*oczywiste*

69 7 8
                                        

Czy tylko ja mam tak, że przy oglądaniu normalnego filmu, mój mózg, wbrew mojej woli i potajemnie, wyszukuje jakiś yuristycznych wątków?

Tak na przykład oglądam zwykły romans, oparty na faktach. Dziewczyna w wyniku wypadku straciła pamięć i wraca do rodziny z wiedzą, jaką miała, jeszcze z nimi mieszkając. Są majętni i nie wyobraża sobie innego życia, choć przed tragedią, prowadziła je w sposób bardzo spontaniczny i praktycznie bez pieniędzy.

Z resztą mniejsza o czym był. Ważna jest jedna scena, gdy w sklepie spotyka jakąś dziewczynę, która ją przeprasza za wyrządzone krzywdy i mówi, że były blisko, coś tam o ojcu, bla bla bla bla bla. Normalny umysł doszedłby do tego, że ta jej była przyjaciółka miała romans z jej ojcem, ale nie mój. Mój jako pierwszą najbardziej prawdopodobną wersję wydarzeń przyjął to, że musiały być kiedyś razem 

Czy też oglądając sąd rodzinny, w sprawie rozwodowej facet chciał wprowadzić w materiał dowodowy gazetę ze zdjęciami nagich i pół nagich kobiet, gdzie jego żonka też i była (nie zostały dodane, bo gazeta była wydana 3 lata przed tym, jak się chajt...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czy też oglądając sąd rodzinny, w sprawie rozwodowej facet chciał wprowadzić w materiał dowodowy gazetę ze zdjęciami nagich i pół nagich kobiet, gdzie jego żonka też i była (nie zostały dodane, bo gazeta była wydana 3 lata przed tym, jak się chajtnęli). Jak ta pani prokurator się wyrwała do oglądania magazynu...!

Mam sporo przykładów, ale oszczędzę już resztki swojego honoru :)

Życiem YuriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz