IV

1.8K 77 35
                                    

Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była już 11, ale nie ruszało mnie to za bardzo. Ja po prostu nie miałam na nic siły przez wczorajszą rozmowę z Camilą. Wstałam powoli i spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak zombie. Zeszłam na dół do kuchni i od razu poczułam promyczki słońca na ciele.
-Cześć słonko. Jak się spało?
-Okej, ogółem to łóżko jest bardzo wygodne.-uśmiechnęłam się.
-Dzisiaj na śniadanie postanowiłam, że zjemy sobie sałatkę owocową.
Uśmiechnęłam się do cioci, bo nie wiem czy wiedziała, ale uwielbiałam sałatki owocowe.
-Mmm...-powiedziałam oblizując usta. Ciocia zaśmiała się mieszając owoce. W końcu sałatka była gotowa i obie usiadłyśmy przy stole. Rozkoszowałam się smakiem sałatki, a ciocia śmiała się z moich min. Odwzajemniałam śmiech.
-Podoba ci się tu?-spytała gospodyni.
-Jeśli byłaby tu mama no i Camila to mogłabym tu zamieszkać.-zaśmiałam się.
-Wyjdziesz gdzieś dzisiaj na miasto czy wolisz zostać w domu?
-Myślę, że zostanę w ogrodzie i trochę się poopalam bo słońce jest dzisiaj super!
-Leć się ubrać i zapraszam na ogród.-zaśmiała się.
Popędziłam na górę i ubrałam krótkie białe spodenki i do tego górę stroju kąpielowego, który był w kolorze pudrowego żółciu. Ubrałam klapki i wybiegłam na ogród. Ciocia wyciągnęła mi leżak i usiadłam.
-A ty ciociu? Nie położysz się chociaż na chwilę?-spytałam.
-Ja mam dużo do roboty dzisiaj, więc nie skorzystam, ale myślę, że kiedy indziej na pewno.-puściła oczko i weszła z powrotem do domu. Opalałam się tak bardzo długo. Przy okazji czytałam fanfiction na Wattpadzie i tak jakoś minęły mi 3h.
-Obiad!-zawolała ciocia przez okno.
-Już idę!
Na obiad były naleśniki. Razem z ciocią zjadłysmy je na dworze i trochę pogadałyśmy. Resztę dnia spedziłam na ogarnięciu ciuchów i ogółem rzeczy z walizek a potem również na przygotowanie się do szkoły.
Około 20 zadzwoniła do mnie Camila.

Camila Cabello🖤🎤 dzwoni przez kamerkę do Nancy Wheeler😏🐶
-Tęskniłam.-powiedziała już cała zapłakana.
-Nic mi nie mów. Jak wczoraj się rozłączyłaś to się rozpłakałam jak dziecko i włączyłam TV a tam "Titanic". No po prostu myślałam, że się zajebie, bo niedosyć, że to smutny film to jeszcze oglądałam go razem z tobą!.-krzyknęłam i wybuchnęłam płaczem.
-Jesus...Przepraszam za wczoraj. W ogóle to opierdoliłam za to mamę i dzisiaj ją musiałam przepraszać...
-No weź, ale aż tak bardzo?-spytałam nadal płacząc.
-Tak...
-Dzisiaj gadałaś z Maxem?-zrobiłam ten taki gest brwiami.
-Będę z nim gadać o tym w szkole.
-Jako pierwsza mam się dowiedzieć co się stało. Jasne?-spytałam.
-Jak słońce.*-odpowiedziała i obie się zaśmiałyśmy.

Z Camilą gadałam bardzo długo. Tak do 24 i w końcu się rozłączyłyśmy. Dużo się od przyjaciółki dowiedziałam. Obie również cały czas płakałyśmy no i ogółem plotkowałyśmy. Kiedy położyłam głowę na poduszkę od razu usnęłam.

~~~

Obudził mnie budzik. Shit dopiero 6...Nie wyspałam się, ale i tak musiałam wstać o tej godzinie żeby wszystko ogarnąć. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Potem wykonałam poranną rutynę, czyli umyłam zęby, wyprostowałam włosy i pomalowałam się. Z szafy w pokoju wyciągnęłam jasno niebieskie jeansy i do tego białą bluzkę typu crop top.
Wzięłam plecak i patrząc w mapę na telefonie szłam do szkoły. Jakieś 10 minut przed dzwonkiem przyszłam i poszłam do sekretariatu po kod.
-Dzień dobry. Nazywam się Nancy Carey i jestem nową uczennicą.
-Dzień dobry. Zapewne przyszłaś po kod, tak?
-Zgadza się.-uśmiechnęłam się do kobiety.
Podała mi karteczkę odwzajemniając uśmiech.
-Tutaj-powiedziała wskazując na górną część karteczki-masz numer szafki a pod tym kod.
-Dziękuję bardzo. Dowidzenia.-powiedziałam i wyszłam by poszukać szafki.
Na szczęście znalazłam ją dosyć szybko, ale nie zdąrzyłam podejść pod salę, w której miałam mieć lekcje.
-Dzień dobry, prepraszam za spóźnienie.-powiedziałam speszona wbiegając do sali.
-Chodź tutaj.-zapomniałam, że zaczynamy godziną wychowawczą...upps.-Uczniowie to jest nowa uczennica naszej szkoły. Przedstaw się i opowiedz coś o sobie.
-Hej jestem Nancy i jestem z Londynu.-odpowiedziałam niepewnie.
-A może powiesz nam czym się interesujesz?-ciągnął dalej nauczyciel.
-Eee... Lubię śpiewać.-odpowiedziałam w ten sam sposób co poprzednio.
-Dobrze, dziękuję. Zajmij miejsce tam.-wskazał palcem na ciemnowłosego chłopaka.-Obok Finna.-dodał.
-Dobrze...-odpowiedziałam i podeszłam do ławki siadając w niej.-Cześć.-powiedziałam uśmiechając się niepewnie do chłopaka.
-Hej.-odpowiedział mi odzwzajemniając uśmiech.
Resztę lekcji siedziałam już w totalnej ciszy, a gdy tylko zadzwonił dzwonek zerwałam się szybko i wyszłam z sali. Doczepiły się do mnie jakieś tapeciary z jakimiś typowymi "sportowcami" czy "łobuzami".
-Hej.-powiedziała jedna przeżuwając gumę i przy okazji przedłużając literkę"e". Była największa tapeciarą że wszystkich tutaj tyle, że jej makijaż był najładniejszy. Była dosyć chuda, a jej włosy były blond.
-Ee, cześć?-odpowiedziałam.
-Jestem Sarah.-dziewczyna wystawiła rękę, która uścisnęłam.
-Nan-
-Wiem.-przerwała mi.-To jest Leah, Ann, Stella, Alice, Jennifer, Mary, Ashley, Carol, Felix, Jake, Kim, Jeaden, Bill, Henry, Dave i Tommy.-przedstawiła każdego po kolei a ja leciałam wzrokiem po nich wszystkich.
-Oookej...-przytaknęłam jej głową.-Chyba ogarniam.-zaśmiałam się, a reszta ze mną.
-Własnie poznałaś całą naszą klasę.-uśmiechnęła się Sarah.
-A co z-

========
Hehe, urwałam w super momencie, cn? Wql już jest pierwszy fragment z Finnem! Awww😂❤️🥀

*Tekst Marty/Maliny, którą pozdrawiam (pewnie teraz znowu się wala po łóżku wrzeszcząc: "ZOSIA POZDROWIŁA MNIE W FF!!!" xd)

EDIT:NANCY WHEELER TO TYLKO PSEUDO NA MSG! Jej prawdziwe nazwisko to Carey!

Hell, love's strange! | Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz