4. Pozornie normalna wioska.

817 54 33
                                    

Kolacja minęła w wyjątkowo miłej atmosferze. Nikt się z nikim nie kłócił, wszyscy jedli w spokoju posiłek, ukradkiem obserwując tytanów próbujących przedostać się przez barierę. Dobrze, że pogoda sprzyjała przebywaniu na dworze, bo sala jadalna w wiosce mogła pomieścić jedynie pięćdziesiąt osiem osób.

Po posiłku pani Hideyoshi rozdzieliła Zwiadowców po rodzinach, aby nie musieli spać na dworze, bo noce są zimne. Podobno oficjalna rozmowa miała się odbyć jutro po śniadaniu, a dzisiejszy dzień był teoretycznie przeznaczony na odpoczynek. Teoretycznie, bo Obdarzeni również chcieli odpocząć, a pani Hideyoshi uparła się, że skoro mamy na własność największy dom i właściwie jesteśmy najważniejsi w wiosce, powinniśmy ugościć u nas wyżej postawionych Zwiadowców i kilkoro ich podwładnych. Haruka i Hadrian odnieśli się do tego z... lekkim niezadowoleniem, ale ostatecznie wszyscy musieliśmy się zgodzić.

— Do tego domu zapraszamy generała Smitha, kapitana Ackermanna, dowódcę Zoë, a także pana Jaegera.

Westchnęłam ze zmęczeniem i odgarnęłam świeżo umyte włosy na jedno ramię, aby nie zmoczyły całkowicie mojej piżamy, po czym chwyciłam w ręce pakunek z kolacją dla Kuruno, który zasnął z wyczerpania kilka minut po powrocie do domu. Hadrian został wytypowany do przydzielenia naszym gościom pokoi, więc miałam wreszcie wolną chwilę.

Starałam się ignorować intruzów wchodzących do domu, ale było to trudne ze względu na to, że półtytan i okularnica ciągle zasypywali nas pytaniami.

— Dlaczego mówią, że to wy jesteście najważniejsi w całej wiosce?

— A czemu mieszkacie sami w tak wielkim domu?! Przecież macie tu jakieś rodziny!

— A jak ten chłopak zdołał tak podporządkować sobie naszego Zwiadowcę?

— Hange, ta dziewczyna nas uratowała, strzelając błyskawicami w tytanów!

— Oooo jejku! Naprawdę? To takie ekscytujące!

Trajkotali jedno przez drugie. Przekrzykiwali się, chcąc uzyskać odpowiedzi na zadane pytania. Hadrian nic nie mówił (zapewne przez to, że nie potrafi kłamać i mógłby powiedzieć coś niewłaściwego), Kuruno spał na kanapie w salonie, Haruka siedziała przy nim na fotelu, Lyanna starała się być miła i odpowiadać na niektóre pytania, a przynajmniej na te, na które mogła odpowiedzieć, ale również była bardzo zmęczona po dzisiejszym dniu. Gdy w końcu się ulotniła, pytania zaczęły być kierowane w moją stronę. A mnie kurwica trafiała.

— Zamknąć mordy! — warknęłam, na co umilkli. — Dziękuję.

Hadrian coś im mówił, że każdy z nich będzie miał osobny pokój, że łazienki są na korytarzach, bla, bla, bla. Podeszłam do kanapy i kucnęłam przy śpiącym Kuruno. Wyglądał jak mały aniołek.

— Jakaś zmiana?

— A gdzie tam, śpi jak zarżnięty, nie da się go dobudzić — mruknęła Haruka, wysuwając twarz znad książki.

— Czyli ciężka artyleria, ma się rozumieć.

Splotłam dłoń chłopaka ze swoją i zaczęłam powoli uwalniać moc. Głos Hadriana ucichł.

— Nie znęcaj się nad nim za bardzo!

Rzuciłam blondynowi rozbawione spojrzenie i w tej samej chwili wysłałam w kierunku Gwiazdki lekkie porażenie. Chłopak natychmiast się poderwał, wyrywając dłoń z mojego uścisku i przeskakując przez oparcie kanapy, wpadając wprost na... o cholera.

— Mówił ci ktoś, że masz piękne oczy, kapitanie Ackermann?

Pacnęłam się w czoło, patrząc na zauroczonego chłopaka i zszokowanego (a może zdenerwowanego?) mężczyznę.

Czarownica kontra Tytani || Levi AckermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz