FINN P.O.V
Auto właśnie podjechało pod hotel. O dziwo miał 4 gwiazdki czyli biedy nie ma. Podziękowałem i dałem im parę funtów za podwózkę. Wziąłem bagaż i wszedłem do budynku. Był bardzo ładny i elegancki.
-Dzień dobry.-powiedziałem podchodząc do lady.
-Dzień dobry, w czym mogę służyć?-odpowiedziała mi młoda blondynka.
-Ee...chciałbym wynająć pokój do soboty.
-Oczywiście.-powiedziała podając klucze.-Ale ma Pan tutaj tylko pokój innych atrakcji nie możemy niestety sprzedać. Jedynie przez wcześniejsze zamówienie.
-Jasne. Dziękuję!-powiedziałem i poszedłem do pokoju nr. 321.
Od razu jak wszedłem zamknąłem drzwi i położyłem się na łóżko włączając smutną muzykę. Jestem jak każdy inny nastolatek, więc na smutki robię to samo co każdy.
Minęło jakieś 5 minut gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. "Jesus...pewnie sprzątaczki ugh." pomyślałem i otworzyłem drzwi. Moim oczom ukazała się blondynka z wielkimi niebieskimi oczyma. Dziewczyna od razu rzuciła mi się na szyję.
-Finn!-krzyknęła.-Jak zobaczyłam, że tu jesteś to musiałam przyjść!-krzyczała jakaś typowa fanka.
Nie miałem ochoty na cokolwiek i jakąkolwiek interakcję z fankami, więc odkleiłem ją od siebie i zamknąłem jej drzwi przed nosem. Dziewczyna jeszcze przez jakiś moment dobijała się do drzwi, ale widząc, że nie odpowiadam zrezygnowała.~~~
Minęło jakieś 15-20 minut od tego wydarzenia gdy znowu usłyszałem pukanie.
Znowu nie odpowiadałem.
-Kurwa!-usłyszałem zza drzwi.-Idiotka, kretynka, suka, palantka, frajerka, przegryw-
-Czyli inaczej Nancy.-przerwałem jej wychodząc z pokoju.
Dziewczyna stanęła i mogłem zobaczyć, że łzy lecą kropla po kropli.
-Nan...-powiedziałem troskliwie przytulając ją do mojej klatki piersiowej.
-Jestem taką idiotką!-pociągnęła nosem.-Jak ja mogłam wybrać jej dom, a nie hotel!?
-Csiii... Chodź do pokoju.-powiedziałem prowadząc ją do zamierzonego miejsca po czym obaj usiedliśmy na łóżku.
-Co się stało, że przyjechałaś?
-Pff! Raczej przy-przyszłam. Jak pojechałeś to gadałam z nią o tym, o czym mówiłeś zanim pojechałeś. No i-i przyznała, że tak, wygoniła c-cię, ale dlatego, ż-że przez ciebie mam ją gdzieś. I-i zaczęło się...Powiedziała, że c-cię bronię i, ż-że jesteś wa-ważniejszy, a ja...-dziewczyna nie umiała dalej mówić.
Przytuliłem ją najmocniej jak umiałem i pocałowałem w policzek.
-Jak nie chcesz to-
-A ja jej powiedziałam, że ma rację!-krzyknęła przerywając mi.-Że jesteś ważniejszy!-kontynuowała płacz.
Jej głos załamał się kiedy wypowiadała te zdania. Jej było po prostu tak ciężko, że nie umiała już mówić. W tej chwili nie wiedziałem co mam dokładnie czuć. Czy smutek, bo ona jest smutna, czy szczęście, bo właśnie powiedziała, że jestem ważniejszy. Na dworze robiło się już ciemno. Słońce powoli zachodziło, a ja tak bardzo chciałem żeby już nie płakała, że zrobiłem to. Pocałowałem ją. Najnamietniej jak umiałem, przeczesując rękoma jej włosy. Dziewczyna usiadła mi na kolana nie przestając mnie całować. W końcu nadszedł ten moment, w którym oderwaliśmy się od siebie. Siedziała nadal na moich kolanach patrząc mi się głęboko w oczy.
-Kocham cię.-powiedziałem.
Dziewczynie poleciały z oczu kolejne łzy... Tym razem łzy szczęścia. Wiedziałem, bo uśmiechała się do mnie.
-Ja ciebie też.-powiedziała łącząc nasze usta w kolejny długi i namiętny pocałunek.========
Wiem, że rozdział krótszy niż reszta, ale walić.
JESTEM Z NIEGO DUMNA, DUM-NA😭💗
CZYTASZ
Hell, love's strange! | Finn Wolfhard
Fanfiction"-Czemu wcześniej nic nie mówiłeś?-spytałam. -O czym? -O tym, że mnie kochasz."