14. Obowiązek, zmieniający życie.

472 35 16
                                    

Szaleństwo. Tak mogłabym podsumować to, co się działo, gdy wróciliśmy do chatki. Zwiadowcy i Obdarzeni odchodzili od zmysłów. Byli pewni, że ja i Levi pozabijaliśmy się nawzajem. A gdy zobaczyli Kanahę, to już w ogóle zapanował jeden wielki chaos. W dodatku przy tym obecni byli Dino Reeves i jego syn, z którymi miał porozmawiać kapitan. Wszyscy się przekrzykiwali, Obdarzeni rzucili się na naszego przyjaciela, wypytując o wszystko, a ja po prostu opadłam na krzesło, zmęczona podróżą. Starałam się nie zwracać uwagi na to, że do domku wpadła jakaś Zwiadowczyni, niosąc ważne wieści dla kapitana Ackermanna, czy na to, że atmosfera gwałtownie zgęstniała. Starałam się, ale silna dłoń zacisnęła się na moim ramieniu i pociągnęła moje ciało do pionu.

- Skup się, Larissa. - Tuż przy moim uchu rozbrzmiało zirytowane syknięcie kapitana. Gwałtownie obróciłam głowę w lewo i momentalnie poczułam rumieniec wpływający na moje policzki. Był blisko, stanowczo za blisko. Pierwszy raz widziałam go z takiej odległości i musiałam przyznać, że jego oczy miały nieco ciemniejszą barwę, niż sądziłam. Nagle mrugnął, a ja zdałam sobie sprawę z tego, co robię. Natychmiast zrobiło mi się gorąco i dla własnego komfortu obróciłam głowę, by na niego nie patrzeć i skinęłam głową.

- Rozpoczynamy akcję. Dino i Flegel wraz z dwójką pracowników zabiorą Erena i Historię w ustalone miejsce. - Jego słowa dotarły do mnie z góry, oznaczało, że wreszcie się wyprostował. Ponownie się wyłączyłam, bo jego głos, mimo że zimny i oschły, uspokajał mnie i usypiał. Kilka  minut później wszyscy pokiwali głowami ze zrozumieniem i rozeszli się w swoje strony.

Nim się obejrzałam, w pomieszczeniu zostałam tylko ja i Levi, bo Kuruno oznajmił, że on, Hadrian, Haruka i Lyanna natychmiast chcą porozmawiać z Kanahą, bo na razie tylko ja miałam tę możliwość. Mojej uwadze nie umknął jego złowieszczy, pewny siebie uśmieszek, jakim mnie obdarzył przed wyjściem.

- Miałaś się skupić. - Uniosłam wzrok na stojącego obok mnie kapitana, który dzierżył dwie filiżanki.

- I zrobiłam to. - Mężczyzna podał mi jedną z filiżanek, na co uśmiechnęłam się lekko w podziękowaniu. Jednak kiedy myślałam, że wyjdzie, zostawiając mnie samą, ten usiadł na krześle obok, przodem do mnie. - Musimy porozmawiać.

Zestresowałam się. Przygryzłam policzek od wewnątrz i machinalnie odgarnęłam zbłąkany kosmyk za ucho, ten jednak natychmiast opadł mi z powrotem na oczy. Chwyciłam filiżankę i czując na sobie intensywne spojrzenie kapitana, skinęłam głową w jego stronę, by zaczął mówić.

- Chcę omówić z tobą waszą obecną sytuację. - Rozluźniłam się. A więc chciał tylko rozmawiać o Obdarzonych.

- Dlaczego ze mną?

- Bo wydajesz się najbardziej rozumna.

Na chwilę zapanowała cisza, gdy w tym samym momencie napiliśmy się herbaty. Rozkoszowałam się gorzkim smakiem na języku, obserwując jednocześnie kapitana.

- Jak pewnie zauważyłaś, rzeczywistość wygląda inaczej, niż ta, której się spodziewaliście. Dołączyliście do nas z myślą, że będziecie polować na tytanów, a na razie jest to niemożliwe. - Drgnęłam niepewnie, zastanawiając się, do czego zmierza. - Rozmawiałem o tym z Erwinem. Uznał, że skoro w umowie nie było wspomniane o walce z ludźmi, możecie wrócić do wioski, jeśli tego chcecie.

Spojrzałam na niego zszokowana. Powiedział to dziwnym tonem, który trudno było mi zinterpretować, ale same słowa odbijały się echem po mojej głowie. Moglibyśmy wrócić do domu, rzucić tę farsę, znaleźć Paesnyra, Rheanyrę i Desiderio i znowu żyć spokojnie. Ale czy ktokolwiek z nas byłby tym naprawdę usatysfakcjonowany?

Czarownica kontra Tytani || Levi AckermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz