Obudził mnie dźwięk budzika, nastawionego przez Andreasa. Sięgnąłem ręką po jego telefon i wyłączyłem go i zobaczyłem, że jest dopiero 5 rano.
Czy on zwariował? Nastawił budzik godzinę wcześniej?!
Przestawiłem budzik na 06:15 i odłożyłem telefon na szafkę nocną. Przekręciłem się na lewy bok i przytuliłem do mojego... Do Andiego.
- Nie śpisz? - wymruczał.
- Nastawiłeś budzik o godzinę za wcześnie.
- Niemożliwe - uśmiechnął się lekko.
- Zrobiłeś to specjalnie - uderzyłem go w ramię i odsunąłem się od niego.
- Możliwe - przyciągnął mnie do siebie.
- Zamorduję cię... Wróciłem o trzeciej, a ty nastawiłeś budzik na piątą?!
- Ups - rzucił i pochylił się, aby złączyć nasze usta.
- Nie ma takiej opcji - uderzyłem go w ramię po raz kolejny i odwróciłem się do niego plecami. - Idę spać.
- Kotku - przysunął się do mnie. - No weź... - pocałował mój kark. - Skarbie - przesunął usta na moje ramię. - Wiesz, że cię kocham - wyszeptał. Chyba sądził, że to argument na wszystko.
- Nie wiem - odparłem.
- Bardzo cię kocham - wyszeptał i przygryzł mi płatek ucha.
- Dlatego nastawiłeś budzik na 5 rano?
- To z miłości.
- Dobrze - nie poruszyłem się.
- Kotku... - ugryzł mnie w ramię.
- Andi - zaśmiałem się. - Oszalałeś? - odwróciłem się w jego stronę.
- Mhym... Tak troszeczkę.
- Głupi - roześmiałem się po raz kolejny i pocałowałem go. Chłopak mocno przycisnął mnie do siebie. Wczepiłem palce w jego włosy i pogłębiłem pieszczotę. Nasze języki przez chwilę toczyły małą wojnę, ale uległem mu i po prostu odwzajemniałem pocałunek.
Andi bardzo lubi dominować. Nie spodziewałem się tego po nim. I nie chodzi mi o dominację w codziennym życiu, ale w łóżku. Lubi wiedzieć, że to on dyktuje zasady.
A ja lubię mu udowadniać, że nie zawsze będzie tak jak on chce.
Właśnie dlatego go odepchnąłem i wstałem z łóżka. Zlustrowałem chłopaka, który miał na sobie tylko bokserki. Był podniecony. I to bardzo.
- Co robisz? - zmarszczył brwi.
- Idę spać. Na kanapę.
- Stephan - jęknął, gdy wyszedłem z sypialni.
Położyłem się wygodnie na kanapie i przykryłem kocem. Odwróciłem się twarzą do okna balkonowego i przymknąłem oczy.
Miałem świadomość, że Andim zaraz tu przyjdzie. Ma na mnie ochotę i nie odpuści, bo wie, że i tak w końcu mu ulegnę.Nie wiem dlaczego, ale nie umiem mu odmówić. Niczego.
Po chwili poczułem, że Andi położył się za mną. Objął mnie ramionami i przyciągnął do siebie.
- Kotku - wyszeptał mi do ucha.
- Mmm...?
- Chodź do sypialni - przeciągnął palcami po moim brzuchu.
- Tu mi wygodnie.
- Tam ci będzie wygodniej - szepnął mi do ucha. - No chodź...
- Po co? - chciałem się z nim trochę podroczyć.
CZYTASZ
I miss you, Andi | A. Wellinger
FanfictionŻycie pisze różne scenariusze. Musisz podejmować różne decyzje. A co jeśli twoja decyzja będzie zła? Co jeśli będziesz jej żałować? Czy możesz wrócić do tego co było? Czy możesz wrócić do swojego życia sprzed złej decyzji? Druga część "Gra w życie...