Część 4: Ból w Sercu

218 10 0
                                    

Poe pov.:
Obudziłem się z okropnym, niewyobrażalnym kacem.
- Kurde, mogłem jednak tak mocno jazzować.- przeszło mi przez myśl.
Czułem się podle. Żołądek bolał mnie okropnie i skręcało mnie z bólu. Czułem, że chyba moja głowa zaraz po prostu odpadnie, tak mnie bolało. Nagle na stole zobaczyłem szklankę. Nie wiedziałem skąd się wzięła, ale to chyba była woda. Podszedłem do stolika i wziąłem szklankę. Wypiłem jej zawartość jednym łykiem.
-Lekko kwaśna. Pewnie z sodą...- pomyślałem.
Starałem sobie przypomnieć co się stało wczoraj. Ale wszystko pamiętałem jakby przez mgłę.
Jedyne co widziałem dookoła siebie to kilka pustych butelek walających się na ziemi i stoliku oraz moja kurtka i buty leżące przy wyjściu z pokoju.
Moja koszula, którą miałem na sobie była cała w plamach i pachniała alkoholem. Spodnie były w tym samym stanie.
„Powinienem się umyć i przebrać" pomyślałem. Wziąłem z szafki czyste ubrania i zobaczyłem mój naszyjnik z obrączką mojej matki na stoliku przy moim łóżku.
-Dobrze, że się nie zgubił. - powiedziałem do siebie i poszedłem pod prysznic.
Po chwili, gdy już miałem wychodzić usłyszałem głos Tracy.
-Poe, gdzie jesteś? - spytała.
- Jestem w łazience! - odkrzyknąłem, żeby Tracy mnie usłyszała.
- Uh... OK, poczekam. - powiedziała, lekko niepewnie. Nie wiedziałem czemu...
Wyszedłem z łazienki, a Tracy siedziała na moim łóżku.
- Oh. Widzę, że ktoś się obudził.- powiedziała z lekką frustracją w głosie.
- Ale... o co ci chodzi? - spytałem, bo nie wiedziałem o co jej biega.
- O nie! Tylko nie udawaj niewiniątka!- trochę podniosła głos i wstała.
- A od kiedy ty chodzisz o kulach? - Spytałem jak taki totalny głupek.
- Mam cię dość! - Tracy wrzasnęła z łzami w oczach.
- No, no młoda damo. Proszę mi nie krzyczeć!- ostrzegłem ją- I dlaczego masz mnie dość?
- Po operacji nawet nie raczyłeś się przyjść mnie znów zobaczyć! Tylko upiłeś się i bredziłeś! I nie mów, że nie! Byłam u ciebie wczoraj! A ty nawet tego nie pamiętasz!
„Ups. Wpadłem jak kamień w wodę" pomyślałem.
- I Leia o tym wie! - krzyknęła.
- Kto się wygadał? - spytałem nerwowo.
- Sama się dowiedziała, a mnie spytała czy to prawda. A ja dowiedziałam się od innych!
-A konkretnie od kogo? - spytałem bardziej nerwowo.
- Od Finna, Rey i Rose! - odpowiedziała gniewnie.
- Tracy... ja... przykro mi...- zacząłem ją przepraszać. - Ale lekarz powiedział mi, że możesz umrzeć. I.... ja.... po prostu.... zrobiłem to.... by zapomnieć...
- Chciałeś zapomnieć o MNIE?- spytała i w jej oczach pojawiły się łzy. - OK.... ja... rozumiem.... masz mnie dosyć....
- Co?! Nie! Nie to miałem na myśli! - zacząłem się wycofywać z tego co powiedziałem.
- Nie.... ja rozumiem. Myślę, że to koniec z nami.... - Tracy rozpłakała się i poszła.
- Co ja najlepszego zrobiłem? - powiedziałem sam do siebie.
Usiadłem na łóżku, trzymając w rękach mój naszyjnik z obrączką.
„Ta obrączka.... miała być dla niej...." myślałem. „Kocham ją.... a ona pewnie mnie nienawidzi..."
Poczułem, że łzy spłynęły mi po policzkach. To były łzy bezradności.
Nagle Finn wszedł do mojego pokoju.
-Hej, stary. Co się stało z Tracy? Cały czas płacze i powtarza, że ty masz jej dość. Wyjaśnisz mi?
Siedziałem cicho, żadne słowo nie przeszło by mi teraz przez gardło.
- OK? Dobra, przyjdę kiedy indziej. - powiedział Finn i wyszedł.
Najchętniej, co bym zrobił teraz, to po prostu postrzelił się. Bo czułem się fatalnie. Tracy teraz płacze i myśli, że mam jej dość. Kiedy to nie jest prawdą. Dałbym jej moją ostatnią pamiątkę po mojej matce żeby za mnie wyszła. Jest ode mnie młodsza o kilka lat, ale ja po prostu... nie mogę przestać o niej myśleć. Wiem, że chłopaki nie płaczą, ale kocham Tracy całym swoim sercem. A teraz ją straciłem. Zacząłem płakać z bezradności. Gdyby teraz ktoś wszedł i zobaczył mnie w takim stanie, pewnie zaczął by się ze mnie śmiać, że ja taki miękki jestem bo płacze. Na moje nieszczęście, ktoś wszedł. Tym kimś była Rey.
- Poe? - spytała i do mnie podeszła - Czy... czy ty płaczesz?
- Tak. - odparłem cicho.
- A dlaczego? - spytała i usiadła obok mnie.
- Tracy jest przykro, bo źle mnie zrozumiała. Teraz płacze i myśli że jej nienawidzę.
- Może ci pomogę ją odzyskać? - spytała i poklepała mnie po ramieniu.- Kiedy pokażesz jej, że tobie na niej zależy, to pewnie ci wybaczy.
- Jak ma mi wybaczyć to że powiedziałem że chce o niej zapomnieć!?- krzyknąłem- Ona przynajmniej tak mnie zrozumiała...
-Poe, wiesz jaka jest Tracy. - powiedziała Rey- Wybacza wiele rzeczy i jak powiesz jej że źle ciebie zrozumiała, to tobie wybaczy. Chociaż spróbuj.
- Nie wiem. A jeżeli mi nie wybaczy?
- To zrób coś takiego, dzięki czemu napewno ci wybaczy. No dalej, warto spróbować!
- Spróbuje - odparłem niepewnie.
- Świetnie! - Powiedziała Rey- Ja, Finn i Rose możemy ci pomóc!
- Mam już plan! - powiedziałem, wstając.
-Napisz na kartce, co nam będzie potrzebne! - odkrzyknęła dziewczyna i poszła szybkim krokiem.
„Oby ten plan zadziałał" pomyślałem.

Love with difficulties    »Star Wars«Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz