XVI

1.4K 69 23
                                    

Wyszedłem z hotelu i pomyślałem o tym, że Jack i Camila mogliby się poznać i mieć taką randkę w ciemno, wiec szybko wróciłem się do pokoju i wszedłem.
-Hej, Nancy! Chodź na chwilę.-zawołałem dziewczynę i wyszła z pokoju.-Bo wychodzę z Jackiem i myślałem, że może on i Camila mogliby się poznać, hm?
-Tak! A potem zostaną parą i będziemy szczęśliwymi rodzinami!-krzyknęła po czym sama zaczerwieniła się.-Sory, poniosło mnie.
-Jesteś słodka, wiesz?
-Dobra leć już, bo zaraz się spóźnisz! Powiedziała całując mnie w policzek.
-Okej, ale jak robimy? Bo jest 16:00 a o 19:00 mamy już być w restauracji.
-Kup coś też Jackowi, a ja się zajmę Camilą. Będą mieli randkę w ciemno. Wy dojedziecie sami i my same. Tylko daj mi adres.-powiedziała wyciągając telefon.
Wpisałem adres restauracji po czym dziewczyna na pożegnanie dała mi kolejnego całusa w policzek.

~~~

NANCY P.O.V
-Wyglądasz zajedwabiście.-powiedziała.-W sumie może zostanę wizażystką.-dodała po chwili.
-Myślisz, że mu się spodoba? Nie jest za lekko?
-No mój make-up miałby mu się nie spodobać? Nancy, proszę cię.-powiedziała po czym obie się zaśmiałyśmy.
Wstałam i spojrzałam na zegarek. Pokazywał 17:30.
-Camila...Bo Finn ma takiego przyjaciela i chcielibyśmy żebyście poszli...Dobra w sumie nie ważne ty masz Maxa... Zapomniałam.-powiedziałam orientując się jaka głupia jestem.
-Nie do końca z nim jestem. Okazał się być dupkiem i zerwaliśmy.
-Serio?! No to świetnie. Umówiłam się z Finnem, że on przyjdzie ze swoim przyjacielem, a ja przyjdę z tobą. Może być?
-Ale ja nie mam sukienki!
-Ale ja mam jakieś ubrania w walizce.
Zacznij się malować, a ja ci coś wybiorę.
-Okej...Uznajmy, że ci ufam.-powiedziała po czym obie wybuchnęliśmy śmiechem.
Zaczęłam grzebać w walizce i na dnie znalazłam moją ładną pudrowo-różową sukienkę, która sięgała mi do połowy ud.
-Co powiesz na to?-spytałam się jej pokazując w górze sukienkę.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko patrzyła się na mnie.
-Dzięki, ale to jedna z twoicj ulubionych.
-W dupie to mam. Ubieraj panno. Musisz się mu spodobać.-zrobiłam ten gest brwiami i usiadłam na łóżku.

~~~

-Pięknie! Wyglądamy jak 'milion bucks'.-zaśmiałam się a Camila ze mną.
-Za 10 minut mamy autobus. Chodź już.-powiedziała patrząc w telefon.
Obie wyglądałyśmy świetnie. Wzięłam moją torebkę i powoli kierowałyśmy się do wyjścia. Zakluczyłam pokój i szybko poszłyśmy na przystanek. Po 5min autobus już był i tak oto dojechałyśmy do Restauracji Blanchette Brick Lane.
-Wow...Drogie to musi być.-powiedziała zamurowana przyjaciółka.
-Nic mi nie mów! Będę miała wyrzuty sumienia.-zaśmiałam się.
-Co dopiero ja. Idę na 'randkę' z osobą, którą zobaczę po raz pierwszy i-
-Na pewno nie po raz pierwszy.-przerwałam jej.-Dobra, dobra mów.-dodałam gdy zauważyłam minę Camili.
-I będzie mi głupio, że będzie musiał za mnie płacić. Ty i Finn znacie się długo, więc on sobie może pozwolić. No i jesteście razem.
-Nie je-
-Jesteście i koniec. Dalej wchodzimy.-powiedziała i otworzyła drzwi.
Chłopaków jeszcze nie było, więc usiadłyśmy przy jednym ze stołów.
Po chwili czekania zobaczyliśmy otwierające się drzwi. Stali w nich Finn i Jack.
-M-m-miałas rację mówiąc, że nie zobaczę go po raz pierwszy.-powiedziała zdziwiona.
-Cześć dziewczyny.-powiedział uśmiechnięty brunet.-Jestem Jack.-uśmiechnął się i podał nam rękę.
Camila uśmiechała się sztucznie nie wiedząc co robić. Po Jacku przywitał się z nami Finn. Camili uścisnął dłoń, a mnie pocałował w rękę. Poczułam jak się rumienię.
-Dobry wieczór. Mogę już przyjąć zamówienie?-spytał się kelner posyłając nam ciepły uśmiech.
Każdy z nas zamówił to co chciał. Czyli chłopacy coś z mięsem, a ja i Camila coś typowo dziewczęcego.

~~~

-Jesus! To się musiało stać!-usłyszałam głos przyjaciółki, która siedziała obok mnie.-Przepraszam na chwilę.-powiedziała szybko kierując się w stronę łazienki.
Szybko wstałam i poszłam za nią a za sobą usłyszałam tylko "czemu dziewczyny razem chodzą do toalety?".
-Co się stało?-spytałam.
-Patrzył się na mnie jak na idiotkę. Musiałam coś wymyślić i padło na 'polanie się sokiem'. Ale wiesz takie fejkowe.
-Nie patrzył się na ciebie jak na idiotkę. Nie przesadzaj. Ale to było słodkie.
-Co było kurwa w tym słodkiego?-spytała wkurzona.
-Że się tym przejmujesz. Moją Camilę zaczęło obchodzić co KTOŚ o niej pomyśli.
-Zamknij się już...
-Wracamy?
-Wracamy.-przytaknęła mi.-Albo nie...Boję się. Zbłaźniłam się.
-Jest dobrze.-powiedziałam dotykając jej policzków niczym babcia wnuczki.
-Mam nadzieję...
Wyszłyśmy z toalety i doszłyśmy do stolika.
-Dzisiaj ma być jakiś "wieczorny bal"-powiedział Jack z uśmiechem patrząc na Camilę.-Idziemy?
-J-jasne!-odkrzyknęła zadowolona dziewczyna.
Finn poprosił o rachunek i wychodząc złapaliśmy się za rękę. To samo zrobili Camila i Jack co mnie i Finna bardzo uszczęśliwiło. Z tego co widać obaj ich bardzo shippowaliśmy. Po prostu 'be like Ciocia Eli'.
-To już tu!-krzyknął Finn gdy doszliśmy w wybrane miejsce.
Było tu dosyć dużo ludzi i każdy dobrze się bawił. Nagle z Finnem zauważyliśmy, że naszej parki nie ma już przy nas więc uznaliśmy, że nie będziemy marnować czasu i postanowiliśmy zatańczyć.

~~~

Była 22:00 i było już ciemno jak-za przeproszeniem-w dupie. Z Finnem siedzieliśmy przy jeziorze, które było dosłownie przy stoiskach z jedzeniem i napojami. W wodzie maczaliśmy stopy i patrzyliśmy się w swoje odbicia.
-Tak się cieszę, że cię poznałem.-powiedział.
-Ja tak samo.-uśmiechnęłam się lekko.
-N-N-Nancy...?
-Tak?
-Bo jest taka sprawa.
-Yhm? Słucham.-powiedziałam uśmiechając się szerzej.
-Bo...-zatrzymał wypowiedź i wstał. Wyjął coś z kieszeni marynarki i podał mi rękę bym wstała.-Nancy...Chciałbym ż-żebyśmy zost-tali p...parą. Czy chciałabyś być moją dziewczyną?-spytał co chwila się jąkając.
Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Pocałowałam go po chwili odpowiadając "tak".

========
Oficjalnie parka! Ahw to jest słodkie jak nie wiem...😭💕 Znowu jestem z siebie dumna lol💮

I tak, wiem że dawno nie było rozdziałów, ale cóż-bywa hahahah🤣💕

Hell, love's strange! | Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz