Nowy York 2 lata później
-Jesteś pewien, że chcesz to zrobić? - pyta mnie już chyba po raz setny.
-Inaczej, bym tu chyba nie przychodził.
-Na twoim miejscu już dawno bym zwiał. Będzie bolało.-za każdym razem pyta się mnie z dziesięć razy, zanim coś zrobię. Irytujący człowiek. Siedzę na fotelu i czekam.
Po chwili przychodzi nasz znajomy od tatuażu i piercingu Larry, gość jest jednym z najlepszych, a zarazem najbardziej pokręconych ludzi jaki znam, ale przynajmniej zna się na fachu. Tylko jemu mogę powierzyć coś takiego jak piercing nippel.
Larry od razu wykonuje szybkie przekłucie mojego prawego sutka nakładając mały kolczyk. Potem to samo robi z lewym. Nie powiem, że nie bolało, bo niestety ale przekurwiście bolało. Na szczęście tylko przez kilka sekund.-Nie wierzę, że to zrobiłeś. - wstaje i nakładam koszulkę. Dostaje jeszcze kilka instrukcji od Larrego i razem wychodzimy.
-A tak właściwie to po co to zrobiłeś? - Rey i jego dociekliwść,która zawsze doprowadza mnie do szału, szczególnie gdy nic nie rozumie.
-Po pierwsze, to miałem taką ochotę, po drugie to wzmożona intensywność erotycznych doznań, a po trzecie zajebiście to wygląda.
-Okej, przekonałeś mnie, wracamy. - cofa się, ale łapie go za kurtkę.
-Teraz to idziemy się napić mój drogi, a po za tym to nie dla ciebie. - idziemy wspólnie do naszego ulubionego baru pod nazwą ,, 49 Grove ".
Zamawiamy po szklance Bourbonu, przy okazji obserwuje poczynania Reya, gdy próbuję poderwać te barmankę. Odchodzi co chwilę zerkając w moją stronę.-Mam dość. Za każdym razem jak gdzieś wychodzimy, wszystkie są twoje. A co najbardziej mnie wkurwia, to, to, że żadnej nie chcesz. Co jest z tobą nie tak? Każda je ci z ręki!!
-Dobra, spróbuj jeszcze raz, jak chcesz mogę się przesiąść. - siadam kilka metrów dalej i uważnie przypatruje się poczynaniom mojego kumpla. Z daleka widzę, że brunetka wraca, a Rey wkracza do akcji i ją zagaduje. Z zainteresowaniem przyglądam się całej sytuacji, widzę, że parę razy dziewczyna zerka w moją stronę. Po chwili jednak wraca i siada koło mnie, ignorując to co się przed chwilą wydarzyło.
-Domyślam się, że nie dała ci numeru.
-Zamknij się. Pewnie ma chłopaka i tyle.
-Taa, jasne.-uśmiecham się ironicznie, co powoduje, że jest jeszcze bardziej wkurzony.
-Nie jest łatwa. Z czego się cieszysz?
-Lubię wyzwania. - wstaje i podchodzę do baru, słysząc po drodze sprzeciwy Reya.
-Co taka seksowna kobieta robi w tak brudnym umyśle, jak mój. - zaczyna mi się przyglądać, nie do końca pewna tego co usłyszała.
-Ja tu tylko serwuje drinki, więc.. - odchodzi, ale łapie ją za nadgarstek.
-Boisz się mnie? - lekko się uśmiecha i kręci głową, jakbym to co powiedział, wydawało się absurdalne.
-Oczywiście, że nie. Znaczy... bałabym się, ale..
-Ale?
- Wydaje mi się... To głupie, ale.. Wydaje mi się, że nie mógłbyś nikogo skrzywdzić.
-Aha. - odchodzę, a ona woła coś w moim kierunku, nawet nie słyszę.
-Wychodzimy. Teraz. - mówię dobitnie, a on wstaje i mi się przygląda.
-Ale? Już? Dopiero, co przyszliśmy. - ciągne go za kurtkę, i opuszczamy lokal. Czuję na sobie wzrok barmanki, ale nie odwzajemniam go.
CZYTASZ
I Will Get You Back
RomantizmPisane na początku ,,mojej twórczości". Dużo błędów nadal tak jak w pierwszej części, czytasz na własną odpowiedzialność. -,,O czym chciałaś pogadać? - dlaczego to jest takie cholernie trudne?! -No tak. Więc, w życiu zdarzają się różne, dziwne rzec...