25 stycznia, sobota, godzina 08:05
Kevin poprawił chwyt na małej torbie, którą dostał na te kilka podstawowych rzeczy, które także nie należały do końca do niego. Szpital oddał mu rzeczy, w których do niego trafił. Poza tym miał tam także resztę pieniędzy, które cudem ocalały oraz zastępcze dokumenty. Tyle otrzymał na powrót. Wszystko, co miał zostało w hotelu. Ubrania, oryginalne dokumenty, osobiste rzeczy.
Policjantom udało się szybko załatwić dla niego i Samanthy zastępcze papiery i bilety na najbliższy samolot, pozwalające wrócić im do domu. Wcześniej oboje skontaktowali się ze swoimi rodzinami. Matka Kevina płakała, jednocześnie ciesząc się, że jej ukochany syn żyje. On także płakał przy tej rozmowie. Za to Samantha kompletnie się rozkleiła i nie potrafiła przestać szlochać na samo wspomnienie tego, co się stało na przestrzeni ostatnich kilku dni.
Lekarze nakazali pozostać im w szpitalu jeszcze na dwa dni w celu obserwacji. W tym czasie zdążyli już zarejestrować zniknięcie Gleba i zaangażować policję w jego poszukiwania. Kevin miał głęboką nadzieję, że Rosjanin jakoś sobie poradzi. Po tym co zrobił zasługiwał na spokój i pomoc.
Powiedziano mu, że policja zajmie się całą sprawą. Jeśli szczęście dopisze, odnajdą rzeczy jego oraz jego przyjaciół i odeślą im do Stanów. Oczywiście po wcześniejszej kontroli.
Ciekawe, co się stanie z bronią...
Chłopak nie pamiętał nawet, gdzie ją zgubił. Najprawdopodobniej leżała porzucona gdzieś w śniegu w lesie. Jeśli ją odnajdą, także będzie miał kłopoty. Kto zabiera broń na wycieczkę z przyjaciółmi? Słowo 'kryminalista' samo się nasuwało, a policja, jak wiadomo, miała tendencję do nadgorliwości, Kevin dobrze o tym wiedział. Nie chciał, by jakikolwiek brud ponownie wyszedł na wierzch, zwłaszcza, że odnowił kontakt ze Sniperem.
Już za późno, pomyślał. Chyba jednak lepiej odbębnić swoje w areszcie, niż nie żyć w ogóle...
W hali echem rozbrzmiał szum lądującego samolotu. Przyleciał z nieznanego chłopakowi miejsca, i zapewne wkrótce miał znów wzbić się w przestworza. Kevin patrzył przez wielkie okno poczekalni, jak ludzie wysiadają i rozglądają się w poszukiwaniu bliskich, albo żeby poznać okolicę. Lotnisko w Jarosławiu nie było tak duże, jak to w Moskwie, jednak i tak musiało robić wrażenie na przyjezdnych. Chłopak zdawał sobie sprawę z tego, że on sam wyglądał tak samo kilka dni temu. Podziwiał odmienność kraju, do którego trafił z nadzieją na wypoczynek. Ci wszyscy ludzie nigdy nie przeżyją tego, co on. W głębi duszy im zazdrościł. Przeklinał samego siebie za to, że wciągnął w pułapkę swoich przyjaciół. Nieświadomie skazał ich wszystkich na śmierć.
- Kev? - zagadnęła siedząca obok Samantha. - Wszystko w porządku?
Chłopak spuścił wzrok i pokręcił głową ze smutkiem. Nic nie było w porządku. Oboje dobrze o tym wiedzieli.
- Tak - skłamał najlepiej jak potrafił. - Wracamy do domu, będzie dobrze. Najważniejsze, że żyjemy.
Nawet nie próbował uwierzyć we własne słowa. Wizja powrotu i normalnego życia wydawała mu się tak groteskowa, że nie był w stanie jej zaakceptować. Życie zwycięzcy igrzysk. Ale co z przyjaciółmi, których stracił? Miał zapomnieć o ich istnieniu? Opłakiwać ich do końca swojego życia? Żadna opcja nie wchodziła w grę, a jednak musiał jakoś przez to przejść.
Po raz pierwszy w życiu Kevin żałował, że nie ma przy nim kogoś silniejszego, kogoś, kto powie mu dokładnie co ma zrobić, co czuć. Może nie chciał się do tego przyznać, nie przy Sam, ale potrzebował oparcia i rad osoby, która potrafi więcej, niż on. Nigdy wcześniej nie czuł się aż tak bezradny.
CZYTASZ
Rosja [Россия]
HororGrupa przyjaciół wygrywa na loterii wycieczkę do hotelu, położonego w malowniczej części Rosji. Nie mają jednak pojęcia, że ich beztroski wyjazd wkrótce zamieni się w dramatyczną walkę o życie. *** historia zawiera graficzne opisy scen nieodpowied...