5 rozdział

3.9K 137 8
                                    




Yeonrin

Gdy zobaczyłam Sooyoung, która przytulała się do Jungkooka czułam się zdezorientowana. Oni się znają?Nie lubiłam się z moją siostrą dlatego też nie znałam jej znajomych. Odsunęłam się trochę od nich, Jungkook oderwał się od mojej siostry i spojrzał na nią zdziwiony.
- Co Ty tutaj robisz? – zapytał i uśmiechnął się do niej.
- Mieszkam tutaj! – krzyknęła podekscytowana – Jestem siostrą tej ofiary losu – powiedziała i wskazała na mnie palcem, krzywiąc twarz. Byłam na nią wściekła za to, że tak mnie nazwała przy Jungkooku.
- Dalej masz niewyparzoną buzię – odpowiedział Jungkook i uśmiechnął się, odwrócił się do mnie i przytulił – Muszę lecieć, spotkamy się w szkole.
Chwilę później już go nie było, moja siostra jak zwykle mnie olała i poszła w stronę domu. Mam nadzieję, że nie wróciła na długo, taki był spokój bez niej…
Wróciłam do swojego pokoju, postanowiłam szybko wziąć prysznic, przebrać się i ruszyć do szkoły. Ciągle zastanawiało mnie to, skąd oni mogą się znać. Przecież moja siostra jest od niego starsza… Zapytam Jungkooka gdy będę miała okazję.
Założyłam krótkie jeansowe spodenki, czarną koszulkę i czarne vansy. Włosy rozpuściłam i wyprostowałam. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam brzydką laskę, która nie ma w sobie za grosz stylu… Nie malowałam się, nie przykładałam dużej wagi do ubioru. Dlaczego akurat na mnie Jungkook zwrócił uwagę? Sama nie wiem… 
Ruszyłam w stronę wyjścia i przez przypadek usłyszałam rozmowę mojej siostry z kimś.
- Tak, spotkałam dziś Jungkooka. Mam nadzieję, że uda mi się znów go zaliczyć – powiedziała i się zaśmiała – Chyba ma plan na moją siostrę, ale nie pozwolę mu zaliczyć takiego drewna, sama się nim znów zajmę.
Gdy to usłyszałam, zachciało mi się płakać… To co moja siostra powiedziała miało sens, chciał mnie tylko zaliczyć… A ja głupia dałam się nabrać na jego słowa. Szybko wyszłam z domu i pobiegłam w stronę rzeki, tylko tam czułam się sobą. Nikt nie wiedział o tym miejscu, nikt nie będzie mnie tam szukał. Chciałam pobyć sama, nie chciałam z nikim rozmawiać.

*****
Usiadłam na trawie, wyłączyłam telefon, założyłam słuchawki i odpaliłam mojego iPoda. Starałam się zrelaksować i nie myśleć już o Jungkooku. Musiałam zerwać z nim wszelkie kontakty, nie byłam pewna czy na pewno chce mnie zaliczyć, ale musiałam brać to pod uwagę. Wolałam nie ryzykować, polubiłam go bardzo… Ale to nie miało sensu, byliśmy z dwóch innych światów. To nie miało szans na przeżycie. Muszę się skupić na nauce, na znajomych, a przede wszystkim muszę pogodzić się z Hobim.
Ułożyłam plan na najbliższe dni, teraz postanowiłam się zrelaksować. Wyciągnęłam książkę i zaczęłam ją czytać. 

