Vivien-Wszystko w porządku?!!
-Tak, mamo, czemu przychodzisz w środku nocy?
-Kochanie, krzyczałaś przez sen.
-Krzyczałam? Co? - mama podchodzi do mnie i siada koło łóżka.
-Chyba.. Wołałaś Arona przez sen. - pochmurnieje, gdy to mówi.
-A co konkretnie mówiłam?
-Nie wiem, ale nie był to za dobry sen. Ostatnio źle sypiasz, tak w zasadzie to.. - zacina się, ale wiem co chce powiedzieć. Odkąd wyjechał. - Spróbuj się jeszcze zdrzemnąć.
-Mamo. - zatrzymuje się w pół kroku.
-Tęsknię za nim.-Wiem skarbie, wiem. - opuszcza mój pokój. W tym momencie zalałabym się łzami, ale wiem, że muszę być silna.
***
Budzi mnie telefon, który dzwoni już chyba z cztery razy. Za piątym razem podnoszę się i chce zignorować, ale wyświetla mi się Daimon, więc odbieram.
-No nareszcie, ile można. Zaraz u ciebie będziemy, więc się ogarnij, albo.. jak chcesz.
-Ale...? - rozłącza się, a ja się zastanawiam, jakie będziemy? .
Idę do łóżka dalej spać ignorując Damona. Kiedyś by mi zależało, na czymkolwiek, a perspektywa, że kumple Arona zobaczą mnie bez makijażu była straszna, tak teraz mam to w dupie. Wszystko mam w dupie. No, jednej osoby nie mam. Ale co z tego?
Wszyscy już skończyliśmy szkołę, oprócz Arona. Claire pracuje w firmie Mclainów , Damon dorabia w warsztacie, a Luke się snuje i nikt nie wie skąd ma kasę. Ja natomiast, do tej pory pracowałam w jakimś barze jako kelnerka. Rzuciłam tą robotę, stwierdziłam, że to nie dla mnie. Powinnam się za coś wziąć, jakoś nie mam motywacji. Już sporo czasu myślę, o tym, żeby wyjechać. Zacząć wszystko od początku. Miejsca, które nie będzie mi przypominało o tych wszystkich rzeczach.***
Nagle do mojego pokoju wkrada się harmider z powodu trzech osób. Claire, Damon i Luke zaszczycili mnie swoją obecnością. Nic tylko nakryć się kołdrą i udawać, że mnie nie ma.
-Miałaś wstać, czego nie zrozumiałaś jak mówiłem,, ogarnij się"?-stoi nade mną Damon. Widzę kątem oka, jak reszta się rozsiadła.
-Wiesz, że jest już 13.00,a ty leżysz nadal mając na sobie piżamę w
jednorożce. - komentuje Luke, a ja mam ochotę go walnąć.-Mam nadzieję, że przy Aronie nie śpisz w czymś takim, to nie jest zbyt seksowne.
-Oni od razu przechodzą do rzeczy. -odzywa się Damon.
-Zresztą takie jednorożce mogą być wbrew pozorom bardzo pociągające. - mówi Claire. Wszyscy rozmawiają jakby mnie tu w ogóle nie było.
-Przepraszam, ale chyba nie przyszliście rozmawiać o moim łóżkowym stroju.
Idę do łazienki się przebrać, pewna, że temat może zejść na inne tory.Po pięciu minutach wracam, a oni wyjmują moje rzeczy z szafy i walizkę? Co to ma być?!!
-Co wy robicie?!
-Pakujemy cię.
-Yyy, po co, jeśli można wiedzieć?
-No więc, wszyscy widzimy co się z tobą dzieje i w sumie też z nami, no może oprócz jednej osoby (patrz. Luke) i postanowiliśmy, że polecimy odzyskać Arona.
Niektórzy ludzie mają różne reakcje na rzeczy które są przez nich przyjmowane. Moją był śmiech.
-To się nie uda. - jestem rozgoryczona, bo kiedy wspominają o tym imieniu i.. myśl, że będę mogła go zobaczyć, to wszystko znika w jednej sekundzie.
CZYTASZ
I Will Get You Back
RomancePisane na początku ,,mojej twórczości". Dużo błędów nadal tak jak w pierwszej części, czytasz na własną odpowiedzialność. -,,O czym chciałaś pogadać? - dlaczego to jest takie cholernie trudne?! -No tak. Więc, w życiu zdarzają się różne, dziwne rzec...