XIV

1.5K 72 27
                                    

NANCY P.O.V
Całowaliśmy się jeszcze bardzo długo co chwila wymieniając się zdaniami typu "Kocham Cię!" albo "Jesteś najważniejsza/y". To było cudne. Nie sądziłam, że też coś do mnie czuł.
-Czemu wcześniej nic nie mówiłeś?-spytałam.
-O czym?
-O tym, że mnie kochasz. I nagle teraz. Tak z ni z gruchy ni z pitruchy.
-No bo czułem, że muszę ci to w końcu powiedzieć. A teraz był tak zajebiście idealny moment. Piękna sceneria, ty i ja sami...-powiedział łapiąc mnie za rękę.-Nan ja po prostu chcę żebyś wiedziała, że to ty jesteś dla mnie najważniejsza. I ciebie kocham najbardziej i-
-W sumie to każdy tak mówi...-przerwałam mu.-A potem zostawia.
-Przypomnę ci może, że nie jestem "każdy".-powiedział całując mnie znowu.

~~~

Siedzieliśmy na łóżku oglądając jakiś horror. Był on o mężczyźnie, którego ojciec pracował w kostnicy i musieli dojść jak dana osoba zginęła itd. No i w końcu znaleziono jakieś zakopane ciało młodej kobiety i zaczął się prawdziwy horror. W momentach grozy przytulałam się do Finna chowając głowę w jego klatce piersiowej. Tego nic nie ruszało i jak widział moje reakcje to śmiał się głośno, że cały hotel raczej słyszał.
-No ej!-krzyknęłam dając mu w ramię z pięści.-Nie śmiej się ze mnie.-mówiłam również roześmiana.
-Ale jesteś taka słodka jak się boisz.
-Oj żebyś zaraz ty się nie zaczął bać...-zagroziłam mu palcem.
Po chwili obaj wybuchnęliśmy śmiechem.

~~~

FINN P.O.V
Oczywiście jak to typowe nastolatki oglądające filmy po nocach usnęliśmy razem. Nawet w sumie nie wiem kiedy. Tak jakoś się zadziało. Obudziłem się będąc w objęciach Nancy. Spaliśmy tak słodko, że zrobiłem sobie z nią zdjęcie. Nagle Nancy się obudziła a ja pocałowałem ją szybko w usta.
-Oho.! Co to było?-zapytała mile zaskoczona.
-Taki mały prezent na dzisiaj.-uśmiechnąłem się dotykając palcem jej nosa.
Pomyślałem sobie, że w sumie powinniśmy coś zjeść.
-Czekaj na mnie.-powiedziałem i wyszedłem.
Przy hotelu było wiele sklepów w tym Funciak, którego uwielbiałem i tam postanowiłem zrobić zakupy. Kupiłem plastikowe talerze i kubki oraz pieczywo. Do tego jakieś przekąski na później i coś do picia. W kasie zapłaciłem naprawdę mało.
Wróciłem do hotelu, a raczej do pokoju, w którym wczoraj zadziało się coś co zmieniło moje życie diametralnie. Poczułem jak leci mi łza. Tutaj powstało tak cudowne wspomnienie. Tutaj obaj wyznaliśmy sobie uczucia. Tutaj całowaliśmy się. Tutaj poczułem, że wszystko się układa... Że tylko ona sprawia, że jestem szczęśliwy.
Wszedłem do pokoju.
-Jesus coś się stało?-spytałem wchodząc do pokoju.
Dziewczyna siedziała na łóżku płacząc. "Co znowu?" pomyślałem. Jak to Camila to byłem pewien, że mimo to dziewczyna to mógłbym jej dojebać. Ale nie pięściami tylko słowami. Co ponoć rani mocniej.
Upusciłem siatki i podbiegłem do niej.
Przytuliła się do mnie płacząc w moje ramię.
-To wszystko się dzieje tak szybko.-wydusiła z siebie po chwili.
-Wiem... Ale czemu dopiero teraz-
Nie dokończyłem. Do dziewczyny ktoś zadzwonił.
-Odpierdol się! Niszczysz mi tylko wszystko.-krzyknęła i na chwilę się spałzowała.-Ja mam to w dupie. Nigdzie nie wracam!

NANCY P.O.V
-Odpierdol się! Niszczysz mi tylko wszystko.-krzyknęłam na Camilę.
-Ale ja ciebie potrzebuję! Przepłakałam wczoraj całą noc! Wróć do mnie... Proszę...-krzyczała płacząca dziewczyna.
-Ja mam to w dupie. Nigdzie nie wracam! Pomyśl sobie jak ja się czułam, gdy próbowałaś wywalić Finna z domu udając, że o niczym nie wiesz! Prawie go przez ciebie straciłam!-powiedziałam przez łzy.
Mój głos załamał się na ostatnim wykrzyczanym przeze mnie zdaniu. Chłopak przytulił mnie i pocałował w czubek głowy.
-NANCY, JESTEŚ DLA MNIE JAK SIOSTRA!-powiedziała zatrzymując na chwilę swoją wypowiedź.-Ale w sumie na chuj ja się staram. I tak już dawno cię straciłam.-powiedziała.
-Nie chciałam!-powiedziałam znowu łamiącym się głosem. Wiedziałam tylko, że dziewczyna nie słyszała tego, bo już się rozłączyła.
Przytuliłam się mocniej do Finna.
-Czego chciała?-spytał.
-Chciała żebyśmy wrócili itd. Ale za bardzo mnie zraniła...A teraz ja ją.
-To nie twoja wina, Nan.
-Po części jest...-odpowiedziałam smutno.

~~~

-Nie lubię pieczywa! Fuj!-krzyknęłam widząc jak Finn wyciąga z siatki chleb.
-Mam jeszcze bułki serowe jak chcesz.
-To, to zjem!-krzyknęłam uśmiechając się niewinnie.
Z chłopakiem parę minut temu dopiero przestaliśmy się przytulać. Bardzo mi pomógł po rozmowie z Camilą.
-Hej...bo tak myślałem, że może wy-wyszlibyśmy do jakiejś r-re-restau-racji wieczorem?-spytał co chwila się jąkając.
-Chętnie.-odpowiedziałam uśmiechając się do niego zadziornie.
Przytuliłam go i złożyłam na jego ustach szybki, ale miły pocałunek. Chłopak zaczerwienił się na co ja się zaśmiałam.

~~~

-Masz.-powiedział chłopak wręczając mi kasę do ręki.-Idź na zakupy, bo wiem, że dziewczyny przed r-ra-ra-ran...ugh
-Randkami-dokończyłam za niego widząc, że nie może się wysłowić.
-Lubią robić zakupy.-powiedział kończąc wypowiedź.
-Owszem, lubimy.-odpowiedziałam śmiejąc się.
Odwróciłam się by włożyć pieniądze do portmonetki i dopiero wtedy się zorientowałam, że wręczył mi 200 funtów.
-Przesadziłeś stary.-powiedziałam. Chłopak spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem.-200 funtów?! Nie przesadzasz? Ja mam swoje pienią-
-Ale jesteś dziewczyną, na której w dodatku bardzo mi zależy i-
-I próbujesz przekupić mnie hajsem?-spytałam zadziornie. On przerwał mi to i ja jemu.
-Nie. Po prostu chcę żebyś kupiła sobie coś fajnego co cię usatysfakcjonuje, a takie rzeczy są drogie.
-Mam swoje pieniążki.-powiedziałam oddając mu 100 funtów.
Przeplotłam swoje ręce przez jego szyję a on ułożył ręce na mojej talii. Patrzyliśmy się sobie w oczy i nie mogliśmy przestać.
-Niedługo będę.-powiedziałam składając mu buziaka na policzku i wyszłam z pomieszczenia zabierając torebkę.

========
Ta-dam! Następny rozdział będzie ciekawy i dużo interesujących rzeczy się w nim zadzieje, więc czekajcie xd🖖🏻💙

Hell, love's strange! | Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz