W końcu postanowiłam zdjąć z oczu opaskę. Powoli otworzyłam oczy i spojrzałam się na chłopaka. NIE MOJEGO CHŁOPAKA.
-Kurwa! Pojebało cię?!-wrzasnęłam na niego.
-No jus nje mów ze ci sie nie podobao.-powiedział podpity Jack.
Całowałam się z Jackiem myśląc, że to Finn. Czyli zdradziłam niechcąco chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Wkurzyłam się mocno. Bałam się, że znowu stracę którąś albo obie tak ważne dla mnie osoby. Nie mogłam wytrzymać i przyjebałam mu w twarz z liścia mając już łzy w oczach. Wtedy właśnie wszedł Finn. Zdezorientowany nie wiedział co się stało i dlaczego spoliczkowałam jego jednego z NAJLEPSZYCH przyjaciół.
-F-F-Finn...-podeszłam ze łzami w oczach do chłopaka i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.-J-ja cię zdradziłam...
-CO?!
-Ale nie chciałam! To Jack tu wszedł podszywając się pod ciebie! Zaczął mnie całować i myśląc, że to ty oddałam pocałunek. Tak b-b-bardzo przepraszam.
-To nie ty mnie zdradziłaś tylko on.-spojrzał się surowo na Jacka, który leżał na łóżku śmiejąc się do nas.-Wypierdalaj gnojówo! Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi!-dodał i chwycił mnie za rękę ciągnąc za sobą.
-N-n-nie jesteś zły?-spytałam cały czas płacząc.
-No myślałaś, że to ja więc nie winię cię, ale nie rozpoznałaś głosu?
-Jak się go spytałam czy "Finn" to odpowiedział tylko "yhm", więc za bardzo nie miałam czego rozpoznawać.-płakałam.
-Już nie płacz. Cssiii...-powiedział zatrzymując się i tuląc mnie.-Nie jestem zły.-dodał całując mnie w czoło.
-Tak mi głupio i wstyd i w ogóle... Szmata ze mnie.
-Kurwa nie mów tak. Jesteś najlepszym co mnie kiedykolwiek spotkało!-krzyknął trzymając swoje dłonie na moich ramionach, którymi właśnie potrząsał.-Nie zrobiłaś tego ce-lo-wo. To wina Jacka i tylko jego. Chociaż w sumie moja też, że wyszedłem i ci oczy zasłoniłem i nie zamknąłem drzwi...
-Nie obwiniaj się. Chodź po Camilę. Spadamy z tej patoli.-powiedziałam ocierając łzę.
Finn ponownie chwycił mnie za rękę i razem staliśmy się poszukiwaczami przygód, a raczej nie przygód tylko Camili. Po niespełna 30min znaleźliśmy ją tańczącą z jakimś drinkiem w ręku. Dziewczyna zawsze miała silną głowę, więc mogła sobie pozwolić na duże ilości alkoholu czego jej zazdroszczę. Nie żebym była alkoholiczką, po prostu czasem mam takiego kaca, że łoho. Razem z Finnem zybko podbiegliśmy do dziewczyny odciągając ją na bok.
-Camila idziemy stąd.-powiedziałam.
-No spoko. Ja dzisiaj zostaję tutaj.
-Nienienie idziesz z nami i tu nie zostajesz. Tu nawet nie ma gdzie spać!-powiedziałam podirytowana.
-Z Jackiem pójdziemy do jego sypialni i po krzyku. O co taka afera?
-Onienienie z Jackiem na pewno nie śpisz.
-Bo?
-Bo cię zdradził.
-Chwila, co?!-krzyknęła upuszczając szklankę z drinkiem, która się rozbiła.
-Camila opowiemy ci wszystko po drodze, teraz chodź.-powiedziałam łapiąc jej rękę i próbując za sobą ciągnąć.
Dziewczyna nie ruszała się jednak. Po jej policzkach spływały łzy, a szklanki nawet nie zebrała. Nie miała sił... Widziałam to.
-Nie! Najpierw idę porozmawiać z tą szmatą! Gdzie jest?!-krzyknęła.
-Stoi przed tobą!-krzyknęłam ze łzami w oczach.
-Co do kurwy? Ty-
Już chciała się na mnie rzucić, ale Finn jej przerwał.
-Ciebie też zdradziła i nic?! Naiwny jesteś!
-Posłuchaj jej, Camila. Ona nie miała pojęcia, że całowała się z Jackiem.
-To jej nie usprawiedliwia!
-Camila...-zaczęłam.-Idziemy do taksówki. Wolisz iść z nami czyli tymi UCZCIWYMI czy zostać z Jackiem, który cię zdradził?
-Wy uczciwi? Pfff...
Finn chwycił ją za rękę i pociągnął za sobą. Po chwili znaleźliśmy się w taksówce.
-Puścisz w końcu?! Wsiadłam, więc już możesz.-krzyknęła wkurzona dziewczyna.
Nie chciałam jej tracić. Łzy znowu zbierały mi się do oczy.
-Camila-
-Nie chcę cię słuchać szmato. Jedzmy do domu i tyle.-powiedziała z założonymi rękoma.
-KURWA MAĆ DASZ JEJ TO WYTŁUMACZYĆ CZY NIE?!!-krzyknął po chwili Finn.
-Boże nie wrzeszcz tak.-powiedziała unosząc ręce w geście obronnym.
-Wystarczy Finn, a nie od razu Boże, ale jak sobie chcesz.-zaśmiał się, ale sam. Nikt inny nie miał na to ochoty.
-To zaczynaj.-powiedziała do mnie przyjaciółka, a może teraz już EX-przyjaciółka...
-Z Finnem poszliśmy do jednego z pokoi. Zakrył mi czymś oczy i powiedział, że zaraz wróci z niespodzianką po czym wyszedł. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi.-otarłam jedną z miliona łez lecących po mojej twarzy.-Dpytałam się czy to Finn, a postać odpowiedziała mi 'yhm'. Bolała mnie głowa, było głośno i myślałam, że to Finn. Wtedy on zaczął mnie całować.-wzięłam głęboki oddech i kontynuowałam.-I, i wtedy odsłoniłam oczy i zobaczyłam, że to nie był Finn I dałam mu plaskacza, ale takiego porządnego, jak kiedyś Kate, pamiętasz?-spytałam uśmiechnąć się przez łzy.
-Ouć... Musiało boleć.-przerwała na chwilę nad czymś się zastanawiając.-Ale po tym plaskaczu co było?
-No w trakcie wszedł Finn i to widział. Potem go opierdolił i wyszliśmy ciebie poszukać.
-To co ona mówi to prawda czy za bardzo ją kochasz żeby z nią zerwać?-spytała.
-Ta pierwsza opcja.-mrugnął do niej.
-Szczerze?-spytała niedowierzając.
-W końcu przyjaciele nie kłamią.-zaśmiałam się do niej.
-Ale siostry czasem tak.-odwzajemniła śmiech.-Tak bardzo przepraszam... myślałam, że całowałaś się z nim wiedząc, że on to on.-powiedziała ze skruchą.
-Też przepraszam.========
Taki happy i sad end🙄💕
Wam daje do wyboru 👍😌
CZYTASZ
Hell, love's strange! | Finn Wolfhard
Fanfiction"-Czemu wcześniej nic nie mówiłeś?-spytałam. -O czym? -O tym, że mnie kochasz."