19. Ratunek.

1.9K 61 1
                                    

-McDonalda- chłopak zaczął się ze mnie śmiać.

-Po prostu dawno tu nie byłam- ruszyłam pędem do środka zająć kolejkę, a kiedy to zrobiłam przyszedł chłopak- ja zapłacę.

-Okej, ale następnym razem ja.

-Luzik. Co chcesz?

-HappyMeala z cheeseburgerem i soczkiem pomarańczowym- uśmiechnął się od ucha do ucha.

-Okej. To idź zająć miejsce- zaśmiałam się.

-Luzik.

Chłopak ruszył w niewiadomym kierunku. Ja w tym czasie włączyłam telefon, bo nie miałam zamiaru stać jak debil i nic nie robić. Tylko najgorsze było to ze nie miałam nic na tym telefonie. Muszę założyć sobie nowe konta na portalach. Weszłam w AppStore i zaczęłam instalować najważniejsze dla mnie aplikacje. Kiedy wszystko się zainstalowało akurat była moja kolej.

Kiedy wszystko zamówiłam ruszyłam poszukać chłopaka. Zauważyłam go przy jednym stole z dziewczyną schylającą się nad nim. Kiedy mnie zobaczył popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem. Ktoś tu ma problemy. Będę dobra i mu pomogę. Ruszyłam w jego stronę i nie zwracając uwagi na dziewczynę usiadłam mu na kolanach.

-Już zamówiłam skarbie- popatrzyłam mu w oczy.

Usłyszałam chrząknięcie za sobą. Spojrzałam na dziewczynę.

-O hej.

-Twój kolega był zajęty rozmową ze mną- uśmiechnęła się sztucznie.

-To mój chłopak- syknęłam.

-Taa.

Kiedy to powiedziała odwróciłam się w stronę chłopaka i połączyłam nasze usta. Całowaliśmy się, a on złapał mnie za tyłek. Jęknęłam i pogłębiłam pocałunek. Skończyliśmy po teatralnym westchnieniu dziewczyny i jej odejściu od naszego stolika. Od razu zeszłam z chłopaka siadając na miejscu obok.

-Jezu dziekuje uratowałaś mi skóre. Ona mnie gwałciła wzrokiem- zaśmialiśmy się.

-Nasze zamówienie gotowe. W podzięce możesz po nie iść- wyszczerzyłam się w jego stronę, a chłopka westchnął, ale wstał bez słowa i ruszył po jedzonko.

Po skończeniu jedzenia wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się do naszych aut.

-Posłuchaj. Jeżeli mam cię chronić to ty mnie tez. Nie będę się ścigać bez kominiarki. Nie możesz nikomu wygadać kim jestem. Okej?- chłopak popatrzył na mnie dziwnie.

-Wiesz ze miałabyś sławę u nas w szkole? Byłabyś tam królową.

-Wiem, ale jestem kujonką. I to się nie zmieni- spuściłam wzrok.

-Przecież widzę, że tego nie chcesz, że wolałabyś być sobą.

-Ale muszę się ukrywać. Jeżeli mają tu kabla to byłabym skończona.

-W sumie.

-Ty jak chcesz to możesz jeździć normalnie.

-Luzik.

-To co jedziemy?- popatrzyłam na niego.

-Okej. Mam zajebisty plan, co możemy na wejściu zrobić- uśmiechnął się.

-Dawaj.

-Moglibyśmy

Kiedy chłopak mi już wszystko wytłumaczył ruszyliśmy z parkingu. Jechałam za chłopakiem. Nagle stanął na środku jezdni i wrzucił kierunkowskaz i ja to tez uczyniłam. Po chwili stanął w uliczce prowadzącej do końca miasta. Wyszedł z auta i podszedł do mojego.

-Zaczynamy zabawę- uśmiechnął się.

Założyłam kominiarkę i poczekałam, aż chłopak wsiądzie. Kiedy to zrobił ruszyliśmy. Na początku powoli ale kiedy tylko zrobiło się bardziej pusto przygazowalismy. Jechaliśmy równo. Driftem wjechaliśmy na opuszczone lotnisko gdzie miał się odbyć wyścig. Wszyscy od razu stanęli przy naszych autach. Oboje zgaśliśmy silniki i wyszliśmy z aut w tym samym czasie. Popatrzyłam na chłopaka. Wszyscy się na nas patrzyli. Zamknęliśmy auta i ruszyliśmy do namiotu prowadzącego. Po zapisaniu się, na którym ja swoją drogą nawet słowa nie powiedziałam, nawet nie wiem jak jemu udało się mnie zapisać, ruszyliśmy z powrotem do aut. Oj będzie się dzisiaj działo.

Dziewczyna spoza ganguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz