yirmi altı

79 8 6
                                    

- Ali... - usłyszałem jej słodki głos. - Ali! - powtórzyła głośniej. - Of, Ali! - sapnęła zmęczona.

Uśmiechnąłem się przez sen. 

- Mhym... - mruknąłem.

- Ali Murat, za chwilę zwlokę się z tego łóżka i ci przyłożę! - warknęła.

- Co? - podniosłem się do pionu. - Deniz?

- Nie, Beyonce, miło mi. - prychnęła. - Kogo się spodziewałeś?

- Obudziłaś się... Jak się czujesz z nowym sercem? - nachyliłem się i pocałowałem ją w czoło.

- Co? To, to ci się udało? - zdziwiła się.

- Wątpiłaś w to? - skrzywiłem się.

- To bardzo skomplikowana operacja, więc raczej liczyłam na to, że mi powiesz coś w stylu, że ci przykro, bo się nie udało i musieliście oddać mi moje stare serce, jakkolwiek to brzmi. - powiedziała.

- Owszem. Dwadzieścia trzy godziny operowania... - ziewnąłem. - Ale udało się. Myślałaś, że tak łatwo cię puszczę?

- Myślałeś, że tak łatwo będę chciała odejść? - uśmiechnęła się. - A co do mojego nowego serca... Bije mocno, ale regularnie. Czuję się trochę dziwnie...

- Zawsze byłaś dziwna, to nic nienormalnego. - wywróciłem oczami. - A tak na poważnie, to minie. Pójdę po Selima, on przeprowadzi ci badania kontrolne. Ja muszę jeszcze chwilkę od ciebie odpocząć. - skierowałem się do drzwi.

- Hej, Ali Murat! - zawołała za mną. - Pamiętam co ci obiecałam. W sensie wtedy pod drzewem.

Spojrzałem na nią zdziwiony i już miałem coś powiedzieć, kiedy nagle w sali zjawił się Selim. Posłałem jej krótki uśmiech i wyszedłem stamtąd. Haziran zjawiła się na korytarzu z Zeynep. Moja córka rzuciła mi się w ramiona.

- Śmierdzisz. - powiedziała krzywiąc się.

- Nie zdążyłem wziąć prysznica, byłem zbyt zajęty ratowaniem twojej Deniz. Wybacz mi. -  prychnąłem.

- Co z nią? - oczy jej się zaświeciły.

- No właśnie! - pisnęła Haziran. - Co z Deniz?

- Urocza jak zawsze. Za chwilę będziecie mogły do niej wejść, jeśli Selim potwierdzi wyniki. - wyjaśniłem. - Moim zdaniem, wszystko z nią okay, skoro może sobie żartować.

- Cała ona... - zaśmiała się Haziran. - Chodź, Zeyno, pójdziemy sprawdzić co u Deniz, a twój tata pójdzie wziąć porządny prysznic. Strasznie cuchniesz, Ali Murat.

- Jasne. Lecę. - skinąłem głową.

Wciąż nie mogłem przestać się uśmiechać. Pamięta. Wie kim jestem. Nie zapomniała o obietnicy...

- Obiecaj mi, że będziesz moją żoną, kiedy już się odnajdziemy. Weźmiemy od razu ślub... - powiedziałem.

- Obiecuję. - przytuliła mnie lekko. - Nie chcę, żebyś wyjeżdżał, Ali Murat.

- Kiedyś wrócę po ciebie. Uratuję cię, zobaczysz. Obiecuję ci to. - ścisnąłem ją mocniej.

No i zaczął padać deszcz.

- Obiecuję ci, że będę myśleć tylko i wyłącznie o tobie, kiedy będzie padać. - zaśmiała się.

- Ja też będę wtedy myślał o tobie. - spojrzałem jej w oczy. - Deszcz nas połączył i deszcz nas rozdzielił... Myślę, że niedługo znów nas połączy.

- Kto wie... - odparła. 

Kto wie... Po prysznicu, zszedłem do szpitalnej kawiarenki po coś do jedzenia. Umierałem z głodu i potrzebowałem mocnej kawy. 

- Już niedługo, Deniz... Już niedługo... - zaśmiałem się pod nosem.

no i wszystko jest już dobrze xd nie mogłabym ich rozdzielić ;p moja dusza by wtedy umarła, chociaż nie wiem czy może być bardziej umarła niż dotychczas xd

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

no i wszystko jest już dobrze xd nie mogłabym ich rozdzielić ;p moja dusza by wtedy umarła, chociaż nie wiem czy może być bardziej umarła niż dotychczas xd

plus przepraszam że rozdział nie został dodany wczoraj, tak wyszło, ale proszę nie pytajcie kiedy rozdział... jak nie będzie dziś to jutro, a jak nie jutro to za dwa dni xd staram się dodawać rozdziały codziennie, ale też zdarzy mi się zapomnieć o tym, albo na przykład jestem poza domem, albo wattpad nie chce mi wyświetlić danej opowieści...  trochę cierpliwości xd

  trochę cierpliwości xd

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
when the rain begins to fallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz