- Mamo, rozmawiałem z nią. Przyznała się, że to ona go zabiła.
- Nie mamy dowodów, synku - odparła, odkładając dokumenty na bok. Usiadłem przed jej biurkiem.
- Powiedziała, że jeśli ona nie mogła go mieć, to nikt nie będzie go miał.
- Rozumiem twój ból, skarbie. Naprawdę. Ale nie mamy nawet poszlak prowadzących do tej dziewczyny.
- A gdybyśmy ją prześwietlili? Sprawdzili bilingi i w ogóle. Musiała się kontaktować z człowiekiem, który zabił Stephana.
- Nie mamy nakazu... Nie możemy nic zrobić. Gdyby nie mocne alibi Miny, policja mogłaby zacząć ją podejrzewać. Ale niestety na osiedlu, na którym mieszka jej przyjaciółka są kamery. A nagrania potwierdzają, że przyszła do niej zaraz po rozmowie ze Stephanem i wyszła następnego dnia przed południem.
- Co możemy zrobić? - zapytałem zrezygnowany.
- Nic. Ty nic. Ale ja spróbuję uruchomić moje kontakty... Tylko to może potrwać... Muszę zadzwonić.
- Gdzie?
- Najpierw do patologa, który badał ciało Stephana. Niech mu się przyjrzy jeszcze raz. Może znajdzie jakieś ślady walki... Albo cokolwiek, co wskazałoby na to, że nie był sam w chwili śmierci - wzięła telefon do ręki i wybrała numer i zadzwoniła. - Cześć Rufus, Claudia z tej strony... Słuchaj mam do ciebie prośbę... Super... Mógłbyś jeszcze raz zbadać ciało Stephana Leyhe? To ważne... - słuchała dłuższą chwilę. - Jestem na 100% pewna, że on został zamordowany. Tylko nie umiem tego udowodnić... I wiesz kto się do tego przyznał?... Tak, dokładnie... Świetnie. Mam u ciebie dług... Do zobaczenia - rozłączyła się. - Rufus obejrzy ciało jeszcze raz. Powiedział, że zrobi wszystko, aby coś znaleźć.
- Mamo... A może by tak... Podrzucić dowód?
- Oszalałeś? - syknęła. - Siebie możemy narażać, ale nie zrobię tego ludziom, którzy przy tym pracują. Nie ma takiej opcji. Zapomnij... Zadzwonię, aby jeszcze raz przeszukali samochód Stephana... Może jakimś cudem coś przeoczyli - wybrała kolejny numer. - A potem zadzwonię do prokuratora, który czuwa nad tą sprawą... Studiowaliśmy razem, może uda mu się coś załatwić - westchnęła.
Teraz naprawdę dziękowałem Bogu, że moja mama jest najlepszym prawnikiem w mieście i że ma tyle znajomości.
CZYTASZ
I miss you, Andi | A. Wellinger
FanfictionŻycie pisze różne scenariusze. Musisz podejmować różne decyzje. A co jeśli twoja decyzja będzie zła? Co jeśli będziesz jej żałować? Czy możesz wrócić do tego co było? Czy możesz wrócić do swojego życia sprzed złej decyzji? Druga część "Gra w życie...