49. Buntowniczki, czemu nie? Chcesz się dołączyć?

1.4K 133 10
                                    

   Miałam rację, Delfina i Tista to idealne towarzystwo. A już w szczególności kiedy zaczęły wypytywać mnie o dzieci i tego "niezwykle strasznego" Tytusa, który "jest postrachem najbardziej zaprawionych w boju żołnierzy". Właśnie w tym momencie, nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Każdy bał się Tytusa, bez wyjątku, dlatego też nie szczególnie mnie to zdziwiło, ale ich miny spowodowały u mnie rozbawienie.

- A ty się go nie bałaś? Na początku? - zapytała Delfina, pochylając się do przodu w moją stronę jakby chciała zajrzeć mi w oczy dla pewności, że nie kłamię. Miała szeroko otwarte oczy.

- Moja pierwsza myśl, kiedy go zobaczyłam? Że takich mężczyzn trzeba omijać szerokim łukiem i, że na pewno nie powinnam się do niego zbliżać.

- I co zrobiłaś?

- Zostałam... - urwałam gwałtownie, nie mogłam powiedzieć im całej prawdy. Nie zrozumiałyby tego, jak działają prawa na mojej planecie - Zostałam kupiona przez jego matkę. I na samym początku wydawało mi się, że po prostu on nie toleruje mojej obecności. Tego, że pojawiła się w jego życiu kolejna kobieta, która zakłóca mu, jego spokojne bytowanie. Więc schodziłam mu z drogi... A potem... potem wszystko się zmieniło - dokończyłam z uśmiechem. - Jeśli miałabym dodać coś jeszcze to powiedziałabym, że obydwoje nie byliśmy ideałami i... chyba wiedzieliśmy, że możemy stać się swoją największą słabością, wobec czego unikaliśmy siebie, ale nie żałuję, że później jednak zaryzykowaliśmy.

- Więc to prawda, że później jest już z górki? - zapytała z przejęciem dziewczyna.

- Co? - zakrztusiłam się - Nie. Te bajki opowiadające, że po ślubie jest łatwiej, nie mają racji bytu. Z górki jest tylko wtedy, kiedy spędzasz czas na lenistwie. Poza tym naprawdę wierzysz, że z Tytusem jest łatwiej?

- To prawdziwe życie, dzieciaku, nie bajka - dodała Tista. - Nigdy nie myl tych dwóch rzeczy.

   Uśmiechnęłam się, po czym sięgnęłam po rogalika z marmoladą. Zdołałam pochłonąć już większość i nadal nie miałam dość. Były tak smaczne, że nie mogłam się im oprzeć. Tym bardziej, że chyba zajadałam stres po spotkaniu z królową, tym bardziej, iż właściwie się jej naraziłam. A to w żaden sposób nie pomoże Tytusowi, ale jeśli Delfina jest po naszej stronie i to ona doradza tak naprawdę królowi, to raczej bardziej opłacało nam się zaprzyjaźnienie się z nią.

   Poza tym wydaje się bardziej ogarnięta. No i na pewno nie będzie rozmawiać tylko o ciuchach czy facetach, że już o modzie nie wspomnę. Tym bardziej, że nie będzie, aż tak otwarcie krytykować mojego ubioru jak to robiła Monika. To z kolei kolejny duży plus po jej stronie.

- No wiem! - zawołała Delfina - Po prostu chciałam się upewnić, że mam rację. Dzięki temu jeszcze bardziej przekonuje się do swojej decyzji, aby nigdy nie wychodzić za mąż. To się po prostu nie opłaca.

- Ej! - zaoponowałam - Jak to się nie opłaca? Chcesz być przez całe życie sama? Chcesz codziennie budzić się w łóżku bez kogoś, kto mógłby je dla ciebie rozgrzać? Samotność to najgorsze co może nas, kobiety spotkać.

- Właśnie - poparła mnie Tista. - Uwierz mi. Jestem sama od samego początku. Z własnego wyboru, który... musiałam podjąć, ponieważ nigdy nie mogłabym mieć dzieci. Dlatego nie byłam zbyt dobrą kandydatką do zamążpójścia. Teraz pozostali mi tylko samotni wdowcy oraz seniorzy, którzy szukają kogoś, dla kogo chcieliby wstawać rano. Dla kogo chcieliby żyć.

- Niby tak... - dziewczyna nadal wyglądała na nieprzekonana jakby szukała jeszcze więcej powodów, dla których nie warto brać ślubu.

- Czemu, aż tak bardzo nie chcesz wychodzić za mąż?

Klan Wojowników 2: Nowy ImperatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz