Część 8: Gra umysłu

117 9 0
                                    

Tracy pov.:
Po śniadaniu ja, Rose, Rey, Finn i Chewbacca wsiedliśmy do sokoła millenium. Rey i Chewie musieli wykombinować coś, żebyśmy stali się niewidzialni dla skanerów Najwyższego Pożądku. Ich skanery to najnowsza technologia, a małe statki kosmiczne jak nasz sokół, nie mają maskowania. Nasze umiejętności hackowania komputerów były minimalne, więc szansa na to, że dostaniemy się do ich bazy niepostrzeżenie była bardzo mała.
Nagle nawiązaliśmy kontakt z generałem Huxem.
-Tutaj generał Hux. Czego chcecie?
-Tutaj.. uhh... Sergi i załoga z Jakku. Przybywamy w pokoju. Mamy zadanie sprawdzić działanie skanerów. - powiedziała Rey lekko zacinając się.
Szczerze mówiąc, nie byłam pewna czy Hux to kupi.
-W porządku. Ale bez sztuczek. - odparł. Kurde, to on jest serio taki tępy?
Wlecieliśmy do hangaru na Supremacy bez problemu.
-No to, kto wychodzi pierwszy? -spytał Finn, lekko przestraszony.
-Dobra, ja mogę iść...- powiedziałam, ale bałam się okropnie. Rey otworzyła właz, rozejrzałam się. Pusto, zero szturmowców. „Dziwne..." pomyślałam. Stawiałam małe kroki, żeby nikt mnie nie usłyszał. Wyszłam poza sokoła Millenium. Wszędzie pusto, zero szturmowców, zero TIE-fighterów, nic. „Wyczuwam pułapkę..." pomyślałam.
W pewnej chwili poczułam, że nie mogę się ruszyć.
-To pułapka!- wrzasnęłam na całe gardło. Wszyscy cofnęli się z powrotem do sokoła. „Oczywiście, ja muszę zostać na pewną smierć" pomyślałam. Nagle podszedł do mnie Kylo Ren.
-Proszę, proszę. Czy ktoś przyleciał ocalić swojego chłopaka? - spytał Kylo. Nie mogłam nic powiedzieć, bo mnie sparaliżował.
-Może od razu cię do niego zabiorę?- pytał mnie, a przez to coraz bardziej mnie denerwował. Zaraz... CO? Zabrać? Próbowałam jakoś uciec, bezskutecznie. W moich oczach pojawiły się łzy. Nagle Kylo użył mocy i straciłam przytomność.
Po jakimś czasie obudziłam się w ciemnym pokoju, przykuta do jakiegoś fotela. W pewnej chwili usłyszałam rozmowę Kylo Rena z Huxem i mogę dać sobie rękę odciąć, że był tam też Poe. Zaczęłam się miotać w tym dziwnym fotelu. Po tym wszedł Kylo Ren.
-Ktoś się niecierpliwi? - spytał mnie. Ja siedziałam cicho z poważną miną, żeby pokazać, że się nie boję.
- Generale Dameron! - krzyknął Kylo. Myślałam, że zaraz walnę głową o ten dziwny fotel ze zdziwienia. Do pokoju wszedł nikt inny, jak Poe w stroju generała.
„Na Moc wszechpotężną! To on!" pomyślałam. To już chyba wiem co czuł Poe, gdy go pojmano.
-Tak?- odparł Poe oschle.
-Jak myślisz, co powinnismy zrobić naszemu więźniowi?- powiedział Kylo, a ja myślałam że go zabije. Powiedział o mnie jak o chłopcu! Nienawidzę go.
-Zgniatarka do śmieci?- rzucił Poe.
-Za delikatne...- odparł Kylo.
-Może ja z nią zostanę, żeby jej popilnować gdyby chciała dać nogę...-powiedział zimno Poe- Potem się coś wymyśli.
-Dobrze.- odparł Ren i poszedł.
Poe podszedł do mnie bliżej i uśmiechnął się szyderczo.
-Nie ważne co sobie myślisz... zawsze i tak będziesz tylko śmieciem. Zwykłym, bezużytecznym śmieciem.- powiedział. W moich oczach pojawiły się kryształki łez. Poe podniósł mój podbródek i spytał:
- I co? Zabolało?
Pokiwałam głową że tak. Nagle Poe wyciągnął sztylet. „Co do..?! Skąd on to ma?"pomyślałam i zaczęłam się bać. Podsunął mi ten sztylet tuż pod gardło.
