23. Obława

33 7 2
                                    

dawno mnie tutaj nie było, it's been 84 years... ~ vein

23 stycznia, czwartek, godzina 05:58

Dmitri skupił wściekłe spojrzenie na chacie, do której się zbliżali. Nie miał na sobie nawet płaszcza, napędzająca go złość sprawiała, że miał ochotę ściągnąć z siebie wszystko. Krew wrzała mu w żyłach.

Pozwolił tym ścierwom na zdecydowanie zbyt wiele. Podważyli jego władzę, odebrali honor, a co najważniejsze, Elliota.

Zamierzał wyrżnąć ich wszystkich po kolei.

- Szybciej - warknął na Garreta prowadzącego terenówkę.

Olbrzym docisnął pedał gazu do podłogi, a pęd wbił ich w fotele. Oleg przewrócił się na siedzeniu za nimi z radosnym okrzykiem.

Dmitri ledwie zwracał na niego uwagę. W rękach ściskał swój ulubiony karabin - AKMŁ, w pełni naładowany trzydziestoma śmiercionośnymi nabojami kalibru 7,62mm.

Broń ta była wyjątkowa, bo zrobiona na zamówienie. Każdy element, bez względu na materiał budujący, był matowoczarny. Rosjanin nie potrzebował jednak żadnego światła, by skutecznie załadować magazynek. Potrafił obsłużyć się tą bronią nawet w zupełnej ciemności, a dzięki doczepionemu celownikowi noktowizyjnemu NSP-3 był w stanie wyeliminować każdy cel. Nawet w noc taką, jak ta.

Jeszcze raz sprawdził przyczepione do pasa zapasowe magazynki. Było ich pięć, każdy pełen. Był gotów na nadchodzącą rzeź. Tym razem nie zamierzał popełnić żadnego błędu, ani dać nikomu najmniejszej szansy.

Sama terenówka również była odpowiednio przystosowana do pościgu. Rosyjski UAZ Hunter tylko z pozoru przypominał typowy okaz tego modelu. W środku znajdowało się co najmniej sześć kryjówek na wszelaką broń palną. Na przykład w jednej z nich, pod siedzeniem, ukryte było mini uzi przeznaczone dla Olega.

Poza tym wóz był nieco dłuższy od klasycznego huntera. Dzięki temu za tylnym siedzeniem została oddzielona kratami większa część, gdzie teraz ujadało sześć rottweilerów. Przed wyjazdem Garret specjalnie wrzucił do psiarni świńską nogę, wymoczoną w ludzkiej krwi. Psy, dorównujące wielkością samcowi lwa, siedziały ściśnięte i pełne pragnienia krwi. Były wyszkolone do mordowania.

Zęby Dmitrija błysnęły w triumfalnym uśmiechu, gdy zobaczył vana, którym jeździł Elliot. Auto stało na podjeździe przed chatą.

- Stój! - zawołał.

Garret wyhamował, a dzięki łańcuchom na oponach UAZ zatrzymał się niemal od razu.

Oleg uderzył całym ciałem w tył fotela Dmitrija, chichocząc przy tym dziko. Mężczyzna wciągnął głośno powietrze, jednak powstrzymał się od komentarza. Zachowywał emocje na później.

- Wyprowadź psy - rozkazał Garretowi, a następnie przeniósł surowe spojrzenie na bladego chłopca. - Zabierz swoje uzi i trzymaj się blisko. Zabiję cię, jeśli wejdziesz mi w drogę.

Chłopiec pokiwał głową z entuzjazmem i wyciągnął broń, a następnie wyskoczył z auta za mężczyznami.

Garret przeszedł do tyłu i z wprawą wywlókł wściekłe psy za smycze. Wyczuły one zapach ściganych ludzi i rozszalałe wyrywały się w stronę budynku. Mężczyzna był jedynym człowiekiem, który potrafił utrzymać je w ryzach.

Dmitri ruszył przodem. Przełączył dźwignię zmiany ognia swojego karabinu na pojedynczy, co równało się odbezpieczeniu broni.

W tym samym momencie drzwi do chaty otworzyły się, a ze środka wyszedł wysoki (lecz nie wyższy od Garreta) mężczyzna o rudej brodzie.

Rosja [Россия]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz