7.Nieproszony gość.

2.7K 124 7
                                    

Na lustrze był ogromny napis z krwi.

Już się nie ukryjesz jak wcześniej zniszczę cię.

Kurwa. Miał być koniec z tamtym życiem. Nagle słyszę dzwonek do drzwi. Odwracam się na pięcie nie zerkajac nawet na napis. Idę szybko na dół. Uchylam lekko drzwi. W drzwiach stoi nie kto inny jak Josh. Patrzę na niego zdziwiona.

-Co tu robisz?

-Przyszedłem pogadać. Mogę wejść?- kurwa.

-Nie mam teraz za bardzo czasu, ale może kiedy indziej- mówie lekko zdenerwowana posyłając mu fałszywy usmiech.

-Wszystko okej?- patrzy na mnie podejrzliwie.

-Tak tak. Jestem tylko trochę zajęta.

-Przecież widzę, że coś jest nie tak.

-Wszystko jest okej- kurwa przestań drążyć.

-Daj mi wejść.

-Nie mogę. Przyjdź jutro- próbuje zamknąć drzwi, ale jego noga mi na to nie pozwala.

Nie zdążyłam zareagować, a on wtargnął do środka. Popatrzył na całe mieszkanie i odwrócił się w moją stronę.

-Co jest? Kto to zrobił?

-Nie wiem. Wyjdź z mojego mieszkania- szybko wyjęłam telefon i zaczęłam pisać do chłopaków na grupie.

Do Szkoda Gadać🙏
Mam chłopaka w domu. Będziemy to robić wszędzie. Nie przychodźcie. Kocham was

Podniosłam wzrok z nad telefonu, ale chłopaka nie było. Co do kurwy? Przecież nie wychodził. Kurwa. Ruszam szybko do siebie do pokoju zamykając drzwi od domu. 

Szybko wbiegam do siebie do pokoju widząc chłopaka stojącego w drzwiach łazienki. I teraz wszystko się złożyło w całość. Oni wrócili. Przez nich mnie znaleźli.

-Co się tu stało?

-Może ty mi powiesz?! Kiedy tylko wróciliście ściągnęliście za sobą nie wiadomo kogo! Przez was będę mieć cholerne kłopoty! Miałam z tym skończyć!- mówiłam coraz ciszej- to wszystko wasza wina! Czemu to wszystko niszczycie. Czemu akurat wy...- na końcu po prostu upadłam na kolana i zaczęłam płakać.

Po chwili poczułam jak silne ramiona mnie oplatają i przyciągają do siebie. Wtuliłam się jeszcze bardziej w Josh'a.

-Tak za wami tęskniłam- wyszeptałam mu w koszulkę.

-Uwierz my za tobą jeszcze bardziej. Tak po prostu nas zostawiłaś. Nawet się nie żegnając.

-Wiem. Przepraszam. To mnie przerosło. Nie chciałam was zostawiać.

-Obiecaj- spojrzałam na niego z pytaniem w oczach- że to się nie powtórzy.

Patrzyłam tak na niego przez chwile. Nie mogę mu tego obiecać.

-Nie mogę- szepnęłam odsuwajac się od niego.

-To nie ma sensu. Nigdy już nie pozwolimy tobie wyjechać. Wróć do wcześniejszego życia- patrze na chłopaka.

-Nie- patrzy na mnie zszokowany.

Chyba spodziewał się innej odpowiedzi. Wstaje z podłogi i podchodzę do szafki z której wyciągam jakieś środki żeby umyć szybę.

Staje kolo przedmiotu i zaczynam go myć. Czuje na sobie cały czas wzrok Josh'a.

-Czemu nie chcesz żeby było tak jak dawniej?

-Bo to nie ma sensu Josh. Najlepiej by było jakbyście zniknęli z mojego życia- mówię cicho i patrze na juz czystą szybę.

Chwytam brudne chusteczki i ruszam na dół do kuchni nie patrząc nawet na chłopaka. W drodze wyjmuje telefon i wybieram odpowiedni numer. Staje obok zlewu.

-Dzień Dobry. Ekipa sprzątająca w czym mogę pomóc?- słyszę miły głos kobiety.

-Potrzebuje ekipy. Minimum 10 osób. Adres wyślę zaraz smsem.

-Ekipa będzie na miejscu za 10 minut- rozłączam się.

-Wszystko okej?- patrze na chłopaka z łzami w oczach.

-Wyjdź po prostu.

-Ale As...

-WYJDŹ Z TĄD KURWA!- podnoszę głos i odwracam się do niego tyłem.

Po chwili słyszę trzaśnięcie drzwi i następującą po tym głuchą ciszę.

Dziewczyna spoza ganguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz