NANCY P.O.V
-Finn! Nie krzycz na nią! Ma prawo wyrazić swoje zdanie!-krzyknęłam przez łzy. Chłopak jeszcze mocniej złapał mnie za rękę.
-Nancy, ale ona jest zazdrosna. Nie widzisz?
-Ma prawo być. Też na pewno bym była gdybym była na jej miejscu.-powiedziałam podchodząc do dziewczyny opartej o ścianę, którą obejmował Malcolm. Podałam jej rękę żeby pomóc jej wstać.
-N-Nancy dlaczego je-jesteś taka miła?-spytała przez łzy.
-Bo nie jestem sukowata.-powiedziałam a dziewczyna zaśmiała się przez łzy. Przytuliłam ją i z torebki wyjęłam chusteczki.
-J-Ja tak przepraszam N-Nancy. Macie ra-rację... Byłam z-zazdrosna..-powiedziała.
Wszyscy się do nas przytulili i tak staliśmy w uścisku.
-Czyli wszyscy zostają?-spytał się Jack.
-Tak!-odkrzyknęliśmy chórem.~~~
MESSENGER CHAT:
[...]
Camila Cabello🖤🎤:Boże dziewczyno... Serio u ciebie się dużo dzieje.
Nancy Wheeler😏🐶:Oj no wiem😂 Ale wszystko się ułożyło i obiee jesteśmy w zespole.
Nancy Wheeler😏🐶:Muszę lecieć, bo ciocia mnie woła.
Camila Cabello🖤🎤:Pa❤️Zbiegłam na dół po schodach.
-Tak?-spytałam.
-Patrz co mam!-pokazała 2 bilety.
-C-co to...ooo.-powiedziałam patrząc się na nie.-SĄ DO LONDYNU!
-Lacimy w tę środę.-powiedziała ciocia.-Do soboty!-przytuliłam ją. W końcu zobaczę Londyn i Camilę! Minęło już tak dużo czasu...-Ale nie mamy hotelu zarezerwowanego.
-Mam przyjaciółkę, u której mogłybyśmy mieszkać. Ona się na 100% zgodzi. Ciociu proszę!-powiedziałam składając ręce a ciocia powiedziała, że jak się rodzice przyjaciółki zgodzą to czemu nie.
Gadałam o tym z Camilą i było takie SHOOCK, ale jej rodzice się zgodzili! Nie mogę się doczekać.~TIME SKIP~
Był wtorek a ja pakowałam się w jedną z dużych walizek bo jutro już miałyśmy lecieć. Nagle do pokoju wtargnęła ciocia.
-Nie lecę.-powiedziała smutna.
-Co?! Czemu?-spytałam.
-Praca. I nie odpuszczą mi tego... Ale możesz wybrać kogoś za mnie.-powiedziała wręczając bilet. Od razu pomyślałam o Finnie.-Tylko nie róbcie żadnych wybryków, no Rose mnie zabije jak zostanie babcią!-zawołała i wyszła. Czy ona mi czyta w myślach i wie, że chciałam jechać z Finnem? WTF...?!
Szybko zapiełam już spakowaną walizkę i pobiegłam do domu Finna.
-Dobry wieczór. Mogę do Finna?-spytałam się jego ojca, który mi otworzył.
-Leć.-powiedział a ja szybko popędziłam na górę.
-Finnie!-krzyknęłam otwierając drzwi.
Loczek odwrócił się gwałtownie.
-Coś się stało?-spytał zdziwiony.
-Ciocia nie leci, więc... Myślałam, że może ty byś chciał?-pokazałam mu bilet.
-Jeszcze pytasz?! Jasne, że tak! Kiedy?
-Jutro o 5 wyjeżdżamy na lotnisko. Wracamy w sobotę.-powiedziałam a chłopak szybko zaczął przeglądać rzeczy.
-To szybko się dowiedziałem.-zaśmiał się.-Muszę się spakować.
Podeszłam do chłopaka żeby pomóc mu wziąć wszystkie potrzebne rzeczy.~~~
-Jesus nie zapnę tej walizki!-krzyknęłam.-Weź mi pomóż. Chłopak stał zapatrzony w ścianę.-Dzięki, dzięki za pomoc. Bardzo dziękuję, że NIC nie robisz, a ja ciebie biorę do Londynu. Zero wdzięczności.-powiedziałam z udaną obrazą.
-C-co? Eee... Sorry. Zamyśliłem się i ogółem to nie spytałem się mamy czy mogę jechać.-powiedział speszony.
-Jesus to idź się spytać.-odpowiedziałam zmarnowana siadając na walizkę.
Po chwili usłyszałam głośne wchodzenie po schodach. Do pokoju wparował zdyszany Finn.
-Jak poszło na maratonie? Opowiadaj!-powiedziałam z ironią.
-Haha śmieszne.-powiedział nadal zdyszany.-Zgodziła się!
-Uff...Czyli pakowanie nie poszło na marnę.-zaśmiałam się a Finn ze mną.-To teraz pomożesz zapiąć mi tę walizkę?
-Siedź tak jak siedzisz, a ja tylko zapnę i już.-powiedział. W sumie racja, bo na walizce już siedziałam.~~~
-To ja już idę...-powiedziałam Finnowi. Jakieś 2h po spakowaniu go.
-Zostań, proszę.-powiedział chłopak.
-I tak siedzę tu już za długo. Nie mogę, bo muszę się wyspać.-powiedziałam wstając z podłogi, na której siedziałam i podeszłam do drzwi. Poczułam uścisk na mojej ręce.
-Do jutra księżniczko.-powiedział Finn po czym przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło.
Przytuliłam się do niego najmocniej jak umiałam i wyszłam. Bez słowa opuściłam pomieszczenie, w którym czułam się tak dobrze...Lepiej niż u siebie w pokoju.~~~
-Nancy no to ja słyszę, a ty nie!?-darła się ciotka z drugiego pokoju.
Otworzyłam oczy i wzięłam telefon do ręki.
-Faktycznie nie słyszałam.-wymamrotałam pod nosem.
Wstałam i mozolnie wykonałam poranną rutynę. Potem zeszłam na śniadanie i zrobiłam sobie tosty, które zjadłam dosyć szybko, a potem ubrałam się w rzeczy, które przygotowałam sobie wczoraj i pomalowałam się lekko. Wzięłam walizkę i zeszłam na dół. Na lotnisko zawieść nas miał Nick-straszy brat Finna.
Wyszłam przed dom i tak jak myślałam chłopaków jeszcze nie było. Po 5-10 minutach z domu wyszedł Nick odpalając auto.
-Cześć Nan!-krzyknął. Pomachałam mu i zaczęłam się śmiać.
W drzwiach zobaczyłam Finna, który nie mógł uporać się z walizką. Podeszłam do niego i pomogłam mu.
-Księżniczka się jeszcze nie obudziła?-spytałam żartobliwie.
-A książę nie umalował się jak powinien żeby się nie spóźnić i teraz wyżywa się na innych?-odpowiedział.
Od razu z torebki wyjęłam lusterko i zaczęłam się w nim przeglądać.
-No przecież żartowałem. Wyglądasz ślicznie.-mrugnął.
-Ej, Para Królewska! Karoca nie będzie tu stać w nieskończoność!-krzyknął Nick, a my pośpiesznie wzięliśmy walizki i popędziliśmy do auta.
Usiadłam z tyłu żeby nie robić zbędnych dram, ale ku mojemu zdziwieniu to samo zrobił Finn, więc w sumie dla mnie git.
Gadaliśmy tak aż w końcu starszy loczek krzyknął, że jesteśmy już na miejscu. Dalsze przeprawy z bagażami itd poszły dobrze, a ja i Finn w końcu znaleźliśmy się w samolocie.
-Chwila...-powiedziałam przypatrując się chłopakowi.-Zakładasz czapkę w samolocie?-zapytałam zdziwiona.
-No żeby mnie nikt nie poznał.-wrzuszył ramionami.
-Myślisz, że jak założysz czapkę to cię nikt nie pozna?-spojrzałam na niego i zdjęłam mu czapkę.-Okulary też nic nie pomogą. Nie w samolocie Fi-
-Csiii...-przerwał mi chłopak.
-Uch, Finn! Przecież dużo osób ma tak na imię.-powiedziałam z założonymi rękoma.
-Jak chcesz możesz iść pod okno żeby "mniej osób cię widziało".
-No spoko.-uśmiechnał się chłopak i musieliśmy zamienić się miejscami co na szczęście było dość szybkie.========
Maraton czas start! Dzisiaj wstawię jeszcze 2 rozdziały 💕
CZYTASZ
Hell, love's strange! | Finn Wolfhard
Fanfiction"-Czemu wcześniej nic nie mówiłeś?-spytałam. -O czym? -O tym, że mnie kochasz."