4 rozdział

5K 149 38
                                    

*Yeonrin*
-Wszystko dobrze?- od razu podeszłam do przyjaciela, kiedy Kook opuścił mój dom.

-Jak widać. Czemu nic nie powiedziałaś, że z nim rozmawiasz?

-Wiem jakie macie o nim zdanie..

-Dlatego przestań się z nim spotykać.

-Ale ja nie mam o nim takiego zdania, będę się z nim spotykać czy ci się to podoba czy nie- Hoseok zacisnął ręce w pięść i spuścił wzrok.

-Będziesz teraz jak oni? Okej, twój wybór- ruszył kilka kroków w przód i zatrzymał się.- Będziesz tego żałować- po tych słowach wyszedł i zostawił mnie samą.

Chciałam wyjść za nim, ale mam dość ciągłego podejmowania decyzji za mnie, Hoseokowi i tak prędzej czy później przejdzie.

Nie chcąc tracić czasu poszłam do pokoju i wyjęłam potrzebne mi książki do nauki. Od tego konkursu zależało czy dostane się na swoje wymarzone studia w Japonii, nie mogłam tego zawalić. Nauka zawsze szła mi dobrze było to w pewnym sensie moje hobby, ale dzisiaj nie potrafiłam na niczym się skupić, moje myśli ciągle krążyły wokół Jeona. Musiał aż tak bardzo zawrócić mi w głowie?

Po godzinie ciągłego męczenia się ze skupieniem nad jednym tematem stwierdziłam, że dzisiaj dam sobie spokój. Był już wieczór dlatego zabrałam swoje ubrania i poszłam do łazienki pod prysznic. Jungkook dalej się nie odezwał, a ja biłam się z myślami czy napisać do niego pierwsza. Jednak kiedy przypomniałam sobie jego słowa " Jeszcze będziesz mnie prosić, żebym wrócił" moja duma zwyciężyła.. Jeśli mu zależy to sam się odezwie.

Po dokładnym umyciu się wyszłam z prysznica i ubrałam na siebie bluzkę i krótkie spodenki, zeszłam na dół gdzie byli moi rodzice.

-Cześć, jak w pracy?- usiadłam na kanapie, obok mamy która oglądała jakąś randomową drame.

-Dostałam wolne na najbliższy tydzień, jutro przyjeżdza Sooyoung i chce spędzić z wami czas- na myśl o mojej siostrze, aż robiło mi się nie dobrze, gdyby nie pieniądze naszego ojca nawet nie dostałaby się na studia, jednak to zawsze ona była ulubienicą rodziców.

-Wiesz jak kończy się nasze wspólne spędzanie czasu, nie mam zamiaru chodzić za nią po sklepach i słuchać jej ciągłego narzekania- mama wzdychnęła i przewróciła oczami. No tak, w końcu jej córeczki nie można było w żaden sposób obrazić, a nawet mała obelga w jej stronę kończyła się wielką kłótnią, której w tej chwili chciałam uniknąć i szybko udałam się do swojego pokoju.

Leżałam właśnie na łóżku i próbowałam zasnąć kiedy mój telefon zaczął dzwonićto Jungkook, chwile wachałam się czy odebrać, w końcu nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Ciągle odrzucałam jego połączenia, ale on nie dawał za wygraną i dzwonił bez przerwy, zdenerwowana odebrałam telefon.

-Czego chcesz?- zapytałam oschle.

-Przerosić.

-Coś jeszcze?

-Dlaczego jesteś taka nie miła?

-Po pierwsze słyszę, że jesteś pijany, a po drugie bez powodu rzuciłeś się dzisiaj na mojego przyjaciela.

-Miałem powód i nie jestem pijany wypiłem tylko trochę.

-Daj mi spokój.

-Co jesli nie dam?

-Nie masz wyjścia.

-Mam, poczekaj- rozłączył się, a po kilku minutach usłyszałam dźwięk sms'a.

Od Jungkook:
Otwórz, nie chce wyważać twoich drzwi.

No nie wierze, on na prawdę przyszedł? Zeszłam na dół ciągle mając nadzieje, że jednak go tam nie będzie, otworzyłam drzwi, a przed nimi stał Jungkook, nie wyglądał na pijanego, jak zwykle wyglądał idealnie, nawet jego roztrzepane włosy były cudowne.

ZakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz