Po dzwonku weszliśmy do klasy i zajęliśmy nasze stałe miejsca. Gadałam znowu z Finnem i nagle poczułam mocne uderzenie w moją ławkę. Nagle zobaczyłam rękę Tommiego i domyśliłam się, że to on tak mocno uderzył. Tuż za nim stała Sarah z Alice i Jennifer. Wszystkie miały założone ręce.
-Mówiłam ci, zadajesz się z przegrywem to jesteś przegrywem. Od teraz oficjalnie witam w klubie tych nielubianych. Chciałaś tak bardzo zadawać się z tym swoim Wolfhardem to teraz żałuj.-powiedziała blondyna po czym odeszła z dziewczynami i Tommym. Spojrzałam przestraszona na Finna.
-Mówiłem ci żebyś się ze mną nie zadawała, bo tak to się skończy.FINN P.O.V.
-Mówiłem ci żebyś się ze mną nie zadawała, bo tak to się skończy.-powiedziałem ze smutkiem.
Dziewczyna wstała i podeszła do Sarah i jej przyjaciół. Czułem, że straciłem cały świat. Na moim policzku poczułem łzę. Odeszła, a ja nic nie mogłem z tym zrobić. Zauważyłem jak Nancy zaczepia Sarah.
-Pogroziłaś, że zostanę przegrywem. Że nikt tutaj mnie nie będzie lubił i będę wyśmiewana Sarah.-powiedziała i podniosłem głowę z nadzieją, że chciała jej tylko dogadać.
-Co? Chcesz się nawrócić i wrócić do tych lepszych?-znowu spuściłem głowę myśląc, że w odpowiedzi usłyszę 'tak', ale usłyszałem hałas.
-Auć!-krzyknęła Sarah. Podniosłem głowę z powrotem i zobaczyłem, że pociera swój policzek.-Ty su-
Podbiegłem do nich, bo zobaczyłem, że Sarah chce oddać z liścia Nancy. Chwyciłem jej rękę, by nie mogła wykonać żadnego ruchu.
-Tommy!-zaczęła się drzeć.
Spojrzałem błagalnie w stronę chłopaka.
-Sarah...Ja...Nie pomogę ci.-odpowiedział jej co chwila zatrzymując swoją wypowiedź jakby bał się jej reakcji.
-My też nie. Dosyć tego. Od początku nie chciałam się z tobą przyjaźnić, ale był podział na "nie lubianych" i "lubianych", więc musiałam wybrać. Teraz żałuję tego wyboru.-powiedziała Alice.NANCY P.O.V.
-Dokładnie! Chcemy żeby każdy w tej klasie był sobie równy. Np. taki Finn. To też człowiek, którego my przez te całe pare lat nie szanowaliśmy i w końcu przyszła taka Nancy, która w końcu się z nim zaprzyjaźniła i pokazała nam, że można się postawić Sarah!-krzyknęła Jennifer, a cała klasa zaczęła bić jej brawo. Nagle do sali wszedł nauczyciel.
-A co tu się dzieje? Finn! Puść koleżankę!-zaczął się drzeć. Finn automatycznie puścił rękę Sarah, którą cały czas trzymał, bo widać było, że coraz bardziej chciała mi dojebać.-Usiądźcie i zaczynamy lekcje!
Finn chwycił mnie za rękę i poszliśmy do ławki.~~~
-Mocno dzisiaj upokorzyłaś Sarah.-powiedział w drodze do naszego ulubionego miejsca czyli stawku, do którego zaprowadził mnie pierwszego dnia naszej znajomości.
-Należało jej się. To przez nią nikt nie chciał się z tobą zadawać. Su*a.-odpowiedziałam mu.-Btw dzięki, że ją powstrzymałeś od przywalenia mi.-zarumieniłam się.-To było miłe.
Poczułam, że chłopak złapał mnie za rękę na co ja jak to ja jebnęłam buraka na twarzy.
-Ładnie wyglądasz jak się czerwienisz, wiesz?-powiedział loczek na co zarumieniłam się jeszcze bardziej.
Dalej szliśmy w ciszy i w końcu doszliśmy nad strumyk gdzie usiedliśmy na kłodzie.
-W ogóle chciałem ci się spytać...-powiedział ściskając moją rękę.
"WTF!LOLZ!CZY MÓJ KRASZ CHCE POWIEDZIEĆ, ŻE MNIE KOCHA?!!!?" myślałam sobie.
-Ładnie śpiewasz. Chciałabyś dołączyć d-do Calpurni*?-spytał niepewnie.
"Ehw...Lepsze to niż nic!" pomyślałam znowu.
-Nie chcę się wam wtryniać.-powiedziałam speszona.
-Ja, Finn Wolfhard jako piosenkarz, który śpiewa w zespole Calpurnia chciałby, aby Pani Nancy Carey stała się drugą piosenkarką tego zespołu. Czy to Pani odpowiada?-powiedział klęcząc przede mną.
-No teraz mnie przekonałeś!-krzyknęłam i przytuliłam się do niego najmocniej jak umiałam.
Potem jeszcze długo gadaliśmy, ale o 20 postanowiliśmy wracać już do domów. Oczywiście ponieważ byliśmy sąsiadami szliśmy razem no i tak jakoś wyszło, że za rękę.
Doszliśmy pod mój dom i postanowiłam się odezwać.
-Dzięki za dzisiaj.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Chłopak dostał takiego buraka na twarzy, że zauważyć się dało chyba na 1km.
-J-Ja też dzięki za dzisiaj. D-do zobaczenia jutro!-powiedział i puszczając moją rękę poszedł pod swój dom, a ja weszłam do swojego.
-Ciociu! Jestem już.-powiedziałam i nagle zauważyłam ją przy oknie w kuchni wychodzące na ulicę.-Ciociu?
-Ah!-krzyknęła podrywając się.-Cz-cześć Nan.-powiedziała cała czerwona.
-Podglądałaś nas.-powiedziałam krzyżując ręce.
-Nie...Ja? Ja tylko... Patrzyłam w gwiazdy.-spojrzałam na nią żałosnym wzrokiem.-Eh, no ale pasujecie do siebie!
-Ciociu!-zarumieniłam się i poszłam do pokoju.
Postanowiłam, że wyjdę na balkon i trochę popatrzę w gwiazdy tylko, że na serio a nie jak ciocia. Nagle usłyszałam krzyki z domu...Finna.
-Co z tego, że byłeś gdzieś z Nancy!?-darła się jego matka.-Mogłeś mówić, że wrócisz tak późno!-weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi od balkonu zasłaniając również rolety. Schodziłam po schodach dynamicznie i krzyknęłam tylko do cioci, że wychodzę na chwilę do Finna.
Biegłam te 5m i zadzwoniłam do drzwi.
-Tak?-otworzyła mi mama Finna.
-Dz-dzień dobry.-powiedziałam jąkając się.
-Raczej dobry wieczór lub dobranoc.-powiedziała zażenowana kobieta. Widać, że była rozdrażniona.-Dobra mów czego chciałaś.
-Zapomniałam coś powiedzieć Finnowi. To jest bardzo ważne. Chodzi o nasz...-zatrzymałam się na chwilę. Co miałam wymyślić w takim wypadku?-projekt na fizykę!-powiedziałam.
-Jest u siebie na górze. Raczej trafisz bo na drzwiach jest napisane 'Finn'.========
Hejciaa! Dzisiaj taki fajny rozdział moim zdaniem💕 Myślę, że go nie zawaliłam.
Btw lubicie ciocię Eli /inaczej natrętnego shippowicza/? Ja bardzo😂
CZYTASZ
Hell, love's strange! | Finn Wolfhard
Fanfiction"-Czemu wcześniej nic nie mówiłeś?-spytałam. -O czym? -O tym, że mnie kochasz."