Matka dotrzymała danego mi słowa i przysłała go do mnie. Inaczej go sobie wyobrażałem, lecz rodziny się nie wybiera...
Nadal zastanawiały mnie słowa Junglee na temat Monoharu. Czego mój chłopak tak mocno pragnął i modlił się? Pogłaskałem po policzku śpiącego Haru. Nadal twierdzę, że jest uroczy gdy śpi. Boli mnie to, co się stało z Kwonem. Miłość do niego nie wygasła do końca. Nadal bywam zagubiony, lecz cieszę się, że dałem mu szansę. Musnąłem jego usta, składając na nich motylii pocałunek. Spojrzały na mnie duże oczy. Powitał mnie uśmiechem i objął mnie ciasno. Zaśmiałem się cicho. Wylądowałem na nim. Pochyliłem się i pocałowałem go.
- Mmm - zamruczał - Takie powitania to ja lubię - uśmiechnął się szeroko - Cześć.
- Cześć misiu - powiedziałem z delikatną chrypką.
Na dźwięk mojego głosu zareagowała Karteczka, która natychmiast wskoczyła na łóżko i zaczęła się z nami witać. Zaśmiałem się i wstałem. Podszedłem do szafy, z której wyjąłem dresy i koszulkę na długi rękaw. Powędrowałem do łazienki. W ciągu piętnastu minut wykonałem poranną toaletę. Zszedłem do kuchni, ziewając. Kawaaaaaaa... Sięgnąłem po swój ulubiony kubek i po kawę. Zeobiłem dwie kawy i śniadanie, które zjedliśmy we dwójkę. Dzisiaj mam spotkanie z Dongiem. Ma mnie uczyć.
Ten człowiek, a raczej jego cień, przeraża mnie. Boję się go. Kiedyś chciał mnie zabić...
- Leehan - usłyszałem głos ojca. Wystraszyłem się i zakrztusiłem się. Monoharu musiał mi pomóc.
- Mógłbyś chrząkać - odezwałem się, gdy już wszystko było w porząsku.
- To nie jest w moim interesie - burknął - Zbieraj się. Pora na trening.
- Co za gbur - mruknąłem pod nosem.
- Słyszałem - odezwał się ponury i niski głos - Grabisz sobie. Kare dostaniesz. Ruszaj się albo zdzielę cię piorunem.
- Tak jest profesorze Snape - powiedziałem, wywracając oczami. Wyszedłem na podwórko - No i co teraz? - zapytałem.
- Jak to co? Ty biegasz. Trzynaście kilometrów. Dajesz - powiedział z uśmiechem.
- Pojebało cię - dostałem w łeb.
- Jak się do ojca odzywasz?!
Dyskusja dyskusją, lecz i tak nie daem rady przemówić do ojca i wyperswadować swoje zdanie. Po niecałym kilometrze już miałem dość. Jezuuu... Do jakich rzeczy mnie zmuszają! To tortury jakieś!
Po kilku godzinach dotarłem na miejsce wycieńczony. Padłem na trawę i starałem się oddychać, co w tym momencie było cholernie trudnym zadaniem.- Zmęczyło się maleństwo? - zaśmiał się Dong.
- Szkoda, że jesteś martwy. Z chęcią starłbym ci ten uśmieszej z mordy - warknąłem - Moje płuca... Nie czuję ich.
- Wstawaj i łap za bambusowy kij.
- Chwila.
Powoli podniosłem się i wziąłem kij. Niespodziewanie mój rodziciel zaatakował mnie. Zdezorientowany nawet nie obroniłem się i dostałem w głowę. Pomasowałem bolące miejsce. Co chwila to samo. Wkurzyłem się i odrzuciłem kij.
- Na chuj mam się uczyć bicia jakąś ogromną drzazgą?! Do czego mi się to przyda!
- Nie mam zamiaru ci tłumaczyć. Zrozumiesz w swoim czasie, gdy nadejdzie właściwy czas. Tymczasem nie dyskutuj i słuchaj ojca. To wojsko! A ty jesteś żołnierzem! Masz funkcjonować jak w zegarku! - wydarł się.
- Jak ja ciebie nienawidzę - warknąłem.
***
Ojciec robił to samo niemal dzień w dzień! Nie chciałem, ale wykonywałem jego polecenia. Nie widziaem u siebie żasnych postępów, a on ani razu mnie nie pochwalił. Ćwiczyłem w porannych promieniach słońca, gdy on w końcu się odezwał.
- Jesteś gotowy...
- To wszystko? - zapytałem zdziwiony.
- Nauczyłem cię wszystkiwgo co mogłem.
- A te wszystkie zaklęcia?
- Umiesz je. Są pewne rzeczy, których cię nie nauczę. Będziesz musiał sobie sam poradzić...
- Czyli to koniec?
- Czas nas goni młody... Zbliża się ostateczne starcie... Wierzę w ciebie - powiedział nieśmiało.
- Dzięki... - ruszyłem w kierunku lasu.
- Leehan! - krzyknął, a ja zatrzymałem się - Wiem, że nigdy nie zaakceptujesz mnie. Zrobiem wiele złego... Nie pragnę nawet zrozumienia czy wybaczenia... Przepraszam za wszystko. Nigdy dla ciebie nie będę ojcem...
Spojrzałem na niegi zdziwiony. Widać, że jest skruszony. Podbiegłem i przytuliłem go. Równie zaskoczony, co ja sam, odwzajemnił uścisk.
- Dzięki za wszystko... Tato - powiedziałem cicho i uciekłem. Czeka mnie ciężkie zadanie. Muszę pokonać byłą miłość. Przy okazji... Zabiję sam siebie...
CZYTASZ
Pamiętnik samobójcy [Zawieszone]
DiversosŻycie siedemnastoletniego Leehana było normalne... A przynajmniej jego zdaniem. Nie pamięta swoich rodziców, od małego wychowywał się w domu dziecka. Pewnego dnia wszystko dla niego się zmienia gdyż znajduje pewien dziennik, który okazuje się być pa...