-Będziesz tak uprzejma... i wyśpiewasz mi wszystko, co umiesz o Mocy! Inaczej nie będzie cię więcej boleć głowa.
-Poe, nie jesteś sobą! Prosze! Ocknij się!- błagałam go ze łzami w oczach.
-Nie jestem sobą? Właśnie, że jestem! Wreszcie wiem, co znaczy potęga! I mogę...- nagle urwał i wypuścił z ręki swój sztylet. Złapał się za głowę i chyba miał w oczach łzy.
-Tracy, pomóż mi! On... mną zawładnął! Pomocy!- krzyczał błagalnie.
- On, czyli kto?- spytałam bo musiałam się upewnić, czy ta osoba to ta o której myśle.
-Kylo Ren!- odkrzyknął z płaczem.
-Najpierw mnie wypuść! To ci pomogę!- powiedziałam- Inaczej nie dam rady!
Jak powiedziałam, tak się stało. 
-Może przy użyciu mocy uda mi się wejść do twojej podświadomości i jakoś pokonać Kylo Rena. Wtedy będziesz wolny.- powiedziałam, zamyślona.
-Rób co chcesz! Byle szybko!- błagał mnie Poe. Widziałam, że okropnie cierpi. Ja jestem słabo wrażliwa na moc, ale na tyle mocno, by pomóc Poemu.
Powolutku wnikałam do umysłu Poego, aż dotarłam do jego podświadomości. Zobaczyłam Poego skutego w łańcuchy i strasznie pobitego. Obok niego stał Kylo Ren.
-Tracy!- powiedział Poe ostatkiem sił.
-Morda! -wrzasnął Kylo i uderzył go.
-Wypuść go, potworze!- krzyknęłam i wyciągnęłam moje pałki świetlne. Kylo tylko się zaśmiał.
-No proszę! Znalazł sobie dziewczynkę, która go chroni!
Ja zadałam mu cios w brzuch. Kylo wydał z siebie zduszony krzyk i spojrzał na mnie z oczami pełnymi furii.
- Zaraz zginiesz!!!- wrzasnął Kylo rozwścieczony i wyciągnął swój miecz świetlny. Walka miedzy nami trwała dość długo. Nagle Kylo wziął zamach i zadał mi cios w ramię. Nie odciął go, tylko przypiekł.
-Aaaaaa!- krzyknęłam z bólu.
-Tracy!- krzyknął Poe.
Kylo zadał mi kolejny cios, w nogę.
-Aaaaaaaaa!- krzyknęłam i upadłam.
-To koniec!- krzyknął Kylo i przytknął mi swój miecz do twarzy.
-Nie! Proszę!- błagałam go i odsuwałam się. Tak naprawdę, to mocą odrywałam łańcuchy Poego.
-Żegnaj!- krzyknął Kylo i wziął zamach. Nagle upadł, stracił przytomność. Poe za jego plecami zamachnął się łańcuchami którymi był skuty i walnął go z całej siły. Kylo znikł. Poe był znów sobą.
Mocą wydostałam się z umysłu Poego.
- Tracy... co... co się stało?- spytał mnie Poe i chwycił się za głowę.
- Kylo tobą zawładnął i go pokonaliśmy w twojej podświadomości.- powiedziałam.
-Tracy... - Poemu łzy napłynęły do oczy i przytulił mnie.
-Wybacz mi.- wyszeptał.- Proszę.
Poemu pewnie zrobiło się przykro po tym co się stało.
-To nie twoja wina.- wyszeptałam i też go przytuliłam.
- Chodźmy stąd, ok?- spytał mnie Poe.
-Jasne. - powiedziałam bez namysłu.
Wyszliśmy na korytarz i zaczęliśmy biec. Nagle zatrzymałam się, bo coś ciągło mnie w przeciwną stronę. To Kylo Ren używał mocy, żebym nie uciekła.
-Poe! - krzyknęłam i łzy napłynęły mi do oczu.
-Tracy! - krzyknął i złapał mnie za rękę.
Czułam, że moja ręka powoli wyślizguje się z ręki Poego.
Nagle Kylo mnie złapał.
-Tracy!- krzyknął Poe i łzy spłynęły mu po twarzy.
-Uciekaj!- wrzasnęłam i miotałam się by Kylo mnie puścił.
-Puszczaj ją!- krzyknął Poe i wyciągnął swój blaster.
-Bo co mi zrobisz?- odpowiedział Kylo.
-Wypuść mnie!- krzyczałam i miotałam się.
-Śpij. - powiedział Kylo i użył mocy. Straciłam przytomność. Nic więcej nie pamiętałam.

Love with difficulties    »Star Wars«Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz