29. Zazdrość.

1.5K 41 3
                                    

-Przyszedłem wyjaśnić coś.

-Co chcesz wyjaśnić? To, że chciałeś zabić mojego przyjaciela? Nie bądź śmieszny- prychnęłam.

-Ashley proszę cię nie odtrącaj mnie.

-Nie mam zamiaru. Bo w ogóle nie mam zamiaru się do ciebie zbliżać. Skończę tu wszystko i więcej żaden z was mnie nie zobaczy. Obiecuje ci to- warknęłam wstając, a on za mną.

-W czym on jest lepszy ode mnie?

-We wszystkim. Nie mam zamiaru ci się tłumaczyć, a teraz wyjdź z tąd- odwróciłam się do niego tyłem zakładając ręce na siebie.

-Ashley nie rozumiesz, że ja cię nadal kocham?- poczułam na karku jego oddech.

Szybko się odwróciłam. Stał zdecydowanie za blisko. Nagle wyczułam od niego alkohol.

-Piłeś- westchnęłam.

-Tylko troszkę- oparł głowę o moje ramie.

-Jesteś nawalony.

Nie wiem jak mogłam tego nie zauważyć on ledwo się trzyma na nogach. To cud ze normalnie gada.

-Luke idź do siebie do pokoju- westchnęłam chwytając go za ramiona, żeby podniósł głowę.

-Jesteś taka piękna- westchnął podnosząc rękę do mojego policzka.

-Przestań.

Popatrzyłam w te jego cudne oczy i aż mi na chwile zaparło dech. Nagle chłopak zaczął się zbliżać do moich ust. Szybko zareagowałam odwracając głowę.

-Teraz już przesadziłeś- popchnelam go w stronę drzwi.

-Wiem, że też coś do mnie czujesz, proszę cię nie zostawiaj mnie znowu.

-Nic do ciebie nie czuje nie rozumiesz?- wypchnęłam go za drzwi i je zamknęłam.

Oparłam się placami i zsunęłam się po nich. Próbuje oszukać siebie czy jego?

Leżałam już nie wiem ile nie mogąc zasnąć, ale na dworze zaczynało robić się już jasno. Stwierdziłam, że i tak nie ma sensu już iść spać. Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki.

Wyszłam po godzinie i spojrzałam w lustro. Jak zawsze strasznie czyli mogę iść.

Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kawę. Po chwili poczułam czyjąś obecność za mną. Szybko się odwróciłam i przyłożyłam mu pistolet do klatki piersiowej. Popatrzyłam na jego twarz. Celował mi w głowę.

-Skąd się tu wzięłaś mała?- prychnęłam.

Popatrzyłam na drzwi, w których stał Luke. Popatrzyłam jeszcze raz na chłopaka koło mnie. Włożyłam pistolet za pasek i spojrzałam mu w oczy dając mu rękę na koszulkę.

-Wiesz skarbie jak chcesz to zaraz mogę być w twoim pokoju- mruknęłam do niego.

-Hmm ciekawa propozycja- schował pistolet i przyciągnął mnie do siebie.

Zbliżyłam się do niego i już chciałam go pocałować, ale usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Zerknęłam na drzwi. Luke wyszedł. No w końcu. Odsunęłam się od chłopaka i wzięłam swoją kawę siadając przy stole.

-Chciałaś, żeby był zazdrosny co?- uśmiechnął się i usiadł na przeciwko.

-Chciałam go tylko powkurzac- wzruszyłam ramionami.

-Jestem Jake- uśmiechnął się.

-Jesteś gejem?- popatrzył na mnie zdziwiony.

-Skąd wiesz?- podniósł brwi do góry.

-Takie przeczucie- uśmiechnęłam się wracając do kawy.

-O Ashley widzę ze już poznałaś nowego członka- popatrzyłam na Josha z pod byka.

-Ty jesteś Ashley?- zapytał ze zdziwieniem Jake.

-Praktycznie rzecz biorąc.

-To ty byłaś tu i sama wyszłaś o mój boze widziałem cię kiedyś na akcji. To przez to tu dołączyłem, ale kiedy przyszedłem ciebie już nie było.

-No widzisz, a jednak mnie poznałeś- uśmiechnęłam się sztucznie wracając do mojej kawy.

Dziewczyna spoza ganguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz