23 stycznia, czwartek, godzina 09:38
Wiktor rozejrzał się po placu przed głównym wejściem. Śnieg powoli zasypywał odśnieżoną drogę, zostało im niewiele czasu na ucieczkę, za niecałą godzinę trasa może być już całkowicie zasłonięta białą pierzyną. Pieprzona pogoda. Pieprzona Rosja.
Kątem oka zauważył, jak Ashley rozgląda się z nie mniejszym niepokojem. Z pewnością musiała być przerażona faktem, że nie ma możliwości przewidzenia co się z nią stanie. W hotelu mogła gdybać, pozwolił jej obserwować swoje schematy, tak jak on sam obserwował ją. Teraz czekała ją podróż w nieznane z człowiekiem, który własnoręcznie zorganizował całe to krwawe przedstawienie, w którym była tylko jego lalką. Kawałkiem mięsa. I tak musiało pozostać, musiał dołożyć wszelkich starań, by przynajmniej stwarzała pozory na tyle uległej i sterroryzowanej, że jego ojciec nie będzie widział potrzeby w dalszym jej męczeniu. Już raz przeszła przez piekło.
Oby tylko robiła co każę, pomyślał mrużąc oczy. Oby nie sprawiała kłopotów, tylko przez to ucierpi...
Warkot silnika od razu przykuł jego uwagę. Dziewczyna zdawała się go ignorować, albo nie miała tak wrażliwego słuchu jak on. Zdecydowanie tak, przecież był pewien, że zbliża się do nich jakiś pojazd.
Wiktor złapał blondynkę za ramię i przyciągnął bliżej siebie.
- Ashley, pamiętaj o tym, co ci mówiłem - powiedział surowym tonem, pochylając się nad jej uchem. - Nie możesz nikogo prowokować, po prostu milcz i rób co każę. Proszę cię.
Amerykanka rzuciła mu zdziwione spojrzenie. Zapewne nie spodziewała się, że usłyszy z jego ust prośbę. Miał ogromną nadzieję, że to sprawi iż poczuje ona powagę sytuacji. Skoro prosi, to musi mu bardzo zależeć, prawda? Gdy pokiwała głową ze zrozumieniem, zdawało mu się, że nieco się uspokoił. Nie chciał by stała jej się jakakolwiek krzywda. Teraz wszystko zależało już tylko od niej.
Gdy czarne audi jego ojca zatrzymało się przed nimi cały spokój wyparował jak woda w kałuży w upalny dzień. Pakując torby do bagażnika starał się nie myśleć o niczym, skupił się na biciu swojego serca. A w zasadzie na jego szaleńczym galopie. Otworzył tylne drzwi i starając się wyglądać na zupełnie obojętnego wepchnął Ashley do środka. Usiadł obok niej i zatrzasnął drzwi.
W lusterku wstecznym napotkał zaciekawione, wyczekujące spojrzenie ojca. Przez chwilę miał wrażenie, że serce mu stanęło, zamarło jak struchlały zając na widok atakującego go drapieżnika. Wzrok mężczyzny przeszywał go na wylot.
Atmosfera we wnętrzu samochodu gęstniała z każdą sekundą. Dmitri ani myślał ruszyć, zamiast tego milczał, pozwalając wsłuchać się współpasażerom w miarowe dźwięki pracującego silnika. Wiktor z przerażeniem pomyślał, że właśnie wraz z Ashley stali się ofiarą kolejnej niezwykle paskudnej niespodzianki ze strony swojego ojca. Nie mógł wytrzymać tego dłużej. Musiał wiedzieć o co chodziło mu tym razem.
- Dlaczego nie jedziemy? - spytał prosto z mostu.
Dmitri odwrócił się w jego stronę tak gwałtownie, że Wiktor aż wcisnął się jak najgłębiej w fotel, a Ashley pisnęła cicho. W oczach mężczyzny tańczyły ognie furii.
- Co ja ci mówiłem?! - wrzasnął. - Dlaczego mnie nie posłuchałeś?! Dlaczego nigdy mnie, kurwa, nie słuchasz?!
- O co ci znów chodzi?
- O co mi chodzi?! Jeszcze pytasz? Wytłumacz mi, dlaczego ta twoja kurwa siedzi na tylnym siedzeniu mojego samochodu?! Zamknij ją w bagażniku albo odstrzelę jej łeb! - w jego dłoni błyskawicznie pojawił się pistolet, który wycelował prosto w sparaliżowaną strachem Ashley.
CZYTASZ
Rosja [Россия]
HorrorGrupa przyjaciół wygrywa na loterii wycieczkę do hotelu, położonego w malowniczej części Rosji. Nie mają jednak pojęcia, że ich beztroski wyjazd wkrótce zamieni się w dramatyczną walkę o życie. *** historia zawiera graficzne opisy scen nieodpowied...