Siedziałem w samochodzie pod budynkiem, w którym mieszka Andi. Chciałem go zobaczyć.
Chciałem się upewnić, że wszystko u niego dobrze. Chciałem wiedzieć, że wszystko sobie poukładał.
Wziąłem głęboki oddech i chciałem wysiąść z auta, ale nie mogłem się przemóc. Bałem się tego, co chłopak może mi powiedzieć.
Bałem się tego, że mnie znienawidził, po tym jak go potraktowałem.
- Nie bądź tchórzem, Stephan - mruknąłem do siebie. - Spierdoliłeś to musisz to naprawić.
Wyjąłem kluczyki ze stacyjki i wysiadłem. Ostatnio wydarzyło się wiele rzeczy, o których powinienem mu powiedzieć. Ale najbardziej chciałem mu przekazać, że żałuję tego, jak go potraktowałem dwa lata temu. Nie powinienem z nim w ten sposób zrywać.
Wszedłem do budynku i skierowałem się na piętro, na którym mieszka Andi. Gdy stałem przed jego drzwiami, serce waliło mi jak młotem. Uniosłem rękę i zapukałem. Kiedy słyszałem zgrzyt zamka, myślałem, że serce wyskoczy mi z piersi.
- Stephan? - wyszeptał zaskoczony chłopak. - A co ty tu robisz?
- Mogę wejść? - zapytałem cicho. Chłopak odsunął się i wpuścił mnie do środka. Teraz mogłem mu się przyjrzeć. Miał oczy czerwone od płaczu, a pod nimi sińce jakby nie spał od kilku dni.
- Po co przyjechałeś? - założył ręce na piersi.
- Muszę ci coś powiedzieć. Coś ważnego.
- Słucham - opuścił ręce.
- Przepraszam, Andi - wyszeptałem. - Przepraszam za to, jak zakończył się nasz związek. Przepraszam... - urwałem, bo Andreas podszedł do mnie gwałtownie, a po chwili przytulił się do mnie mocno. Zaskoczył mnie tym, ale objęłam go i wplątałem palce prawej dłoni w jego włosy. - Przepraszam - szepnąłem mu do ucha. - Tak bardzo cię przepraszam - mówiłem. Poczułem łzy Andiego, moczące koszulę na moim ramieniu. - Nie płacz, błagam cię, nie płacz - mówiłem i czułem łzy zbierające się w moich oczach. Przymknąłem powieki i objąłem go mocnej.
- Dlaczego mówisz mi to dopiero teraz?
- Chciałem wcześniej... Ale... Gdy już zdałem sobie sprawę, jak beznadziejnie głupio postąpiłem i jakie to było egoistyczne z mojej strony, chciałem do ciebie przyjść i błagać o drugą szansę...
- Ale nie zrobiłeś tego.
- Nie, bo... Mina mi wtedy powiedziała, że jest w ciąży... Nie mogłem jej zostawić samej w ciąży.
- Ale teraz tu jesteś... Co się stało?
- Nie chcę o niej rozmawiać - przeczesałem palcami jego włosy.
- Teraz możesz ją zostawić?
- Mogę.
- Dlaczego? - odsunął się trochę.
- To długa historia - westchnąłem. Andi patrzył na mnie wyczekująco. - Opowiem przy winie.
- Więc musimy iść do sklepu - sięgnął po bluzę.
- Dobrze, chodźmy - otworzyłem mu drzwi. Wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się do wyjścia z budynku.
CZYTASZ
I miss you, Andi | A. Wellinger
Fiksi PenggemarŻycie pisze różne scenariusze. Musisz podejmować różne decyzje. A co jeśli twoja decyzja będzie zła? Co jeśli będziesz jej żałować? Czy możesz wrócić do tego co było? Czy możesz wrócić do swojego życia sprzed złej decyzji? Druga część "Gra w życie...