21 stycznia, wtorek
Dzięki różnicy czasowej samolot znalazł się nad lotniskiem w Rosji o godzinie dziesiątej czasu lokalnego. Większość pasażerów spała lub korzystała ze swoich telefonów i laptopów. Wtedy w głośnikach rozległ się głos kapitana.
Informuję, że dotarliśmy do celu. Za piętnaście minut wylądujemy w porcie lotniczym Moskwa Szeremietiewo. Proszę o zapięcie pasów i wyłączenie wszystkich urządzeń mobilnych. Dziękuję za wspólny lot naszymi liniami.
Na głośny dźwięk komunikatu wszyscy powoli zaczęli się budzić i zapinać pasy. Samolot zatoczył koło nad lotniskiem zmniejszając wysokość. Chrissie podskoczyła nerwowo w fotelu gdy samolot zatrząsł się przy pierwszym kontakcie z asfaltem.
- Będzie dobrze, spokojnie. Już jesteśmy na miejscu - uspokoił ją Kevin, który niedawno się obudził.
Stres na szczęście już dawno go opuścił. Spojrzał przez okno i obserwował jak słupki wyznaczające granicę pasu ''przesuwają się'' coraz wolniej. W końcu maszyna wytraciła cały pęd i zjechała na bok by zrobić miejsce dla olbrzymiego airbusa szykującego się już do startu z tego samego pasa. Zatrzymali się na płycie przed hangarem. Dostawiono schody i wtedy otworzyły się drzwi. Wszyscy zaczęli wstawać i zabierać swoje rzeczy. Szóstka przyjaciół ponownie skończyła na samym końcu.
- To jest... niesamowite! - powiedziała Chrissie schodząc ze schodów. Lotnisko było tysiąc razy większe niż to, z którego startowali. Między pasami, hangarami a bramkami ciągle kursowały samoloty. Całość robiła imponujące wrażenie. Przyjaciele rozglądając się na boki wsiedli do czekającego już tylko na nich autobusu. Pojazd ruszył i po pięciu minutach wysiedli przy wejściu dla przybyłych podróżników. Powitał ich tam wielki znak z nazwą lotniska.
Аэропорт Шереметьево - Sheremetyevo International Airport
Był to najważniejszy międzynarodowy port lotniczy w Moskwie. Na szczęście na każdym kroku można było znaleźć mapę oraz znaki informacyjne. Kevin od razu poprowadził przyjaciół zgodnie ze znakiem Выдача багажа (Baggage Claim). W duchu dziękował za to, że angielski jest językiem międzynarodowym.
W końcu znaleźli odpowiedni taśmociąg. Po trzydziestu minutach luk bagażowy był opróżniony i pierwsze torby pojawiły się na taśmie. Jako pierwsza swoją walizkę zobaczyła Samantha. Po niej przyszła kolej na Kyle'a, Chrissie i Jaspera. Na samym końcu obok siebie pojawiły się walizka Ashley i torba Kevina.
- To co teraz? - zapytał Jasper rozglądając się po obszernym, jasnym wnętrzu.
- Musimy wyjść i znaleźć człowieka, który przewiezie nas do naszego hotelu. Podobno ma na nas czekać gdzieś przy wyjściu - odpowiedział Kevin i przerzucił torbę przez ramię. - Chodźmy.
Po raz kolejny prowadził przyjaciół jak opiekun. Nie przeszkadzało mu to jednak, czuł się za nich odpowiedzialny, w końcu to on ich tu ściągnął. Zachciało mu się wyjazdu, to teraz musiał się wszystkim zająć. Im bliżej wyjścia byli, tym chłodniej się robiło. W końcu była zima, a w Rosji zima to nie przelewki. Dało się to odczuć nawet w ogrzewanym, nowoczesnym obiekcie. Nim zobaczyli przed sobą drzwi wyjściowe mieli już zapięte kurtki i czapki na głowach. Gdy wyszli na zewnątrz oślepił ich blask skrzącego się w słońcu śniegu. Wszędzie było biało. I zimno, bardzo zimno.
Kevin od razu skierował się w kierunku parkingu. Obawiał się, że jeśli zatrzyma się choć na moment to przymarznie. Za oblodzonym znakiem Стоянка (Parking Lot) znajdował się odśnieżony, rozległy plac pełen aut i autokarów. Jedynym człowiekiem, który się tam znajdował był wysoki mężczyzna w szarej kurtce zimowej i roboczych spodniach. Na głowie miał czapkę, spod której wystawały czarne włosy długie do łokci. Wyglądał na zmęczonego. W dłoniach trzymał kawałek kartonu mówiący ''VacatiON przewóz''. A więc to musiał być ich przewoźnik. Grupa podeszła bliżej.
CZYTASZ
Rosja [Россия]
TerrorGrupa przyjaciół wygrywa na loterii wycieczkę do hotelu, położonego w malowniczej części Rosji. Nie mają jednak pojęcia, że ich beztroski wyjazd wkrótce zamieni się w dramatyczną walkę o życie. *** historia zawiera graficzne opisy scen nieodpowied...