21. Andreas

449 68 4
                                    

- Mamo, rozmawiałem z nią. Przyznała się, że to ona go zabiła.

- Nie mamy dowodów, synku - odparła, odkładając dokumenty na bok. Usiadłem przed jej biurkiem.

- Powiedziała, że jeśli ona nie mogła go mieć, to nikt nie będzie go miał.

- Rozumiem twój ból, skarbie. Naprawdę. Ale nie mamy nawet poszlak prowadzących do tej dziewczyny.

- A gdybyśmy ją prześwietlili? Sprawdzili bilingi i w ogóle. Musiała się kontaktować z człowiekiem, który zabił Stephana.

- Nie mamy nakazu... Nie możemy nic zrobić. Gdyby nie mocne alibi Miny, policja mogłaby zacząć ją podejrzewać. Ale niestety na osiedlu, na którym mieszka jej przyjaciółka są kamery. A nagrania potwierdzają, że przyszła do niej zaraz po rozmowie ze Stephanem i wyszła następnego dnia przed południem.

- Co możemy zrobić? - zapytałem zrezygnowany.

- Nic. Ty nic. Ale ja spróbuję uruchomić moje kontakty... Tylko to może potrwać... Muszę zadzwonić.

- Gdzie?

- Najpierw do patologa, który badał ciało Stephana. Niech mu się przyjrzy jeszcze raz. Może znajdzie jakieś ślady walki... Albo cokolwiek, co wskazałoby na to, że nie był sam w chwili śmierci - wzięła telefon do ręki i wybrała numer i zadzwoniła. - Cześć Rufus, Claudia z tej strony... Słuchaj mam do ciebie prośbę... Super... Mógłbyś jeszcze raz zbadać ciało Stephana Leyhe? To ważne... - słuchała dłuższą chwilę. - Jestem na 100% pewna, że on został zamordowany. Tylko nie umiem tego udowodnić... I wiesz kto się do tego przyznał?... Tak, dokładnie... Świetnie. Mam u ciebie dług... Do zobaczenia - rozłączyła się. - Rufus obejrzy ciało jeszcze raz. Powiedział, że zrobi wszystko, aby coś znaleźć.

- Mamo... A może by tak... Podrzucić dowód?

- Oszalałeś? - syknęła. - Siebie możemy narażać, ale nie zrobię tego ludziom, którzy przy tym pracują. Nie ma takiej opcji. Zapomnij... Zadzwonię, aby jeszcze raz przeszukali samochód Stephana... Może jakimś cudem coś przeoczyli - wybrała kolejny numer. - A potem zadzwonię do prokuratora, który czuwa nad tą sprawą... Studiowaliśmy razem, może uda mu się coś załatwić - westchnęła.

Teraz naprawdę dziękowałem Bogu, że moja mama jest najlepszym prawnikiem w mieście i że ma tyle znajomości.

I miss you, Andi | A. WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz