zobaczyć jaka jestem naprawdę. Nie znasz mnie - powiedziałam.
- Masz rację, nie znam ale chce Cię poznać. Martwię się o Ciebie - powiedziała i podeszła do mnie, spojrzałam na nią zdziwiona, po raz kolejny dzisiejszego dnia nie wierzyłam w to co słyszę.
- Słucham? - zapytałam, a ona mnie przytuliła.
- Widzę, że coś złego się z Tobą dzieję. Martwię się bardzo, rzadko kiedy Ci to mówiłam ale kocham Cię Yeonrin i przepraszam za wszystko - powiedziała dalej mnie tuląc, to co powiedziała totalnie mnie wzruszyło, popłakałam się i wtulilam się w nią. Takiej osoby w moim życiu brakowało, cieszę się, że ją mam.
- Też Cię kocham, ale nie chcę o tym rozmawiać, może kiedyś Ci opowiem. A teraz idę się położyć, jestem zmęczona - powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju.
Odrazu położyłam się na łóżku, wzięłam telefon do ręki, miałam dwa nieodebrane połączenia od Ji Yonga i smsaOd:GD❤️
Kocham Cię mała. Nie złość się już na mnie, chcesz może iść gdzieś na kolację?Do:GD❤️
Nie mam siły, odezwę się jutro.Od:GD❤️
Tęsknię.Gdybym nie była na niego zła, to wzruszyło by mnie to wyznanie. Ale wiedziałam, że chcę się podlizac a gdy mu wybaczę on znów zacznie mnie olewać.
Do: GD❤️
Daj mi spać.Odpisałam i odłożyłam telefon. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
***
Obudziło mnie stukanie w okno, otworzyłam oczy, było już ciemno. Powoli podeszłam do okna i poraz kolejny tego dnia nie wiedziałam co mam myśleć, za oknem stał Jungkook, znów płakał. Wpuściłam go odrazu, a on wtulił się we mnie. Odwzajemniłam jego uścisk i gładziłam ręką po plecach. Wiedziałam gdzie był i co znów zrobił. Miałam takie cholerne wyrzuty sumienia, że wplątałam go w to gówno...
- Nie płacz, proszę - powiedziałam szeptem.
- Nie wiem dlaczego tutaj przyszedłem - powiedział a ja poczułam, że pił - Pójdę już - powiedział i oderwał się ode mnie. Nie mogłam go tak wypuścić, złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie.
- Zostań, nie chcę żebyś wyszedł stąd w takim stanie - powiedziałam - Idź do łazienki, wykąp się a ja tutaj poczekam - dokończyłam a Jungkook skinął głową i poszedł w stronę łazienki.
Powinnam być na niego zła, za dzisiejszą akcję ale tak nie było. Cieszyłam się, że przyszedł akurat do mnie.
Nagle uświadomiłam sobie, z wysłałam go pod prysznic bez żadnych ciuchów. Ostatnio wypralam ciuchy, które zostawił u mnie gdy wpadł w takim samym stanie. Sięgnęłam po nie do szafy i postanowiłam położy mu je w łazience.
Weszłam po cichu i odłożyłam ciuchy. Nie spoglądałam nawet w jego stronę, usłyszałam tylko cichy szloch. To mnie złamało, nie czekając ani chwili weszłam tak jak stałam pod prysznic. Spojrzał na mnie zdziwiony ale nic nie powiedział. Wtulilam się w niego i płakałam razem z nim.
- Miałeś rację, zniszczyłam Cię... Ale nie tylko Ciebie, siebie też - wyszeptałam a on pocałował mnie w skroń.
- Ściągnij ciuchy, nie chcę stać tutaj sam nago - powiedział, a ja się zaśmiałam. Zrobiłam to co mi kazał. Nie czułam się w ogóle tym faktem skrępowana.
Po chwili zaczelismy się nawzajem myć, nie było w tym nic erotycznego. Ale czułam, ze wiąże się między nami niewidoczna nić.Wyszliśmy z pod prysznica, ubraliśmy się i beż słowa ruszyliśmy do mojego pokoju.
Chciałam z nim o tym wszystkim porozmawiać, nie chciałam aby pracował dla GD, to nie dla niego.
- Jungkook... - powiedziałam, a on na mnie spojrzał - Zrezygnuj z tego gówna, proszę Cię.
- Wiesz, że nie mogę. Poza tym nie chcę, przyzwyczaję się - odpowiedział.
- Pogadam z Ji Yongiem, on Ci odpuści. Nie niszcz się, proszę -powiedzialam i podeszłam do niego.
- Zrobię to pod jednym warunkiem.
- Jakim? - zapytałam.
- Przyznaj się w końcu co do mnie czujesz - powiedział i spojrzał mi w oczy. Zamurowało mnie, nigdy się nad tym nie zastanawiałam...
- Nie wiem, wiem tylko tyle, że cholernie się o Ciebie martwię. Tęsknię każdego dnia, nie umiem bez Ciebie funkcjonować - powiedziałam, nawet nie myśląc co mówię i wtedy zdałam sobie sprawę, że... Kocham Jungkooka - Ja... Ja chyba Cię kocham - odpowiedziałam i spuściłam wzrok.
- Wiedziałem - powiedział i przytulił mnie mocno - Teraz już jesteś tylko moja - i złączył nasze usta.
Chciałam być, ale to nie takie proste. Miałam chłopaka, do którego chyba coś jeszcze czułam. Jungkook nie liczył się z żadnymi konsekwencjami. Oderwalam się od niego i odsunęłam.
- Poczekaj, to nie takie proste - odpowiedziałam cicho.
- Jest proste, zerwiesz z GD, ja skończę dla niego pracować. Będziemy razem, skończymy szkole a później stąd wyjdziemy - powiedział i zapał moja rękę.
- Daj mi czas, zerwę z nim. Ale muszę uważać, on się będzie mścił. Musimy przez jakiś czas się wstrzymać - powiedziałam, a on skinął głową.
- Ale obiecaj mi, że od dziś każda noc spędzony razem - powiedział, a ja się uśmiechnęłam, JK odwzajemnił uśmiech.
- Obiecuję - odpowiedzialam a on znów mnie pocałował, jego ręce gładziły moje plecy. Czułam się cudownie, nagle on podniosł mnie i położył na łóżku, zawisł nade mną i zaczął całować moja szyję. Jęknęłam, a on zaśmiał się. Włożyłam ręce pod jego koszulkę i gładziłam każdy fragment jego brzucha i pleców. Jego skóra była taka delikatna. Oderwał się ponownie ode mnie i ściągnął swoją koszulkę, ja zrobiłam to samo. Wiedziałam, co zaraz się stanie i chciałam tego, pragnęłam go.
- Chcesz tego? - zapytał, w ja skinęłam głową, że tak.
Zbliżył się znów do mnie i pocałował. Kochałam go.