Następne dni mijały w ten sam sposób. Budziłam się, robiłam śniadanie dla siebie i Obdarzonych, unikałam Levia, trenowałam używanie mocy powietrza, słuchałam sprzeczek Hadriana i Haruki, unikałam Levia, ignorowałam tych dziwnych, dziecinnych Zwiadowców, unikałam Levia... tak, w większości mój czas pożytkowałam na nasłuchiwanie, czy przypadkiem nie idzie. Gdy tylko znaleźliśmy się w jednym pomieszczeniu, atmosfera cholernie gęstniała, zapadała niezręczna cisza, nikt nic nie mówił, aby przypadkiem nie rozwścieczyć mnie czy jego. W wielkim skrócie, byliśmy w beznadziejnej sytuacji, biorąc pod uwagę to, że mieliśmy współpracować. A relacje moich przyjaciół ze Zwiadowcami nie były lepsze, odkąd Hadrian kilka razy niechcący obraził kogoś z nich, czy Kuruno próbował kogoś zahipnotyzować.
— Czuję się jak w klatce — mruknęła cicho Lyanna, leżąc pewnego południa na mojej leżance.
— Dzisiaj przyjeżdża okularnica, to może atmosfera się trochę rozpręży.
— Nadzieja matką głupich, Ruru — prychnął Kuruno, poprawiając starannie swoje nieskazitelne włosy.
— Gdybyś nie używał hipnozy na każdym Zwiadowcy, Larissa pohamowała swoje narwanie, a Hadrian nie był sobą, bylibyśmy z nimi w dobrych stosunkach!
— Gówno prawda. Nienawidzą nas i nam nie ufają, przyzwyczaj się wreszcie, bo kto wie, może być jeszcze gorzej. Nawet nie pozwolili nam obserwować swoich treningów, mimo, że na naszych ciągle ktoś jest i szpieguje dla tego karła — syknął Kuruno, po czym wstał i podszedł do naprawionego przeze mnie okna. — Gdy pojawi się Hange, nic się nie zmieni.
Nagle parsknął śmiechem i obrócił się w naszą stronę z irytacją wypisaną na twarzy. Mruknął coś o wywoływaniu wilka z lasu i podekscytowanej wariatce i opadł na swoje łóżko, kontynuując czesanie włosów.
Rozumiejąc, co miał na myśli, rozebrałam się szybko do bielizny, szukając w torbie czegoś na przebranie. Niestety, wzięłam mało ubrań, bo zabronili nam brać wielu bagaży. Musiałam się zadowolić jedyną rzeczą, w której jeszcze nie chodziłam i nawet nie miałam zamiaru. Do tej pory nie miałam pojęcia, kiedy Kuruno dorzucił mi tę niebieską szmatę do torby, ale w tej chwili uratowała mi życie.
— Muszę zrobić pranie — mruknęłam, patrząc z obrzydzeniem na krótką sukienkę, aż przypomniałam sobie o cienkich, obcisłych spodniach, które kochałam od kilku lat.
Wyciągnęłam z torby ukochaną część garderoby. Kuruno tylko prychnął, obserwując, jak je zakładam, ale nic nie powiedział. No ale oczywiście Hadrian i jego cholerna szczerość nie mogły się zamknąć ani na chwilę.
— Nosisz te spodnie od dziesiątego roku życia. Z przykrością stwierdzam, że tyłek ci urósł od tego czasu i chociaż nogi masz dalej jak patyczki, odradzam zakładania tego ścierwa.
Doskoczyłam do niego błyskawicznie i wymierzyłam cios w głowę. Chłopak złapał mój nadgarstek i przyciągnął do siebie, usadzając mnie na swoich kolanach i bujając mną jak dzieckiem.
— Lalala, lalala były sobie trole dwa, lala...
Uniosłam wzrok w stronę drzwi i momentalnie poczułam, jak pieką mnie policzki. A żeby tych wszystkich Zwiadowców!
— Eee... przyjechała Hange... prosiła... eee... abyście wszyscy przyszli na główny plac.
Drzwi się zamknęły, a ja wyrwałam się z uścisku blondyna.
— Już nawet pukać nie umieją! — warknęłam pod nosem, narzucając na siebie sukienkę.
— Ten cały Eren gapił ci się w cycki jak w obrazek — zaświergotała Haruka złośliwym tonem.
CZYTASZ
Czarownica kontra Tytani || Levi Ackerman
Fiksi PenggemarPodczas jednej z wypraw Zwiadowców, docierają oni przypadkowo do nieznanej wioski położonej poza murem Rose. I odkrywają, że nie jest ona opuszczona, a zamieszkana przez pewne plemię ludzi. Ludzi, którzy żyli poza murami. Ludzi, którzy bez treningu...