Leżałem na łóżku i patrzyłem na ekran telewizora. Starałem się nie myśleć o niczym.
Wydawało mi się, że pogodziłem się z rozstaniem ze Stephanem, ale... Tak jak wyżej... Wydawało mi się. Kochałem go i nadal kocham. Nic się nie zmieniło przez te dwa lata.
Stephan mógł uważać, że nasz związek nie miał przyszłości, i że nie pasujemy do siebie, ale ja mam zupełnie inne zdanie.
Myślę, że gdyby naprawdę chciał ze mną być, to zrobiłby wszytko żeby nam wyszło. Jakby mnie naprawdę kochał, to by tak łatwo nie odpuścił.
A ja naprawdę go kocham. I nie ważne, że minęło już dwa lata. Ja nadal go mocno kocham.
Moje leżenie i użalanie się nad sobą, przerwało pukanie do drzwi.
Nie wiem dlaczego, ale przestraszyłem się, że to może być Stephan.
Ale kiedy otworzyłem drzwi, zobaczyłem Julię.
- Jak ci coś powiem to padniesz - wepchnęła się do mieszkania. - Lepiej usiądź - weszła do salonu i stanęła na środku. - Nie uwierzysz kogo spotkałam na mieście.
- Jesteś tak podekscytowana, że podejrzewam, że Kimmicha i zgodził się iść z tobą do łóżka - zakpiłem.
- Wcale nie jesteś zabawny - odparła. - Wpadłam na Stephana - oznajmiła. - Po twojej minie widzę, że cię zaskoczyłam. Usiądź - podeszła i pchnęła mnie lekko na kanapę. - To nie koniec informacji - dodała, gdy usiadłem.
- Co jeszcze? Jednak nie wrócił do Miny i ma chłopaka? - mruknąłem.
- Ożenił się z nią i spodziewają się dziecka - szepnęła. - I to niedługo będą mieli dziecko. Dlaczego nie jesteś zdziwiony?
- Bo właśnie dlatego my nie jesteśmy razem... Nie dlatego, że mnie nie kocha. Ale dlatego, że my nie moglibyśmy mieć dziecka... Idź już, Julia...
- Ale nie musiał się z nią żenić... Kurde... Co to za problem zrobić sobie dziecko... Proszę cię... Mało to lasek chętnych... Przecież są surogatki i w ogóle... Akurat ona mu nie była potrzebna.
- To nie twoja sprawa. To była jego decyzja.
- Jego decyzja, która złamała ci serce... Super... A ty go jeszcze bronisz.
- Idź już.
- Ale...
- Zostaw mnie samego! - podniosłem głos.
Julia popatrzyła na mnie przez chwilę i opuściła moje mieszkanie.
Położyłem się na kanapie i dopiero jak miałem pewności, że nikt mnie nie widzi i nie słyszy pozwoliłem sobie na łzy.
Może i miałem świadomość, że Stephan zostawił mnie właśnie dlatego, ale i tak mnie to bolało.
Chciałem go mieć.
Chciałem żeby był mój.
Ale on nie może być mój.
Nie mogę go mieć.
Stephan zawsze będzie poza moim zasięgiem.
Teraz już zawsze pozostanie tylko moim marzeniem.
CZYTASZ
I miss you, Andi | A. Wellinger
FanfictionŻycie pisze różne scenariusze. Musisz podejmować różne decyzje. A co jeśli twoja decyzja będzie zła? Co jeśli będziesz jej żałować? Czy możesz wrócić do tego co było? Czy możesz wrócić do swojego życia sprzed złej decyzji? Druga część "Gra w życie...