******
Jungkook

Cały dzień w szkole szukałem Yeonrin, albo tak dobrze się ukrywała, albo nie przyszła dziś. Ale nie brałem tego drugiego pod uwagę, przecież była kujonką… Wyciągnąłem telefon i już miałem do niej zadzwonić, ale ktoś mnie szturchnął, odwróciłem się.
- Siema JK, jak Ci idzie zakład? – zapytał ucieszony Yoongi.
- Znakomicie, wygraną mam jak w banku – powiedziałem pewnie – Sorry stary, ale nie mam teraz czasu na gadanie.
- Zaczekaj – powiedział – Przyjdziesz dziś do mnie? Razem z chłopakami robimy sobie męską popijawe? – zapytał a ja skinąłem głową, że tak i ruszyłem dalej.
Wyszedłem na zewnątrz i wybrałem numer do Yeonrin. Od razu włączyła się poczta, to już totalnie wybiło mnie z tropu… Mam nadzieję, że jej siostra nic jej nie powiedziała, o tym, że kiedyś ją zaliczyłem. Wtedy mój plan na zdobycie jej ległby w gruzach. 
Postanowiłem wrócić na lekcję, a później skoczyć do domu kujonki. Chciałem jak najszybciej ją zdobyć i wygrać. Nudziła mnie ta uprzejmość, chciałem już pokazać swoje prawdziwe oblicze.
Wchodząc do szkoły spotkałem tego Rudego, może on coś wie na temat zniknięcia Yeonrin.
- Widziałeś może Yeon? – zapytałem, a on popatrzył na mnie zdziwiony.
- Nie, myślałem, że jest z Tobą – odpowiedział i zamyślił się.
- No jak widać nie ma jej ze mną, gdzie ją znajdę?
- Nawet jakbym wiedział to bym Ci nie powiedział – odpowiedział i uśmiechnął się chamsko. Wkurwiał mnie ten koleś, miałem ochotę go uderzyć, ale musiałem się chamować.
- Słuchaj, muszę się z nią na szybko spotkać, nie mam czasu na pogadanki z Tobą – odpowiedziałem i patrzyłem na niego, czekając na odpowiedź.
- Ale ja nie wiem gdzie ona jest, nie rozmawiałem z nią – odpowiedział i ruszył przed siebie.
Wkurzała mnie ta dziewczyna, postanowiłem dołączyć do ziomków i nie przejmować się jej zniknięciem.

***** 
Po zajęciach wróciłem do domu, miałem iść do Yeonrin ale stwierdziłem, że to bez sensu. Napisałem tylko do niej smsa żeby się później odezwała, więc pewnie jak będzie miała czas to tak zrobi.
Oczywiście jak zwykle rodzice całymi dniami byli w pracy. Zamówiłem sobie pizzę i włączyłem mecz koszykówki. Nagle mój telefon zadzwonił, wyciągnąłem telefon i spojrzałem na ekran, to Tae. Odrzuciłem połączenie i wróciłem do oglądania meczu, lecz telefon znów zadzwonił. To znów Tae, nie miałem ochoty z nim gadać więc znów odrzuciłem połączenie i wyciszyłem dźwięk. 
Starałem się nie myśleć o zniknięciu Yeon, w sumie to nawet mnie to nie interesowało. Przynajmniej miałem spokój, ale jeżeli coś jej się stało? …. Muszę przestać, mam to przecież w dupie.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, nareszcie przyjechała pizza.
Odebrałem pizzę, zapłaciłem i znów wróciłem do oglądania meczu.

*****
Gdy miałem się zbierać do Yoongiego, ktoś zapukał do drzwi. Byłem pewny, że to Yeonrin, pobiegłem szybko do drzwi, ale to znów Tae. Ciekawe czego on ode mnie chce. Otworzyłem drzwi a on wszedł szybko do środka.
- Widziałeś gdzieś Yeonrin? – zapytał a ja pokiwałem, że nie – Zniknęła, wszyscy jej szukają. Nie było jej w szkole, z domu wyszła. Nic jej nie zrobiłeś? – zapytał ponownie Tae.
- Oszalałeś? Nie widziałem się z nią od rana… Poza tym bez przesady, pewnie wróci – odpowiedziałem od niechcenia – Idziesz dziś do Yoona? – zapytałem, zmieniając temat.
- Nie, nie mam ochoty. Wiesz coraz bardziej dochodzę do wniosku, że ten zakład jest głupi – powiedział – Naprawdę chcesz zranić niewinną dziewczynę? – zapytał.
- Nie rozumiem Cię, to tylko zakład. Będzie śmiesznie, później dam jej spokój – powiedziałem i ruszyłem w stronę swojego pokoju – Jak tylko po to przyszedłeś to możesz już iść, muszę się ogarnąć – powiedziałem i zniknąłem w pokoju.
Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się w jeansy z dziurami, białą koszulkę i timberlandy. Włosy ułożyłem, przejrzałem się w lustrze. Chwyciłem telefon w rękę i spojrzałem na wyświetlacz, dalej się nie odezwała. Przypomniałem sobie słowa Tae… Cholera, miałem złe przeczucie, ale nie mogę się nią przejmować. 
Wyszedłem szybko z domu i skierowałem się w stronę domu Yoona. Impreza dobrze mi zrobi, przynajmniej przestanę myśleć o Yeonrin.


ZakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz