Poe pov:
Minęło trochę czasu od mojego pojmania. Wszystko było w normie, z wyjątkiem jednej rzeczy. Tracy ostatnio zrobiła się nerwowa i po nocach słyszę jak płacze u siebie. Pewnej nocy nie wytrzymałem. Wstałem z łóżka i poszedłem do jej pokoju. Otworzyłem po cichu drzwi. Tracy popłakiwała w poduszki. Powtarzała od czasu do czasu: „Nie!" „Proszę!" „Nie krzywdź go!"
W końcu obudziła się.
-Jasny szlag! - powiedziała i odetchnęła z ulgą.
- Coś się stało? - spytałem jej.
- Och, Poe! - powiedziała i zaczęła płakać.
- Co?! Coś powiedziałem nie tak?!- zdenerwowałem się.
-Nie... Chodzi o to... miałam zły sen.... w którym umierasz....- i rozpłakała się jeszcze mocniej.
- Dobrze, już chicho. Jestem przy tobie. - powiedziałem i przytuliłem ją.- Nie martw się. To był tylko sen. Idź spać.
- Ok... - powiedziała niechętnie i położyła się.
Wróciłem do siebie do pokoju i poszedłem spać. Nagle usłyszałem drwiący głos, bardzo mi znajomy.
- Huh, Poe Dameron.
- Hux! Czego chcesz? - powiedziałem.
- Nie jesteś godny miana najlepszego pilota! Poza tym mam kogoś, kto jest ci bliski.
W pewnej chwili zobaczyłem Tracy. Strasznie pobitą i zakrwawioną. Biedna....
- Poe, pomóż mi! - błagała.
- Zamknij się! - wrzasnął Hux.
- Zostaw ją w tej chwili! Ty... Ty... MARCHEWKO!!- krzyknąłem wściekły.
- Zrób jeden krok, a ta mała pożegna się z życiem. Więc opór jest bezcelowy.
- Rozumiem. - odparłem.
-Związać go. - powiedział.
Jak powiedział, tak się stało. Stawka była zbyt duża by ryzykować.
-Zestrzelić tą małą.
-POE!! - krzyknęła Tracy ostatkiem sił. Ja tylko zamknąłem oczy, by nie widzieć jej bólu. Nagle słychać strzały z blastera, krzyk i ciszę.
Zerwałem się z łóżka. W oczach miałem łzy. Serce waliło mi jak szalone.
- Dlaczego ona?! A nie ja?! - pytałem się siebie, ze łzami w oczach. - Ona jest niewinna!
- Poe? - usłyszałem znajomy głosik. - Co jest? Czemu płaczesz?
-Tracy! - powiedziałem z radości i ją przytuliłem.
- Coś nie tak? - spytała mnie.
- Śniło mi się, że umarłaś.... - powiedziałem, nie przestając jej tulić. Pukanie jej niewinnego serduszka, to jedyna rzecz która jest w stanie mnie teraz uspokoić.
- Nie płacz. Jestem tuż obok. - powiedziała i mnie przytuliła.
- Widać oby dwoje mamy koszmary... - powiedziałem i przestałem ją tulić po jakiejś chwili.
- Niewiadomo czemu ... - powiedziała smutna.
Nagle usłyszeliśmy jakiś śmiech. Taki szpetny, wredny śmiech.
- Poe! Boje się! - powiedziała Tracy i przytuliła sie do mnie.
- Zabawmy się! - krzyknął głos.
- Pod łóżko! - szepnąłem.
Tuż przed łóżkiem, pod którym się schowaliśmy widać było jakby przezroczyste łapy.
- Jak się boje! - wyszeptała Tracy.
-Cicho! - syknąłem szeptem, bo się bałem, że to coś nas znajdzie.
Bałem się, ale po mnie nie było tego widać.
-Jak mamy z nim walczyć? - szepnęła Tracy po chwili.
- Przetrwać do szóstej rano. To jedyne wyjście. I latarka! - wyszeptałem.
- Dobrze, a która jest?
- Około piątej rano, więc będzie wariował jak cholera.
W końcu nas znalazł. „Szlag" Wytargał mnie spod łóżka, i o dziwo tylko mnie...
-Wiesz że pani generał nie była zachwycona tym, że wywołałeś bunt... - powiedział ten misiek, zniekształconym, ale znajomym głosem.
- Poe!!! - krzyknęła Tracy i wyszła z pod łóżka.
- Uciekaj!!! - krzyknąłem. - A poza tym... o co ci chodzi?
- Wiesz, pani generał nie byłaby zadowolona jak zachowałeś się wobec wiec admirał Holdo.
Nagle wokół mnie zobaczyłem ciemność. Wokół mnie wizje. Jedna jak moja matka umiera.... Druga jak Tracy ginie w moich rękach postrzelona i pobita..... Jeszcze inna jak Leia zwalnia mnie z funkcji komandora.....
Miałem tego dość. Upadłem na kolana i zacząłem płakać z bezradności.
W końcu się obudziłem się na dobre. „Sen we śnie?" Pomyślałem, przecierając oczy. W pewnej chwili zobaczyłem Tracy. Spała na moim krześle, siedząc. „Pilnowała mnie całą noc.... Jednak jej na mnie zależy...." pomyślałem i uśmiechnąłem się pod nosem. Spojrzałem na zegarek. Była 6:30. „Zaniosę ją do jej pokoju." Wziąłem ją na ręce i zaniosłem ją do jej łóżka. Jak ją położyłem, odgarnąłem jej grzywkę z czoła i pocałowałem ją w czoło. Wróciłem po cichu do siebie i przespałem się póki mogłem.
![](https://img.wattpad.com/cover/151391601-288-k754176.jpg)
CZYTASZ
Love with difficulties »Star Wars«
FanfictionTracy jest młodą dziewczyną, która podoba się Poemu Dameronowi. Na ich drodze staje wiele przeciwności. Próbują je pokonać, lecz niektóre z nich to ciosy poniżej pasa dla niego lub niej. Dla nich zdrada do ciemności jest rzeczą dość normalną. Poe i...