Rozdział 24

83 12 1
                                    

Nie wiem ile czekałem. Może kilka godzin, może kilka dni... Pewne jest jednak, że miałem sporo czasu na przemyślenie tego wszystkiego. W sumie... Nie doszedłem do niczego konkretnego. Po jakimś czasie po prostu usiadłem i wpatrywałem się w przestrzeń. Ale nie tylko: czasami liczyłem płytki na podłodze, czasami bawiłem się palcami kostiumu... Aż wreszcie coś się stało. Wszystko się przyciemniło, tak jakbym widział świat przez okulary przeciwsłoneczne... Potem zaczęło ściemniać się coraz bardziej i bardziej, aż w końcu wszystko pogrążyło się w całkowitej, nieprzeniknionej ciemności.

— Witaj, mój synu... Tak dawno się nie widzieliśmy...

Na sam dźwięk jego głosu zachciało mi się płakać. Minęło już tyle czasu, od kiedy ostatnio go widziałem... Podniosłem się z kolan i ze łzami w oczach spojrzałem na niego. Uśmiechał się do mnie przyjaźnie, miał na sobie swoje ulubione spodnie i luźną, flanelową koszulę. Wtedy zauważyłem dziurę postrzałową, tuż obok jego serca. Na samo wspomnienie o tym ręce zaczęły mi się trząść. Przypomniało mi się, jak leżał bezwładnie na podłodze i powoli się wykrwawiał, a ja patrzyłem na to wszystko nie mogąc mu pomóc...

— Przepraszam... — wydusiłem i przytuliłem się do niego — Przepraszam...

— No już... Przecież nic się nie stało... Wiem, że to był wypadek.

— Ale... Gdyby nie ja, dalej byś żył. To ja jestem winny! To ja! To ja zabiłem ciebie i ich wszystkich! To moja wina... — totalnie się rozkleiłem.

Upadłem na kolana i zacząłem bić rękoma o podłogę. Nie chciałem być taki. Nie chciałem!

— Spokojnie... Dobrze wiem, że to nie twoja wina. Wszyscy to wiedzą. Jesteś tylko ofiarą. Nie mogłeś przewidzieć tego, co się stanie... Postąpiłeś tak, jak każdy by postąpił. — ukląkł koło mnie i zaczął delikatnie mierzwić mi włosy.

— Czy według ciebie, każdy pozwoliłby swojemu ojcu powoli wykrwawiać się na podłodze, lub powiesić się swoim przyjaciołom!? Nie! Nikt by tak nie postąpił! Tylko ja! To ja jestem potworem!

— To tylko fikcja. Kłamstwo. Fałsz. Nie przejmuj się tym. — odezwał się kobiecy głos, ten sam, który słyszałem już wcześniej. Dobiegał gdzieś z tyłu i tym razem nie miałem wątpliwości, że nie jest tylko w mojej głowie...

"And Who Is The Killer?" II - The Fifth Child [FNaF] [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz