Dla ok666ok666
Siedziałem w jednej z kawiarni w centrum i czekałem na Andiego. Piłem kawę, gdy zadzwonił mój telefon. Zerknąłem na wyświetlacz i uśmiechnąłem się do siebie, bo zobaczyłem numer mojego... Chłopaka? Chyba jeszcze nie.
Odebrałem.
- Cześć.
- Hej, Steph... Zaraz będę, stoję w korku.
- Spoko, nigdzie mi się nie spieszy - odparłem.
- Zaczynam tęsknić za motocyklem w takich sytuacjach... Nadal nie oddałeś kluczyków.
- Nie sprzedałeś go? - chciałem wiedzieć.
- Nie. Stoi u moich rodziców. Jak u nich jestem to trochę jeżdżę.
- Sprzedam go.
- Chyba kpisz... Nie ma takiej opcji... Nie można go legalnie... Nie pozwalam... To mój motocykl!
- Nie można go legalnie sprzedać?! - mruknąłem. - Co w niego wsadziłeś?
- Nic. To zwykły motocykl.
- Andreas...
- Nic... I tak nic ci to nie powie, bo się na tym nie znasz... Zaraz będę, pa - rozłączył się.
No zabiję tego gówniarza - pomyślałem.
Czekałem w tej cholernej kawiarni, a gdy Andi się w niej pojawił i podszedł do mnie z zamiarem pocałowania mnie, odsunąłem głowę.
- Siadaj - westchnąłem.
- Jesteś zły o ten motor? - zajął miejsce na przeciw mnie.
- Nie. Przecież ci mówiłem, że nie możemy okazywać sobie uczuć publicznie - dopiłem moją kawę.
- Więc dlaczego spotykamy się tu? Nie mogliśmy zobaczyć się u mnie? - wyciągnął przed siebie nogi pod stolikiem. Zerknąłem w dół i zobaczyłem, że jego stopy znalazły się pod moim krzesłem.
- Cały czas jesteśmy u ciebie... Albo u mnie...
- Lubię być u ciebie... Kiedy koniec remontu?
- Do końca tygodnia mają skończyć... Malowanie zostawiam dla nas - puściłem mu oczko.
- Podoba mi się ten plan - uśmiechnął się i chciał mnie złapać za dłoń, ale zabrałem ręce.
- Proszę cię, Andi... Nie utrudniaj.
- Mam wrażenie, że tobie to w ogóle nie przeszkadza - warknął.
- Skarbie - westchnąłem. - Nawet sobie nie wyobrażasz jakbym chciał cię teraz pocałować, ale... Nie chcę żeby Mina się o nas dowiedziała. Jeśli się dowie, to wykorzysta to przeciw mnie w sądzie. A doskonale wiesz, że chcę rozwodu z jej winy. A jeśli ona się dowie, będzie próbowała wszystkim wmówić, że ją zdradzałem... I że to moja wina.
- Rozumiem to, ale...
- Nie ma ale... Chodźmy stąd - wstałem i wyjąłem z portfela pieniądze, które położyłem na stoliku.
- Do mnie czy do ciebie? - zapytał blondyn, kiedy wyszliśmy na zewnątrz.
- Możemy do mnie, ale...
- Jedźmy do mnie... Lubię twój materac, ale wolę moje łóżko - rzucił. Zaśmiałem się na jego słowa.
- Gdzie zaparkowałeś?
- Tam - wskazał na zaparkowany koło mojego samochód.
- Zmieniłeś samochód?
- Kilka dni temu.
- Nic nie mówiłeś - oparłem się o swój samochód.
- Nie pytałeś - uśmiechnął się. - Nie mogę cię pocałować, co?
- Teraz nie... U ciebie.
- No dobra - wzruszył ramionami. - Pa.
- Hej.
Już miałem wsiadać do samochodu, kiedy Andi mnie zawołał. Odwróciłem się, a chłopak mnie pocałował. Przyparł mnie do auta i naparł mocniej ustami na moje. Nagle się odsunął.
- Kocham cię - rzucił i uciekł do swojego samochodu.
Zaśmiałem się, kręcąc głową i wsiadłem za kierownicę.
CZYTASZ
I miss you, Andi | A. Wellinger
FanfictionŻycie pisze różne scenariusze. Musisz podejmować różne decyzje. A co jeśli twoja decyzja będzie zła? Co jeśli będziesz jej żałować? Czy możesz wrócić do tego co było? Czy możesz wrócić do swojego życia sprzed złej decyzji? Druga część "Gra w życie...