14 rozdział

2.5K 93 0
                                    

6 tygodni później

Byłam z dwoma facetami, wiem, że tak nie powinnam robić. Ale nie mogłam tak poprostu zostawić G Dragona. Jungkook dalej dla niego pracował, więc zerwanie z nim mogło doprowadzić do tragedii. Postanowiliśmy z Jungkookiem, że zerwę z nim dopiero gdy skończymy szkołę. Jungkook postawił tylko jeden warunek, nie chciał żebym sypiała z Ji Yongiem, co było dla mnie oczywiste. Jak na razie udawało mi się skutecznie go unikać. Pomiędzy mną a Jungkookiem było idealnie. Każdego dnia byłam coraz bardziej zakochana, od sześciu tygodni spędzaliśmy ze sobą każda noc, większość popołudnia. Nie mogliśmy się od siebie odkleić, ale jak to zwykle u mnie bywa nic nie trwa wiecznie...

Siedziałam właśnie z Namjoonem, gdy wpadł wkurzony Jungkook. Usiadł bez przywitania i nic się nie odzywał, nawet na nas nie patrzył. Usiadłam obok niego i chwyciłam go za rękę.
- Hej, co się dzieje? - zapytałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi. 
- Ja już pójdę, jak coś będziemy w kontakcie - powiedział Moon i wyszedł.
Poglaskałam policzek Kooka i odwróciłam jego głowę, spojrzał na mnie.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - syknął, nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Czego Ci nie powiedziałam? 
- Zapomniałaś mi chyba powiedzieć o tym że wyjeżdżasz na weekend z GD - krzyknął i wstał. 
- O czym ty mówisz? Nie jadę nigdzie z nim. Nic mi o tym nie wiadomo. Skąd to wiesz? - zapytałam zszokowana i tez wstałam, zbliżyłam się do niego - To kłamstwo, uwierz mi - powiedziałam, a on trochę sie rozluźnił.
- Nie jedziesz? - zapytał, w ja kiwnęłam głową, że nie.
- Kto Ci to powiedział?
- Dzwonił dziś GD do mnie i powiedział, że dziś każdy z nas ma wieczór na dokończenie spraw, bo on będzie niedostępny przez dwa dni, bo wyjeżdża z Tobą na weekend i chce mieć pozamykane sprawy - powiedział - Przepraszam, że tak zareagowałem, ale wkurza mnie coraz bardziej to ukrywanie się.
- Mnie też, ale już niedługo - odpowiedziałam i przytuliłam się do niego - Czyli dziś wieczorem będziesz zajęty? 
- Niestety... Ale jak skończę robotę to przyjdę. Nie musisz na mnie czekać - odpowiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
- Zaczekam na Ciebie, w sumie to i tak musiałabym się spotkać z Ji Yongiem, ostatnio non stop go unikam. Nie chcę żeby coś podejrzewał - odpowiedziałam.
- Uważaj na siebie, okej? 
- Jak zawsze, a teraz chodź na górę. Chcę się Tobą nacieszyć - powiedziałam i pocałowałam go w usta. Podniósł mnie i ruszył w stronę mojego pokoju.

                                  ***
Siedziałam właśnie na kanapie i oglądaliśmy film z Ji Yongiem. Cały czas zastanawiałam się nad tym co robi teraz Jungkook, chciałam już wrócić do niego i wtulić się w jego ciało. 
- O czym tak myślisz? - zapytał Ji Yong i przyciągnął mnie do siebie - Jeżeli się nudzisz, możemy spędzić ten czas inaczej - powiedział i pogłaskał mnie po udzie. Odsunęłam się, wiedziałam co ma na myśli.
- Nie mam ochoty... Przepraszam - odpowiedziałam i wróciłam do oglądania filmu. GD wstał z kanapy i wyłączył film, stanął na przeciwko mnie.
- Ciągle nie masz ochoty albo nie masz czasu! Non stop mnie zbywasz, mam tego dość! Masz mi powiedzieć o co Ci chodzi! - krzyknął, wiedziałam, że się wkurzy. Ale musiałam jakoś wybrnąć z tej sytuacji. Miałam już naprawdę tego dość.
- Za niedługo mam egzamin, przecież dobrze o tym wiesz! Większość czasu spędzam na nauce, nie moja wina, że nie mam na nic ochoty! - krzyknęłam i wstałam z kanapy. Jego mina złagodniała, uwierzył w to.
- Wiem, dlatego zaplanowałem dla nas weekend. Wyjeżdżamy jutro rano - oznajmił.
- Czekaj, czekaj. Ja sie na nic nie zgodziłam - odpowiedzialam szybko.
- Ale ja się nie pytam Ciebie o zdanie, jedziesz i koniec - odpowiedział i pogłaskał mnie po policzku. 
- Nie jadę, przepraszam ale nie - powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia. Miałam już dość tego człowieka. Wtedy on niespodziewanie złapał mnie za nadgarstek i pociągnął tak, ze upadłam.
- Mam dosyć tego zachowania, albo zaczniesz mnie słuchać albo pogadamy inaczej - syknął, a ja poraz pierwszy wystraszyłam się go. Nie chciałam mu tego pokazać, więc wstałam z ziemi i niewzruszoną znów chciałam się skierować do wyjścia. Ale on znów mnie pociągnął i uderzył w twarz. Tego już było za wiele, nie pozwolę nikomu na takie traktowanie. 
- Puść mnie! - krzyknęłam, ledwo co powstrzymując łzy, ale on tylko jeszcze bardziej zacisnął dłoń na moim nadgarstku.
- Przestań się wydzierać - powiedział i się zaśmiał - Jesteś zbyt słodka - uśmiechnął się do mnie, znów był miłym GD. Coś mi tutaj nie pasowało, zachowywał się dziwnie.
- Ćpaleś? - zapytałam.
- Nie interesuj się tym. Idź do domu i spakuj się, jutro po ciebie przyjadę - powiedział i puścił mnie.
- NIE JADĘ! Co mam niby powiedzieć mamie? 
- Coś wymyślisz.
- Nic nie wymyśle, daj spokój - odpowiedziałam i znów dostałam w twarz. Zabolało, tak cholernie bolało - Zrywam z Tobą! Nie zbliżaj się do mnie - powiedziałam i wybiegłam z jego mieszkania.

ZakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz