Rozdział 28

89 12 15
                                    

— Rozumiem... — powiedziałem.

— Dziękuję... — odpowiedział, po czym odszedł kilka metrów, po czym zniknął.

Nagle pojawiła się przede mną marionetka. Była uśmiechnięta, zadowolona. Chwyciła mnie za ręce i powiedziała:

— To już koniec twoich mąk. Wszystko się skończyło. Na morderców czeka piekło, a na ich ofiary słodki smak wolności w niebiosach. Twoje zadanie było błędem. Źle zrobiłam, dając ci je. Żałuję tego. Jednak teraz przyszedł czas, bym naprawiła swoje błędy. — spojrzała mi głęboko w oczy — Nie mogłeś zrobić nic. Wszystkie twoje grzechy zostały ci odpuszczone, a wszystkie winy, o które niepotrzebnie się obwiniasz, nie są twoimi winami. Zrozum to. Chcemy dla ciebie dobrze...

Pomieszczenie rozjaśniło się. Z sufitu spadły kolorowe papiery, balony... Zaczęła grać muzyka. Kojarzyłem tą melodię... Wychowałem się na niej. Zawsze, kiedy nie umiałem zasnąć, tata mi ją puszczał... Momentalnie łzy napłynęły mi do oczu... Tyle wspomnień... Nagle wokół mnie pojawili się oni: piątka moich przyjaciół. Z Albertem na czele. Pomachali mi, po czym odsunęli się, robiąc na coś miejsce... To moja rodzina: Matka, ojciec i brat. Pojawili się przede mną. Przytuliliśmy się... Przez tyle lat byliśmy rozdzieleni, nie rozumieliśmy się... A teraz? Cała rodzina w komplecie.

— Tęskniliśmy za tobą — powiedział brat targając mi włosy — Chodź z nami, to już koniec tego koszmaru — uśmiechnęli się.

Ja również się uśmiechnąłem...

"And Who Is The Killer?" II - The Fifth Child [FNaF] [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz