Motocykl?

1.7K 107 3
                                    

                Po wczorajszym spotkaniu z Toni zrozumiałam, że żyję. Wczoraj czułam się bezpieczna, nie byłam sama. Nie myślałam tyle o Jasonie. Jestem jej za to wdzięczna.

Wstałam z łóżka, ogarnęłam się i poszłam do szkoły. Po drodze zaszłam do piekarni i kupiłam przepyszne donuts. Wchodząc do klasy bardzo się zdziwiłam. W jednej z ławek zobaczyłam Toni. Dosiadłam się do niej. Nie zauważyła mnie, ale gdy odwróciła głowę w moją stronę od razu powiedziała:

- Cześć Cheryl.

- Hej Toni, co ty tutaj robisz?

- Długa historia. Po krótce po prostu się przeniosłam. Nie wiedziałam, że należysz do tej klasy. – Toni zaśmiała się.

- Dlaczego się przeniosłaś?

- A czy to ważne? W tej klasie będzie mi lepiej, tym bardziej, że mam tutaj ciebie. – uśmiechnęła się.

- Możesz na mnie liczyć. – powiedziałam.

Zaczęła się lekcja. Nie ma to jak zacząć nowe półrocze ciekawą lekcją biologii i krojeniem żab. Ohyda! Na szczęście byłam w parze z Toni, która bardzo chętnie się tym zajęła.

- Nie rozumiem, jak ty możesz to robić. To jest okropne. – rzuciłam nagle.

- Ciekawią mnie różne organizmy. Anatomia to jedna z lepszych dziedzin biologii.

- Fuj. – powiedziałam z obrzydzeniem.

- Nie jest aż tak źle. – powiedziała śmiejąc się Toni.

Po wszystkim Toni wyręczyła mnie w sprzątaniu. Chyba widziała, że było mi słabo. Jestem jej bardzo wdzięczna. Po dzwonku wyszłyśmy na przerwę. Postanowiłam zjeść z Toni donuty. Kiedy już kończyłam swojego, przypomniała mi się żaba i pobiegłam do łazienki. Zwróciłam cały lunch.

- Cheryl, dobrze się czujesz? – zapytała Toni.

- Niezupełnie, ale już mi lepiej.

Pomogła mi wstać i zaprowadziła na drugą lekcję.

Po szkole wróciłam do domu. Mama zabrała Nanę do lekarza. Napisałam do Josie.

Do: Josie

Hej Jos. Masz trochę czasu? Może gdzieś wyjdziemy? Albo możesz przyjść do mnie, nie ma nikogo w domu. Co o tym myślisz?

Po chwili dostałam odpowiedź.

Od: Josie

Hej Cheryl. Najmocniej cię przepraszam, ale dzisiaj nie dam rady. Trev zabiera mnie na lody. Co powiesz na jutro?

Do: Josie

Jutro będę się uczyć, no trudno.

Nie dostałam już odpowiedzi. Byłam na nią bardzo zła. Rozumiem, że się zakochała i że Trev jest teraz dla niej najważniejszy. Ale co ze mną? Nie ma czasu nawet ze mną porozmawiać...

W tym samym momencie dostałam wiadomość.

Od: Toni

Jak się czujesz, Cher? Masz może ochotę trochę...pozwiedzać?

Pozwiedzać. Hmm...

Do: Toni

O wiele lepiej. Pewnie, gdzie mam przyjść?

Od: Toni

Wyjrzyj przez okno.

Pod moim domem stał motocykl, a obok niego stała Toni, która z uśmiechem na twarzy machała mo z dołu. Szybko zeszłam na dół.

- Szalona jesteś. – powiedziałam.

- No co ty... Cher, ja dopiero się rozkręcam.

- To zostaw tu swój em... sprzęt? I chodźmy.

- Nie ma mowy, jedziemy tym.

- Co?!

- Wzięłam drugi kask. Trzymaj. – powiedziała podając mi czerwony kask.

- No dobra... Raz się żyje.

Wsiadłam na motocykl. Kiedy usłyszałam dźwięki silnika, chciałam zejść, ale było już za późno. Mocno złapałam Toni i ruszyłyśmy. 

Choni fanfiction PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz